Ziółkowski nie pękł
To była największa szansa 20-letniego polskiego defensora odkąd dołączył do Romy. Wcześniej zaliczył co prawda dwa wejścia z ławki rezerwowych (w starciach z Hellasem Verona i Fiorentiną), ale tu sytuacja była wyjątkowa. Po pierwsze dlatego, że wszedł na boisko dość wcześnie, bo w 55. minucie, a po drugie ze względu na okoliczności meczu. Był to hit z Interem Mediolan, dodatkowo Gian Piero Gasperini zdecydował się na tę korektę już w momencie, gdy Roma przegrywała. Darzy więc Jana Ziółkowskiego coraz to większym zaufaniem.
Polak odpłacił mu się dobrą grą. Wygrał osiem pojedynków, zaliczył dwa odbiory, dwa wybicia z pola karnego i 21 celnych podań. Do tego czterokrotnie został sfaulowany. Był bardzo agresywny i zdecydowany w pojedynkach z rywalami, do tego nie bał się podjąć ryzyka w grze piłką. Występował na pozycji pół-prawego stopera w trójce defensorów.
— Fajnie się zapowiada Jan Ziółkowski w Romie. Przede wszystkim jest aktywny, chętnie wchodzi w pojedynki, szarpie się z rywalami, rzuca pod nogi. Stary styl obrońcy, a takich coraz mniej. Do tego podłącza się ofensywnie na połowę przeciwnika. Tu i tu profil jaki Gasperini lubi – napisał na platformie “X” Michał Borkowski. — Ziółkowski pokazał się z dobrej strony, grając w trudnych warunkach. To solidny obrońca, którego trudno jest ominąć. Jest trochę za agresywny w pojedynkach, co jest naturalne, ale poprawi się to, gdy zdobędzie więcej minut i doświadczenia – dodał jeden z zagranicznych kibiców Romy.