HomeKoszykówkaFrancuska rewolucja w drafcie do NBA. Podsumowanie pierwszej rundy naboru

Francuska rewolucja w drafcie do NBA. Podsumowanie pierwszej rundy naboru

Źródło: własne

Aktualizacja:

Aż czterech Francuzów zostało wybranych w pierwszej rundzie draftu do NBA. Z pierwszym numerem do ligi trafił 19-letni Zaccharie Risacher.

Adam Silver i Zaccharie Risacher

Adam Silver i Zaccharie Risacher (fot. Associated Press / Alamy)

Francuzi zdominowali pierwszą rundę draftu NBA

Po raz drugi z rzędu “jedynką” draftu został francuski zawodnik. Rok temu był to Victor Wembanyama, a tym razem Risacher, który już dwa miesiące temu był typowany do pierwszego wyboru. Został on tym samym czwartym w historii graczem spoza Ameryki Północnej wybranym z pierwszym numerem – dołączył do grona, w którym znajdują się jego krajan Wembanyama, Włoch Andrea Bargnani (2006) oraz Chińczyk Yao Ming (2002).

To błogosławieństwo. Jestem bardzo podekscytowany. Towarzyszy mi teraz mnóstwo różnych emocji. Nie wiem, co powiedzieć, ale jest to wyjątkowe. Jestem przeszczęśliwy – mówił 19-latek na gorąco zaraz po drafcie już jako nowy zawodnik Atlanta Hawks.

W pierwszej rundzie wybranych zostało także trzech innych Francuzów – Alex Sarr z “dwójką” trafił do Washington Wizards, Tidjane Salaun został wybrany jako szósty przez Charlotte Hornets, a Pacome Dadiet czekał nieco dłużej, bo New York Knicks wybrali go z 25. numerkiem.

Bronny James musi jeszcze poczekać

Tegoroczny draft do NBA jest wyjątkowy, bo po raz pierwszy został rozbity na dwa dni. W środę odbyła się pierwsza runda (wybory od 1 do 30), a w czwartek zaplanowano rundę numer dwa (31-58). W cierpliwość uzbroić musi się Bronny James. Syn LeBrona Jamesa nie został na razie wybrany, ale tego akurat można było się spodziewać. 19-latek, który z dobrej strony pokazał się na treningach przed draftem, przymierzany jest do wyboru pod koniec drugiej rundy.

Nie jest wykluczone, że trafi do klubu swojego ojca, bo według ekspertów realnym scenariuszem jest, iż to właśnie Los Angeles Lakers wybiorą go z 55. numerem. Kalifornijska ekipa w pierwszej rundzie wybierała jako 17. w kolejności, a nowym zawodnikiem Lakers został 23-letni Dalton Knecht przymierzany nawet do pierwszej dziesiątki. Ten znakomity strzelec może z miejsca grać poważne minuty w NBA, dlatego jego lekki spadek mocno ucieszył władze LAL.

Swojego nazwiska w środę nie usłyszeli jeszcze m.in. Kyle Filipowski, Tyler Kolek czy Johnny Furphy. Wszyscy trzej przez ekspertów typowani byli tymczasem do wyboru w pierwszej rundzie. Nawet władze NBA zaprosiły Filipowskiego oraz Furphy’ego do tzw. zielonego pokoju, przewidując w ten sposób, że obaj zostaną wybrani w środę i będą mogli wyjść na podium, by odebrać gratulacje od komisarza Adama Silvera. Tak się jednak nie stało, choć takie przypadki miały już w przeszłości miejsce.

Co zrobili San Antonio Spurs?

Spurs, czyli drużyna, w której występuje Jeremy Sochan, a więc jedyny Polak w NBA, mieli dwa wybory w pierwszej dziesiątce draftu. Ostatecznie wybrali jednak tylko raz. Z czwartym numerem do Teksasu trafił Stephon Castle. To kolejny bardzo wszechstronny obrońca, który musi popracować nad rzutem. W tym opisie przypomina więc… Sochana, gdy ten dwa lata temu trafiał do ligi. 19-latek w ubiegłym sezonie był jednym z kluczowych zawodników mistrzowskiej drużyny UConn Huskies. Nie powinien mieć problemów, by odnaleźć się w San Antonio.

Jeśli jednak kibice Spurs liczyli na fajerwerki, to się zawiedli. Nie było głośnego transferu, a zamiast tego wymiana wyboru numer osiem, po której jasne jest, że Spurs chcą cierpliwie budować drużynę i nie będą próbować iść na skróty. Teksański klub oddał bowiem “ósemkę” do Minnesota Timberwolves w zamian za niechroniony wybór w pierwszej rundzie draftu 2031 oraz możliwość zamiany wyborów pierwszej rundy z T-Wolves w naborze w 2030 roku. Wilki następnie wykorzystały pozyskany wybór na Roba Dillinghama, czyli bardzo obiecującego rozgrywającego.

Gdzie trafił Zach Edey?

Enigma – tak mówiło się o nim przed draftem. Pisaliśmy zresztą o Kanadyjczyku nieco szerzej. Mierzący 224 centymetry środkowy został graczem Memphis Grizzlies, którzy zaskakująco wybrali go już z 9. numerem. Mało kto przypuszczał, że Edey – najlepszy zawodnik akademicki dwóch ostatnich sezonów – zostanie wybrany tak szybko. Przy jego nazwisku jest bowiem sporo znaków zapytania, przede wszystkim o to, w jaki sposób odnajdzie się po bronionej stronie parkietu, gdzie przy swoim wzroście i wadze może być po prostu za wolny.

Grizzlies liczą jednak, że 22-latek dalej będzie robił takie postępy jak w ostatnich miesiącach i latach. Edey z miejsca staje się jednym z najwyższych graczy w lidze. Trafia do Memphis, gdzie ma szansę naprawdę dobrze się odnaleźć. Będzie łapał podania od Ja Moranta, czyli jednego z najbardziej ekscytujących rozgrywających w NBA, a pod koszem stworzy duet z Jarenem Jacksonem Jr., a więc najlepszym obrońcą ligi sezonu 2022-23.

Potencjalny reprezentant Polski zmienił klub

Tegoroczny draft nie przyniósł żadnych wielkich transferów. W trakcie pierwszej rundy dokonano kilku wymian, ale nie były one aż tak znaczące. Tak naprawdę największa transakcja została dopięta na godzinę przed startem naboru, gdy Portland Trail Blazers dogadali się z Washington Wizards w sprawie pozyskania Deniego Avdijy. W drugą stronę do stolicy powędrował Malcolm Brogdon (przymierzany do reprezentacji Polski), a wraz z nim cztery wybory w drafcie, w tym numer 14 tegorocznego naboru, z którym Wizards postawili na Carltona Carringtona.

Wszystkie wybory pierwszej rundy draftu NBA 2024:

  1. Atlanta Hawks: Zaccharie Risacher, JL Bourg-en-Bress
  2. Washington Wizards: Alex Sarr, Perth
  3. Houston Rockets: Reed Sheppard, Kentucky
  4. San Antonio Spurs: Stephon Castle, UCONN
  5. Detroit Pistons: Ron Holland, G League Ignite
  6. Charlotte Hornets: Tidjane Salaun, Cholet Basket
  7. Portland Trail Blazers: Donovan Clingan, UCONN
  8. Minnesota Timberwolves: Rob Dillingham, Kentucky
  9. Memphis Grizzlies: Zach Edey, Purdue
  10. Utah Jazz: Cody Williams, Colorado
  11. Chicago Bulls: Matas Buzelis, G League Ignite
  12. Oklahoma City Thunder: Nikola Topic, KK Crvena Zvezda
  13. Sacramento Kings: Devin Carter, Providence
  14. Washington Wizards: Bub Carrington, Pittsburgh
  15. Miami Heat: Kel’el Ware, Indiana
  16. Philadelphia 76ers: Jared McCain, Duke
  17. Los Angeles Lakers: Dalton Knecht, Tennessee
  18. Orlando Magic: Tristan da Silva, Colorado
  19. Toronto Raptors: Ja’Kobe Walter, Baylor
  20. Cleveland Cavaliers: Jaylon Tyson, California
  21. New Orleans Pelicans: Yves Missi, Baylor
  22. Denver Nuggets: DaRon Holmes II, Dayton
  23. Milwaukee Bucks: AJ Johnson, Illawarra
  24. Washington Wizards: Kyshawn George, Miami
  25. New York Knicks: Pacome Dadiet, France
  26. Oklahoma City Thunder: Dillon Jones, Weber State
  27. Minnesota Timberwolves: Terrence Shannon Jr., Illinois
  28. Phoenix Suns: Ryan Dunn, Virginia
  29. Utah Jazz: Isaiah Collier, USC
  30. Boston Celtics: Baylor Scheierman, Creighton

Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Pogoń Szczecin w końcu to zrobi. Trener daje nadzieję
Królewski wyjaśnił przyszłość Wisły Kraków! Chodzi o trenera
Adrian Siemieniec ocenił wynik Jagiellonii. Powiedział bez ogródek
Barcelona rozwiała wątpliwości. Stan zdrowia Lewandowskiego znany
Real Madryt zadecydował w sprawie Rodriego. Wszystko jasne
Hetel pozostawił w debiucie dobre wrażenie. On sam czuje niedosyt
Kibice Zagłębia nie spodziewali się tego. “Niektórzy już spisali mnie na straty”
Legia ma się z czego cieszyć. Wypożyczony gracz zrobił furorę
Manchester United zgarnie gwiazdę? To mogłoby być ogromne wzmocnienie
Kane się nie zatrzymuje! Kolejny hattrick na koncie. Bayern rozbił Augsburg