Marek Papszun o transferach
Marek Papszun w ostatnich dniach nie miał powodów do radośći – jego zespół przegrał w meczu ligowym z Radomiakiem (1:3). Wcześniej musiał uznać także wyższość Wisły Płock. W europejskich pucharach Raków jednak wywalczył awans do trzeciej rundy el. do Ligi Konferencji. W czwartek zmierzy się w pierwszym domowym meczu z Maccabi Hajfą.
Tego lata do Rakowa dołączyło kilku nowych zawodników. Zespół wzmocnili m.in. Oskar Repka, Karol Struski, Tomasz Pieńko czy Marko Bulat. Na konferencji prasowej przed meczem z Maccabi trener “Medalików” Marek Papszun odniósł się do ruchów transferowych. – Chcemy skupić się na pracy procesowej i długofalowej. Nie wierzę w głosy, że zespół buduje się w miesiąc. Wierzę w codzienną pracę z zawodnikami i budowę zespołu poprzez proces. Ale oczywiście są decyzje, które są niezależne ode mnie. Pojawiają się transfery wychodzące i inne rzeczy, jak choćby kontuzja Władysława Koczergina. Ruchy transferowe są naturalne, ale musimy jako klub mieć długofalowy plan. Wydaje mi się, że jest to bardzo rozsądne jak dla takiego klubu, jak Raków – powiedział.
– Patrząc z perspektywy kibica i dziennikarza, to należałoby teraz wymienić pół drużyny i nie tylko. Często tak to wygląda, ale ja jestem trenerem, który bazuje na codziennej, konsekwentnej pracy. Kluczowe dla mnie jest to, by kadra była stabilna, ale najczęściej nie mamy takiego komfortu – dodał.