HomeFreak FightyKolejny Polski freak fighter zwalczy za granicą!

Kolejny Polski freak fighter zwalczy za granicą!

Źródło: Instagram @worldfreakfightleague

Aktualizacja:

Ostatnio informowaliśmy o debiucie Amadeusza Ferrari za granicą, gdzie zawalczy z Salt Papim. Okazuje się, że nie tylko Amadeusz stoczy pojedynek poza granicami naszego kraju.

Lukasz Sobala / PressFocus

Już 7 czerwca 2024 roku w Wielkiej Brytanii, w Blackburn, odbędzie się pierwsza gala nowej federacji freak fightowej — World Freak Fight League. Promocja gali ruszyła na początku kwietnia i na instagramie WFFL przedstawiani są pierwsi zawodnicy. Wśród nich znalazł się także Jakub Szymański.

Guzik walczył podczas pierwszej gali FAME MMA w 2018 roku i przegrał w walce wieczoru z Boxdelem. Przez kolejne 4 lata Jakuba nie widzieliśmy w oktagonie żadnej z federacji. Powrócił podczas gali FAME: REBORN w grudniu 2023 roku. Wygrał wtedy z Adamem Security i tym samym wyrównał swój rekord na 1-1. 

Szymańskiego zobaczymy na WFFL 1 już w czerwcu, natomiast jeszcze wcześniej zawalczy na najbliższej edycji FAME MMA. W poniedziałek podczas programu FAME CAGE ogłoszono starcie Guzika z Kalesonem. Rywala Jakuba na zagranicznej gali jeszcze nie poznaliśmy.  

Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Barcelona wygrywa z Valencią! Lewandowski z pierwszym hat-trickiem w La Liga
Robert Lewandowski strzela po raz drugi! Polak daje prowadzenie Barcelonie z Valencią [WIDEO]
Wymiana Kuzery z Tułaczem po meczu Puszczy z Koroną. “Rozumiem, że chwytamy się różnych rozwiązań”
Robert Lewandowski wyrównuje! Świetna główka Polaka [WIDEO]
Gwiazdor Lipska może zostać w klubie na kolejny sezon!
Kuriozalne sceny w Katalonii. Fatalny błąd ter Stegena i czerwona kartka Mamardaszwiliego [WIDEO]
Jak obiecał, tak zrobił. Przeszedł ponad 100 km na mecz Radomiaka. “Akcja charytatywna dodała mi motywacji”
Widmo spadku i rękoczyny. Nenad Bjelica o krok od zwolnienia
Serial o Liverpoolu może nie ujrzeć światła dziennego. Jest jeden problem
Robert Lewandowski komentuje swoją przyszłość w FC Barcelonie