BEZGRANICZNE ZAUFANIE DO NEUERA
Neuer to w niemieckiej piłce postać wręcz pomnikowa. Jako jeden z głównych architektów wielkiego sukcesu, jakim było wygranie mundialu w 2014 roku, cieszy się bezgranicznym zaufaniem nie tylko kibiców, ale też selekcjonerów. Wynika to oczywiście nie tylko z jego osiągnięć i pełnej trofeów gabloty, ale też znakomitej formy prezentowanej, właściwie bez większych wahań, od kilkunastu lat. Dlatego też gdy przed mistrzostwami świata w Rosji długo zmagał się z kontuzją śródstopia i nie tylko nie wiadomo było, w jakiej będzie formie, ale czy w ogóle da radę wyjść na boisko, Joachim Loew jego konkurentom nie pozostawiał złudzeń. Od początku do końca doświadczony trener trzymał się swojej wizji, która zakładała stawianie na bramkarza Bayernu Monachium od pierwszej minuty. Już wtedy gotował się więc w sobie ter Stegen, który w niektórych wywiadach przemycał swoje niezadowolenie, wynikające z tego, że grając regularnie na wysokim poziomie i będąc zdrowym, niezależnie od dyspozycji na treningach, nie ma co marzyć o grze w kadrze.
Sytuacja powtórzyła się zresztą kilka miesięcy temu. Lwią część ubiegłego roku Neuer spędził przecież, lecząc paskudną kontuzję, której doznał podczas urlopu w górach. Weteran bundesligowych boisk złamał wówczas kość udową w tak makabryczny sposób, że nawet niezwykle doświadczeni lekarze bawarskiego zespołu przyznawali, że z taką historią jeszcze się nie zderzali. Ale to nie zmieniło podejścia Nagelsmanna, który wkrótce po zatrudnieniu zadeklamował publicznie swoją wiarę w wychowanka Schalke. A przecież wiele wskazywało na to, że właśnie w tym momencie może dokonać zmiany. Przecież dopiero co obu panów łączyła dość chłodna relacja w Bayernie, zwłaszcza gdy szukający wówczas „kreta” w szatni trener, pozbył się z klubu prywatnie bliskiego przyjaciela Neuera, a zawodowo – cenionego trenera bramkarzy Toniego Tapalovicia.
38-latek kilka tygodni temu ogłosił jednak, że Euro 2024 było jego ostatnim występem w drużynie narodowej, co w oczywisty sposób otworzyło drogę do bramki ter Stegenowi. 32-latek długo musiał na swoją szansę poczekać, ale tym razem nikt nie miał mu zagrozić w walce o miejsce w wyjściowej jedenastce. Nikt ale nie nic… Kilka dni temu doznał bowiem paskudnej kontuzji kolana, która wyklucza go z gry na wiele miesięcy. Walka o miejsce między słupkami zaczyna się zatem na nowo.
FAWORYT GRAJĄCY NA WSI
Kandydatów jest w tej chwili kilku, choć ani jednego wybijającego się w sposób oczywisty ponad resztę. W kadrze gospodarzy na czerwcowy turniej międzynarodowy byli jeszcze Oliver Baumann z Hoffenheim oraz Alexander Nuebel ze Stuttgartu, więc teoretycznie to między nimi powinna rozegrać się ta rywalizacja. Ten pierwszy jest jednym z najbardziej doświadczonych piłkarzy w Bundeslidze, mając w dorobku aż 465 występów. 34-latek od lat reprezentuje barwy Hoffenheim, gdzie jest piłkarzem z największą liczbą spotkań, a przy tym jednym z najrówniej grających zawodników. A nie ma łatwo, bo klub z Sinsheim od lat słynie z tego, że w ofensywie prezentuje się znakomicie, z łatwością kreując sytuacje strzeleckie i zamieniając je na gole, ale równolegle wykazuje się permanentnym rozgardiaszem w tyłach. Baumann na brak pracy nie może więc narzekać, choć dyspozycja kolegów z defensywy nie pomaga mu w wykręcaniu statystyk. W ostatnim sezonie dał się pokonać aż 66 razy, rok wcześniej 57, podobnie jak i w sezonie 2021/22. Trudno więc przez pryzmat liczb przymierzać go do reprezentacyjnej bramki, ale gdyby się wgryźć głębiej w jego występy – nie można odbierać mu zasług i umiejętności.
Wychowanek Freiburga głównych rywali do regularnych występów ma całkiem blisko – 123 kilometry na północ we Frankfurcie i niespełna 87 kilometrów na południe w Stuttgarcie. Barwy Eintrachtu reprezentuje bowiem Kevin Trapp, który również uchodzi w ostatnich latach za jednego z najsolidniejszych golkiperów w Niemczech, choć trzeba przyznać – ostatni sezon miał nieco gorszy. 34-latek w nieco dłuższej perspektywie będzie pewnie mógł powalczyć o miejsce w bramce, natomiast na pewno może o tym zapomnieć pod kątem październikowego zgrupowania, w trakcie którego zespół Nagelsmanna zmierzy się z Bośnią i Hercegowiną oraz Holandią. Doznał bowiem kontuzji, eliminującej go z czynnego uprawiania sportu na najbliższe tygodnie.
Pewne miejsce w bramce nieoczekiwanego wicemistrza kraju sprzed paru miesięcy ma z kolei Alexander Nuebel. Ten 27-latek trafił do VfB z Bayernu Monachium w ramach wypożyczenia, by docelowo przygotowywać się w Szwabii do zastąpienia Neuera w bramce bawarskiego zespołu. Taki pomysł na zagospodarowanie tego zawodnika niespecjalnie mógł dziwić, bo to bramkarz dość podobny charakterystyką do starszego kolegi – również dysponuje znakomitymi warunkami fizycznymi, błyszczy refleksem na linii i bardzo dobrze gra nogami. Problem jest tylko jeden – w drużynie Sebastiana Hoenessa przydarzyło mu się już kilka spektakularnych błędów, jak choćby w ostatnim meczu z Realem Madryt, których zdecydowanie powinien się wystrzegać, aspirując do miana pierwszego bramkarza reprezentacji i Bayernu.
OCHOTNICY NA OBCZYŹNIE
Wydaje się, że cała rywalizacja rozegra się w obrębie tej trójki graczy, co nie oznacza, że wskutek kontuzji ter Stegena, do zespołu nie wskoczy już żaden niespodziewany kandydat. Problem jednak w tym, że selekcjonerowi nie będzie łatwo kogoś wybrać. Nieźle zapowiada się stojący w bramce Freiburga 22-letni Noah Atubolu, ale też wciąż nie potrafi wyzbyć się drobnych błędów i niezmiennie wykazuje się problemami technicznymi. Niezwykle ceniony przez Pepa Guardiolę jest 31-letni Stefan Ortega, choć on ani razu nie gościł na zgrupowaniu niemieckiej kadry. Są też inni grający za granicą – Diant Ramaj z Ajaksu czy Bernd Leno z Fulham. Nie da się jednak ukryć, że po zakończeniu kariery przez Neuera i przy wielomiesięcznej pauzie jego następcy, nasi zachodni sąsiedzi będą mieli delikatny problem.
Poza zasięgiem będzie bowiem dwóch znakomitych bramkarzy i nawet jeśli ten grający w Barcelonie miał słabszy czas, to wciąż w skali europejskiej uchodzi za poważne nazwisko. Bez nich jednak Nagelsmann będzie musiał wybierać spośród zawodników nie o poziomie międzynarodowym a co najwyżej ligowym. Ale też być może zostanie zmuszony, by zmienić swój sposób grania. Bo tak jak Nuebel technicznie jest zaawansowany, tak Baumann, Trapp czy Atubolu nie operują już piłką w sposób tak swobodny. A to w końcu bardzo ważny element w grającej w określony sposób drużynie.