Mindaugas Nikolicius może zostać następcą Samuela Cardenasa
W ostatnich latach Raków Częstochowa przeszedł niesamowitą drogę. Zespół, który kiedyś nie mógł wydostać się z II ligi dziś jest jednym z potentatów PKO BP Ekstraklasy. Choć cały klub się rozwijał, często dochodziło w nim do roszad personalnym. Dotyczy to przede wszystkim stanowiska dyrektora sportowego. Funkcję tę sprawował m.in. Paweł Tomczyk, Robert Graf, a także Samuel Cardenas.
W Częstochowie najwięcej obiecywano sobie po ostatnim z nich. Choć Niemiec mógł się pochwalić imponującym CV, jego dni były policzone, gdy do klubu wrócił Marek Papszun. 29-latek rozstał się z Medalikami we wrześniu. Od tego czasu ekipa spod Jasnej Góry radzi sobie bez dyrektora sportowego. Marzeniem Michała Świerczewskiego było zatrudnienie Łukasza Masłowskiego, lecz jeden z architektów sukcesu Jagiellonii Białystok postanowił zostać w zespole mistrza Polski do końca sezonu 2024/25.
Nie jest wykluczone, że Raków znów sięgnie po specjalistę z zagranicy. Jak twierdzi Piotr Koźmiński z portalu Goal.pl, częstochowianie interesują się Mindaugasem Nikoliciusiem. Litwin rozstał się z Hajdukiem Split. 41-latek zbudował zespół, który zdobywał puchar Chorwacji w sezonie 2021/22 i 2022/23. Jego największym osiągnięciem była jednak sprzedaż dobrze znanego kibicom PKO BP Ekstraklasy Luki Vuskovicia do Tottenhamu. Klub ze Splitu zarobił na obrońcy 11 milionów euro.
Na tym nie kończą się związki Nikoliciusa z Polską. 41-latek jest jednym z wykładowców na kursie dla dyrektorów sportowych organizowanym przez Polski Związek Piłki Nożnej. Co więcej, to właśnie on miał proponować władzom Hajduka zatrudnienie Marka Papszuna. Czas pokaże, czy Litwin będzie w przyszłości współpracował z trenerem Medalików.