Kosecki: Żałuję, że nie startuję w wyborach

Reprezentacja Polski przegrała 1:2 z Finlandią w Helsinkach. Pokonała nas drużyna, którą w rankingu FIFA wyprzedzają tak egzotyczne drużyny jak: Jordania czy Burkina Faso. Za Michałem Probierzem już 21 spotkań w roli selekcjonera (10 wygranych, cztery remisy, siedem porażek), ale wciąż nie widać światełka w tunelu. Na domiar złego atmosfera wokół kadry jest fatalna.

– Wszyscy jesteśmy ranni. Ranni są Probierz, Lewandowski, kadra, kibice, dziennikarze, a nawet całe środowisko piłkarskie. Zapanowała jakaś dziwna i zupełnie niepotrzebna sytuacja. PZPN nie może teraz chować głowy w piasek, tylko trzeba to natychmiast rozwiązać. Nie możemy czekać do wrześniowych meczów. Swoją droga, dobrze, że gramy w Holandii, bo gdybyśmy w takiej sytuacji, czyli po przegranej i bez Lewandowskiego, grali w Polsce, to cały stadion by wygwizdał reprezentację. A może w ogóle kibiców nie byłoby na stadionie, bo już mają dość? – zastanawia się Roman Kosecki.

Tylko jeden kibic mógł “ucieszyć się” po przegranej z Finami [KOMENTARZ]

Kosecki: Żałuję, że nie startuje w wyborach

Cezary Kulesza spotkał się w środę z Michałem Probierzem i rozmawiał o przyszłości. Prezes PZPN na razie selekcjonera nie zwolni, bo wcześniej zamierza porozmawiać z Robertem Lewandowskim na temat całej sytuacji. Problem w tym, że podobno napastnik Barcelony wcale nie jest chętny na rozmowę z Kuleszą, bo nie zamierza wrócić do kadry, póki trenerem jest Probierz.

Kibice i dziennikarze coraz głośniej krytykują Probierza, ale i Kuleszę, że doprowadził do takiej sytuacji. O ile przyszłość selekcjonera jest niejasna, o tyle już wiadomo, że obecny prezes PZPN będzie rządził federacją przez kolejne cztery lata, bo do czerwcowych wyborów nie zgłosił się żaden inny kandydat.

– Jestem tym zszokowany. Nawet jakiś czas temu mówiłem w “Całe Futbol”, że rozważam start w wyborach. I wie pan co? Teraz żałuję, że nie startuję. Gdyby można było się jeszcze zgłosić, to bym się teraz zgłosił. Nawet tylko dla zasady, żeby był jakikolwiek wybór. Fakt, że Kulesza nie ma kontrkandydata, świadczy o tchórzostwie całego środowiska. Gdy ja startowałem przeciwko Bońkowi, to byli różni kandydaci, a dziś co się z nimi dzieje? Może oni są już zadowoleni, bo siedzą w zarządach i czują się bezpiecznie? A może po prostu boją się wystartować, bo jak przegrają, to później zostaną pominięci i stracą ciepłe posady? Powtórzę: pachnie mi to tchórzostwem. A skoro prezes Kulesza zostaje na stanowisku, to on musi to teraz rozwiązać, bo nie możemy dłużej tkwić w tym klinczu, ponieważ każdy na tym traci. Teraz dziennikarze wydzwaniają do byłych piłkarzy i pytają o ich zdanie, ale zdanie, jasne i klarowne, powinien teraz zabrać prezes PZPN, który zarządza związkiem. Nie można teraz się chować – powiedział nam Kosecki.

Bogata kariera Koseckiego

Roman Kosecki był wybitnym piłkarzem w latach 90. Świadczy o tym 69 występów w reprezentacji Polski. “Kosa” trafił jednak na trudne czasy polskiej piłki, więc sukcesy odnosił w karierze klubowej, gdzie reprezentował takie kluby jak m.in. Legia Warszawa, Osasuna, Atletico Madryt, Galatasaray Stambuł, Nantes czy Chigaco Fire.

Po zakończeniu kariery piłkarskiej został działaczem. Startował w 2012 roku w wyborach na prezesa PZPN, ale przegrał ze Zbigniewem Bońkiem. W latach 2012–2016 był wiceprezesem zarządu Polskiego Związku Piłki Nożnej ds. szkolenia. Obecnie jego oczkiem w głowie jest klub Kosa Konstancin. Spełnia się też w mediach jako ekspert Polsatu Sport.