Anglia zdecydowanym faworytem, choć na razie tego nie udowadnia
Reprezentacje Anglii i Słowacji mierzyły się ze sobą sześć razy. Pięć z tych meczów wygrali „Synowie Albionu”, a raz padł remis. Słowacy nie wygrali więc ani jednego spotkania. Jednak czy aby na pewno? Wystarczy jeden prosty zabieg, by dopatrzeć się dwóch zwycięstw naszych południowych sąsiadów.
Do tego celu trzeba cofnąć się o kilkadziesiąt lat wstecz, kiedy to Słowacy stanowili część Czechosłowacji, która była łączoną reprezentacją Słowacji i Czech. W takiej postaci udało się wygrać dwa mecze z Anglikami – jeden jeszcze przed wojną, w 1934 roku, zaś drugi 41 lat później, w ramach eliminacji do Mistrzostw Europy w Jugosławii. Mistrzostw, które ostatecznie Czechosłowacy wygrali.
Z kolei ostatni mecz w ramach międzynarodowego turnieju Anglicy ze Słowakami rozegrali na EURO we Francji 8 lat temu. Wówczas obie drużyny trafiły na siebie w fazie grupowej. Samo spotkanie było nudne jak flaki z olejem i zakończyło się bezbramkowym remisem. Zarówno Anglia jak i Słowacja zdołały wyjść z grupy, jednak pożegnały się z turniejem już na etapie 1/8 finału. „Synowie Albionu” skompromitowali się przegrywając z debiutującą na mistrzostwach Europy Islandią, zaś nasi południowi sąsiedzi nie dali rady faworyzowanej reprezentacji Niemiec.
Dziś wiadomym jest, że przynajmniej jedna z obu ekip zagra w ćwierćfinale. Oczywistym faworytem są „Lwy Albionu”, które jednak póki co bardziej niż lwy przypominają raczej koty dachowce, które zawsze fartownie spadają na cztery łapy. Zwycięstwo 1:0 z Serbią oraz remisy 1:1 z Danią i 0:0 ze Słowenią z pewnością nie są rezultatami, które napawały dumą angielskich kibiców. Z kolei Słowacja zaczęła świetnie, od zwycięstwa z faworyzowaną Belgią, by następnie przegrać z kiepską Ukrainą i zremisować z ostatecznym zwycięzcą grupy – Rumunią.
Spotkanie rozpocznie się w niedzielę o godzinie 18:00 na Arena Auf Schalke w Gelsenkirchen. Sędzią tego meczu będzie pan Halil Umut Meler, arbiter dobrze znany polskim kibicom z niedawnego starcia grupowego z reprezentacją Austrii (1:3).