HomeKoszykówkaNBA: Po największej bójce w historii zadzwonił do niego tylko Michael Jordan

NBA: Po największej bójce w historii zadzwonił do niego tylko Michael Jordan

Źródło: własne

Aktualizacja:

Ron Artest zdradził, że po bójce, która była jedną z największych w dziejach NBA, tylko jedna osoba do niego zadzwoniła. Był to nie kto inny jak Michael Jordan.

Ron Artest i Michael Jordan

Ron Artest i Michael Jordan (fot. Associated Press / Alamy)

20 lat od bójki w Detroit

W listopadzie minęły dokładnie dwie dekady, odkąd ligą NBA wstrząsnęła największa jak do tej pory bójka. Doszło do niej 19 listopada 2004 roku pod koniec starcia między Detroit Pistons a Indiana Pacers. Iskrą, która wznieciła ogień, była przepychanka, w której udział wzięli Ron Artest i Ben Wallace. Gdy wydawało się, że sytuację udało się uspokoić, jeden z kibiców rzucił w tego pierwszego kubkiem z piwem. Wydarzenia z parkietu szybko przeniosły się na trybuny.

Do dziś “Malice at the Palace” to jeden z najbardziej niechlubnych momentów w historii NBA. Kilka lat temu Netflix poświęcił temu wydarzeniu jeden z odcinków serii “Untold”.

Po wszystkim posypały się kary zawieszenia oraz grzywny dla najbardziej aktywnych uczestników tych wydarzeń. Łącznie na 86 meczów zawieszony został m.in. wspomniany Artest. Skrzydłowy nie rozegrał już potem ani jednego spotkania w sezonie 2004-05. Co więcej, został również oskarżony o napaść i pobicie, a koniec końców skazano go w zawieszeniu na jeden rok. Artest w ramach wyroku musiał też odbyć m.in. kurs radzenia sobie ze złością.

Michael Jordan chciał wesprzeć Artesta

Teraz po latach Artest wrócił do tamtych fatalnych wydarzeń. Były zawodnik NBA wziął udział w podcaście “Fast Break” i był gościem u Byrona Scotta (także byłego zawodnika i trenera). W trakcie rozmowy pojawił się też temat “Malice at the Palace”. Jak się okazało, po wszystkim Arest otrzymał tylko jeden telefon. Po drugiej stronie był… Michael Jordan.

To był ostatni raz, kiedy z nim rozmawiałem. Zaraz po bójce. Był jedynym zawodnikiem, który do wtedy mnie zadzwonił. Powiedział mi, żebym się nie martwił. I że postara się mnie wesprzeć. Kiedy to usłyszałem, to pomyślałem sobie, że skoro MJ we mnie wierzy, to wrócę jeszcze do gry. Ale nawet Michael nie mógł rozwiązać mojego problemu u Davida Sterna. On był nieugięty – wspominał Artest.

Stern, który pełnił wtedy rolę komisarza NBA, nie miał zamiaru traktować pobłażliwie zamieszanych w największą w historii ligi bójkę. Wręcz przeciwnie: czuł, że musi wyciągnąć poważne konsekwencje, by podobnych sytuacji uniknąć w przyszłości. Szczególnie że w tamtym okresie liga miała problemy wizerunkowe, a całe to wydarzenie stawiało ją w bardzo złym świetle.

Ostatecznie po odbyciu kary zawieszenia Artest wrócił do gry w 2005 roku. W kolejnych latach zdarzyło mu się jeszcze mniej lub bardziej szokować. Do końca kariery pozostał jednym z najbardziej kontrowersyjnych graczy w NBA. Potrafił też jednak być świetnym wsparciem dla swojej drużyny. W barwach Los Angeles Lakers w 2010 roku świętował swoje jedyne ligowe mistrzostwo. Rok później zmienił nazwisko na Metta World Peace. Dziś znany jest jako Metta Sandiford-Artest.

Czytaj więcej o koszykówce:

Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Hitowy transfer Mateusza Bogusza stał się faktem. Już wszystko jasne!
Wolfsburg traci punkty. Kolejna wpadka Kamila Grabary [WIDEO]
Barcelona przedłużyła kontrakt z gwiazdą. Wiadomo, ile trzeba zapłacić
Gracz Arsenalu na liście życzeń europejskich gigantów. Dobre wieści dla Jakuba Kiwiora!
Polka gra w Rosji i uderza w nasz kraj. Patalon ujawniła kulisy odsunięcia zawodniczki od kadry
Jest oferta za gwiazdę Betclic 1. Ligi! Ponad pół miliona euro na stole
Lechia Gdańsk wciąż bez licencji. Sprawa porusza się jednak do przodu
Kyle Walker zamienia Anglię na Włochy! To już pewne
Kacper Urbański odejdzie z Bologni! Zaskakujące informacje z Włoch
Jagiellonia chce przełożyć mecz z Legią. Czy się uda? Nieoficjalnie: Jest nerwowo