Rafał Gikiewicz ma dość krytyki
Widzew Łódź skończył sezon Ekstraklasy na trzynastym miejscu tabeli z czterdziestoma zgromadzonymi punktami. Choć najważniejsze z ich perspektywy było utrzymanie, to należy przyznać, że z pewnością celowali wyżej. W związku z rozczarowującymi rezultatami na niektórych piłkarzy spływała dość mocna krytyka. Jednym z najczęściej kwestionowanych zawodników był Rafał Gikiewicz. 37-letni golkiper w rozmowie z “TVP Sport” na gorąco po meczu z Rakowem w ostrych słowach poruszył kwestię spadającej na niego krytyki ze strony dziennikarzy i kibiców.
— Przegraliśmy pewnie przez Gikiewicza znowu dzisiaj, tak mi się wydaje, więc pewnie tak – ironizował na pytanie, czy wskazanie na siebie po obronionym karnym było jego odpowiedzią na ostatnią krytykę. — No, znają się, fachowcy są, wszyscy są fachowcami, no to na boisko zapraszam i pokażcie, co potraficie – dodał.
Rafał Gikiewicz spuentował następnie minioną rundę w swoim wykonaniu jako “bardzo słabą”. Ponownie jednak ironizował, co można było wyczuć w kolejnej wypowiedzi. — Nie strzelaliśmy, bo Gikiewicz był słaby. Traciliśmy, bo Gikiewicz był słaby. Dzisiaj pewnie też, straciliśmy, bo byłem słaby, czy nie?
— Osiem razy na zero zagrałem. Chciałbym piętnaście. Jakbym był jak Trelowski w Rakowie, gdzie przeciwnicy nie oddają strzału na bramkę to pewnie by się udało. Ale byłem w Widzewie. Robiłem błędy jak każdy. Tyle w temacie. No co mam ci powiedzieć? No nie była ona ani tak dobra, jak bym sobie życzył i tak słaba, jak wy fachowcy oceniacie. Takie jest moje zdanie – mówił 37-latek.
Gikiewicz dołączył do Widzewa Łódź w lutym 2024 roku w ramach transferu bez kwoty odstępnego z tureckiego Ankaragucu. Od tego czasu zagrał w 50 meczach, w których stracił 68 goli i zanotował 12 czystych kont. W styczniu bieżącego roku przedłużył umowę, więc jego kontrakt z łódzkim zespołem obowiązuje jeszcze przez pełny sezon, do końca czerwca 2026 roku. Portal “Transfermarkt” wycenia go aktualnie na 300 tysięcy euro.