Piszczek na razie nie chce być trenerem reprezentacji
Od marca zeszłego roku Łukasz Piszczek zbiera pierwsze szlify w roli szkoleniowca. Jest grającym trenerem LKS-u Goczałkowice-Zdrój, w którym występował jako junior. 38-latek może w przyszłości być bardzo dobrym szkoleniowcem. Już podczas kariery zawodniczej dało się zauważyć, że były reprezentant Polski posiada ogromną wiedzę taktyczną. Ma też wyjątkowy atut, jakim jest wiedza zaczerpnięta od takich fachowców, jak Jurgen Klopp bądź Thomas Tuchel.
Piszczek miał być jednym ze współpracowników Marka Papszuna w reprezentacji Polski, lecz ostatecznie tę posadę dostał Michał Probierz. Były trener Cracovii widział miejsce dla 38-latka w swoim sztabie, lecz spotkał się z odmową. Jak twierdzi sam zainteresowany, nigdzie mu się nie spieszy.
– Jeżeli chodzi o reprezentację, to bardzo spokojnie podchodzę do tego tematu. Równie dobrze też mógłbym wymienić kilku zawodników, którzy moim zdaniem kiedyś mogliby prowadzić kadrę. Nie chcę się dać zaszufladkować na zasadzie, że Piszczek ma prowadzić tylko kadrę. Mam plan na to wszystko. Chcę się krok po kroku rozwijać. Skończyłem kurs UEFA B+A dla byłych zawodników. Byłem niedawno na egzaminach na kursie UEFA Pro. Po skończeniu kursu mogę tak naprawdę podjąć pracę wszędzie. Niedawno miałem możliwość pracy przy pierwszej reprezentacji w roli asystenta, ale uznałem, że nie jest to odpowiedni moment dla mnie pod kątem prywatnym i zawodowym. – stanowczo stwierdził Piszczek.
66-krotny reprezentant Polski wypowiedział się też na temat zmian, przez które przechodzi obecnie kadra. Były piłkarz Borussii Dortmund broni Roberta Lewandowskiego, z którym przez wiele lat dzielił szatnię.
– Jeżeli Robert skończy, to na pewno strata będzie wyraźna. Moim zdaniem to zawodnik stulecia w polskiej piłce. Ktoś może się obruszyć lub powiedzieć, że z kadrą nic nie wygrał, trudno. Ale mówię o umiejętnościach i fakcie, przez jak długi czas Robert rywalizuje na najwyższym poziomie. Utrzymać się na szczycie przez tyle lat, grać w tym wieku w Barcelonie… dla mnie sprawa jest oczywista. Będzie go trudno zastąpić. – zaznacza 38-latek.