“Czegoś takiego nie widziałem”
Emocje buzowały już przed rozpoczęciem rewanżowego meczu ekipy Papszuna z Maccabi. Wszystko stopniowo narastało, a powodem było nieprofesjonalne zachowanie Izraelczyków. Zdawało się, że szczyt miał miejsce podczas środowego treningu, gdy jeden z zawodników zespołu z Hajfy oskarżył piłkarzy Rakowa o… podglądanie ich pracy. Gracze Medalików próbowali wówczas wytłumaczyć, że wyszli na trening według harmonogramu. Warte wspomnienia są również zdarzenia z konferencji prasowej – Maccabi nie załatwiło tłumacza z polskiego na angielski mimo deklaracji oraz wyciszyło mikrofony już podczas samej konferencji.
Damian Markowski, rzecznik prasowy Rakowa Częstochowa, sam mówił o braku profesjonalizmu ze strony Maccabi. — Nie trzymają się ram czasowych. Tydzień temu też wyszli 15 minut wcześniej na trening. Po meczu z nami w czwartek mieli mieć rozbieganie, a oni normalnie wyciągnęli piłki, odbyli trening. Problem z nimi jest od ponad tygodnia – tłumaczył podczas czwartkowego programu Kanału Sportowego.
Raków Częstochowa odpowiedział sportowo – wygrał rewanż 2:0 po bramkach Baratha i Diaby’ego-Fadigi, odrabiając straty z pierwszego spotkania i awansując tym samym do czwartej rundy kwalifikacji do Ligi Konferencji Europy. Największy skandal miał miejsce pod koniec starcia, gdy na trybunach wywieszono transparent “mordercy od 1939 roku” oskarżający Polaków o Holocaust. Łukasz Ciona będący na węgierskim obiekcie na którym rozgrywało się spotkanie był świadkiem prowokacji.
— Po meczu nasi piłkarze zostali sprowokani przez Izraelczykow. Doszlo do gigantycznej awnatury a transaprent dalej wisi, ja czegoś takiego nie widziałem, mnie osobiście pracownicy Macabi wyzywali od nazistów- ZA CO? – relacjonuje na platformie “X” dziennikarz.