HomeExtraTrzy miliony euro w błoto. Mileta Rajović symbolem kryzysu Legii

Trzy miliony euro w błoto. Mileta Rajović symbolem kryzysu Legii

Źródło: Kanał Sportowy/X

Aktualizacja:

Legia Warszawa ma za sobą koszmarną rundę. Piłkarze stołecznej ekipy muszą mierzyć się z ostrą krytyką. Dostaje się m.in. Milecie Rajoviciowi. Biorąc pod uwagę kwotę, jaką wydali legioniści, śmiało można powiedzieć, że jest to jeden z najgorszych transferów w historii PKO BP Ekstraklasy.

Mileta Rajović

FOT. PIOTR KUCZA/400mm.pl

Legia i historyczny kryzys napastników

Legia Warszawa pogrążyła się w głębokim kryzysie. Klub spędzi przerwę zimową w strefie spadkowej PKO BP Ekstraklasy. Podopieczni Inakiego Astiza nie wygrali żadnego z ostatnich 11 meczów. To najgorsza seria w historii klubu. Jakby tego było mało, stołeczna ekipa straciła szansę na dalszą grę w Lidze Konferencji na jedną kolejkę przed końcem fazy ligowej. W ostatnich dniach padło wiele słów nt. tego, co dzieje się przy Łazienkowskiej. Kibice i eksperci uderzają m.in. w Dariusza Mioduskiego i zarząd Legii.

Jeśli chodzi o boisko, najbardziej rzuca się w oczy brak napastnika. Ofensywa Legii wręcz woła o pomstę do nieba. Zapewne nawet najstarsi kibice Legii nie pamiętają, kiedy pod tym względem było gorzej. Obecnie legioniści mają w składzie dwóch snajperów. Choć Antonio Colak wciąż czeka na pierwszą bramkę po powrocie do Polski, cała uwaga skupia się na Milecie Rajoviciu.

Patrząc na to, co robił Duńczyk w ostatnich tygodniach, ciężko było uwierzyć w to, że Legia wydała na niego aż trzy miliony euro. 26-latek psuł nawet najprostsze sytuacje. Jego pudła kosztowały klub co najmniej kilka cennych punktów. Co więcej, podczas meczu z Piastem Gliwice kibice Legii zaczęli go wygwizdywać. Dopiero w spotkaniu z Noah w Lidze Konferencji udało mu się przerwać serię 15 godzin bez zdobytej bramki.

Rajović nie jest amatorem

Problemy Rajovicia są zadziwiające. Choć nie mówimy o wirtuzie, jest to piłkarz, który już pokazał, że potrafi strzelać gole. Został królem strzelców drugiej ligi szwedzkiej. Po transferze do Kalmar FF strzelił 13 goli w 26 meczach i szybko trafił do Watfordu, który wydał na niego dwa miliony euro. Po opuszczeniu Vicarage Road został piłkarzem Brondby. W stolicy Danii także spotkał się z krytyką, lecz bilans ośmiu bramek i dwóch asyst w 28 występach nie wygląda źle. Zresztą, wystarczy spojrzeć na liczby snajpera Legii z ostatnich czterech lat.

sezon 2024/25: 0,70 gola/90 minut (13 goli w 34 meczach)

sezon 2023/24: 0,51 gola/90 minut (12 goli w 45 meczach)

sezon 2022/23: 0,56 gola/90 minut (22 gole w 41 meczach)

sezon 2021/22: 0,64 gola/90 minut (18 goli w 28 meczach)

Taka średnia plasowałaby Rajovicia w czołówce klasyfikacji strzelców PKO BP Ekstraklasy po rundzie jesiennej. Rzecz w tym, że jego wynik po połowie sezonu 2025/26 to 0,21 gola na mecz (biorąc pod uwagę jedynie mecze ligowe).

Już przed transferem do Legii krążyły opinie, że Rajović jest typowym egzekutorem, czyli zawodnikiem, którego należy rozliczać jedynie ze strzelonych goli. W rozmowie z portalem legia.net opisywał go Adam Drury z “Watford Observer”.

Dobrze atakuje piłki w powietrzu i często znajduje się we właściwym miejscu o właściwym czasie. Rzadko natomiast sam sobie wykreuje okazję – nie bazuje ani na szybkości, ani na fizyczności. Jeśli zespół będzie skonfigurowany tak, by on nie musiał uczestniczyć w rozgrywaniu, a mógł skupić się na życiu w polu karnym – powinien strzelać gole – mówił angielski dziennikarz.

Oshee
Oshee

Jak się okazuje, wszystkie recenzje jego gry się sprawdziły. Były piłkarz Brondby i Watfordu z pewnością nie pomaga swojej drużynie. Nie potrafi wykorzystać swoich imponujących warunków fizycznych. Przez chwilę wydawało się jednak, że Duńczyk rzeczywiście może być alternatywą dla Jean-Pierre’a Nsame, który charakteryzuje się całkiem podobnym stylem gry. Na przełomie sierpnia i września udało mu się zanotować serię trzech meczów ze zdobytą bramką. Trafił do siatki m.in. w arcyważnym starciu z Hibernian. Od tego czasu wszystko się posypało. Gdy jest na boisku, Legia gra w dziesiątkę.

Symbol problemów Legii

W przypadku Rajovicia nie można nawet mówić o tym, że jego koledzy nie tworzą mu okazji strzeleckich. W sezonie 2025/26 snajper wypracował xG o łącznej wartości 7,69. Lepiej od niego prezentuje się jedynie Tomas Bobcek, Mikael Ishak i Filip Stojilković, a więc zawodnicy, którzy będą liczyć się w walce o koronę króla strzelców. 26-latek jest daleko w tyle. Po 17 występach w PKO BP Ekstraklasie ma na swoim koncie zaledwie trzy gole. Jeśli chodzi o stosunek xG do bramek, jest to najgorszy wynik w lidze. Oznacza to, że Rajović to najbardziej nieskuteczny piłkarz w Ekstraklasie. Można mieć wrażenie, że gdyby wykorzystał choć jedną z wielu sytuacji, legioniści byliby teraz w dużo lepszym położeniu.

Legia ma teraz twardy orzech do zgryzienia. Nawet jeśli doszłoby do sensacyjnego rozstania, ekipa z Łazienkowskiej nie odzyskałaby trzech milionów euro. Na ten moment nic nie wskazuje na to, że te pieniądze jeszcze się zwrócą. Nie ma też co liczyć na to, że w zimowym okienku transferowym na Łazienkowską trafi kolejna “dziewiątka”. Legioniści muszą więc dać Rajoviciowi kolejne szanse – nawet jeśli jest to bardzo ryzykowne.

Obudzenie duńskiego napastnika będzie jednym z głównych zadań Marka Papszuna. Oczywiście, można powiedzieć, że trener odchodzący z Rakowa Częstochowa znajdzie na to sposób. Dużo mówi się przecież o tym, jak bardzo szkoleniowiec lubi snajperów o profilu Rajovicia. Może więc okazać się, że za kadencji nowego trenera szczęście uśmiechnie się do 26-latka. Na razie powody do optymizmu trzeba jednak włożyć między bajki. Po meczu z Piastem Gliwice o zachowanie kibiców zapytany został Rafał Augustyniak. Pomocnik zasugerował, że napastnik bardzo przeżywa to, co się dzieje. Odwołał się nawet do sytuacji Ronalda Araujo, który poprosił władze Barcelony o przerwę po meczu z Chelsea w Lidze Mistrzów.

Jest jeszcze szansa, że Rajović złapie wiatr w żagle po koszmarnej rundzie. Futbol nie takie rzeczy widział – wystarczy zobaczyć, co stało się z Jean-Pierrem Nsame. Na razie forma Duńczyka jest jednak niewiadomą. To fatalna informacja dla Legii, ponieważ na 26-latku opierają się losy całego klubu. Jeśli wiosną nie nastąpi przełom, klub najprawdopodobniej czeka historyczny spadek do Betclic 1. Ligi. Trzeba jednak powiedzieć szczerze: stołeczna ekipa sama jest sobie winna. Mileta Rajović to tylko ekstremalny przykład tego, jakie błędy popełnia drużyna z Łazienkowskiej.

Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Oto przyszłość Neymara. Negocjacje posuwają się do przodu
To dlatego Flick postawił na Ter Stegena a nie Szczęsnego. Wszystko jasne
Właściciel Polonii Warszawa „ma już dość”. Ostro odpowiedział kibicom
Widzew szykuje rewolucje na skrzydłach?! Ten duet siałby spustoszenie
Borek ostrzega Pogoń Szczecin. „Jeśli dalej będziecie się zastanawiali…”
Flick zaskoczył! Sensacyjna decyzja w sprawie Szczęsnego
To się dzieje! Widzew wykłada fortunę i bije rekord transferowy. Podpisano już kontrakt
Rutkowski jest fanem tego zawodnika. „W Lechu są różne frakcje”
To na niego Widzew Łódź ma rozbić bank. 5 milionów euro na stole
Portugalczycy rozpływają się nad Kiwiorem. „Najlepszy piłkarz w lidze”