Robert Lewandowski nie przyjechał na zgrupowanie. Paweł Dawidowicz wskazał, co zrobiłby na miejscu kapitana
Robert Lewandowski jeszcze przed ogłoszeniem powołań przez Michała Probierza ogłosił, że nie przyjedzie na czerwcowe zgrupowanie reprezentacji Polski. – Drodzy kibice. Biorąc pod uwagę okoliczności oraz natężenie sezonu klubowego, wspólnie z trenerem zdecydowaliśmy, że tym razem nie wezmę udziału w czerwcowym zgrupowaniu Reprezentacji Polski. Gra w Biało-Czerwonych barwach zawsze była dla mnie spełnieniem marzeń, ale czasem organizm daje sygnał, że trzeba na chwilę odetchnąć – napisał na Instagramie kapitan reprezentacji.
Decyzja Lewandowskiego wywołała niemałe kontrowersje. – Są dwie strony tego medalu. Rozumiem, że mógł poczuć zmęczenie. Przecież od lat zawsze pojawiał się na kadrze, czy graliśmy z silnymi przeciwnikami, czy ze słabeuszami. Nie miał wakacji, brakowało mu możliwości spędzenia czasu z dziećmi. Sam wiem, jak bywa ciężko, a przecież nie gram co trzy dni jak on – ocenił w rozmowie z “Przeglądem Sportowym” Paweł Dawidowicz.
Stoper powiedział też, co zrobiłby na miejscu kapitana. – Kibicom nieobecność Roberta się nie podoba. Pewnie niektórym piłkarzom też. Ale ja uważam, że facet pokazał jaja. Na jego miejscu w 88. minucie ostatniego meczu Barcelony złapałbym się za udo, zrobił kwaśną minę, poprosił o zmianę i dzień później wypuścił komunikat, że nabawiłem się kontuzji. A on się w nic takiego nie bawił. Powiedział, jak jest. Udowodnił, że krytykę ma w dupie – przyznał.
– Wierzę, że Robert jeszcze wróci i nieraz nam pomoże – zakończył Dawidowicz.
W piątek o 20.45 Polska zagra towarzysko z Mołdawią. Będzie to pożegnanie Kamila Grosickiego. We wtorek 10 czerwca Biało-Czerwoni zagrają w el. do mundialu z Finlandią (na wyjeździe).