HomePiłka nożnaPolacy brylują w Süper Lig, ale transmisji meczów brak. Dlaczego?

Polacy brylują w Süper Lig, ale transmisji meczów brak. Dlaczego?

Źródło: Kanał Sportowy

Aktualizacja:

Z uwagi na liczbę aż 10 polskich piłkarzy grających w tureckich klubach, zainteresowanie kibiców tamtejszą ligą zaczęło rosnąć. Ale niezmienne od wielu lat pozostaje to, że w polskiej telewizji na próżno szukać transmisji z meczów Süper Lig. Dlaczego tak się dzieje?

Super Lig Turcja

ABACA/SESKIMPHOTO/NEWSPIX.PL

Pierwsze próby pozyskania praw do Süper Lig

Spekulacje na temat potencjalnego transmitowania meczów ligi tureckiej w polskiej telewizji pojawiały się już dawno temu. W 2011 roku Grupa Polsat pozyskała prawa do pokazywania rozgrywek w ramach Pucharu Turcji. Wówczas, podobnie z resztą jak i teraz, polska kolonia w tym kraju była spora – prym wiedli chociażby bracia Brożkowie, Michał Żewłakow czy Arkadiusz Głowacki.

Nieoficjalnie mówiło się wtedy, że o pozyskanie praw telewizyjnych do ligi tureckiej walczyło dwóch polskich nadawców, a debiut w polskiej TV mógł nastąpić od początku sezonu 2011/12. Finalnie nic z tego nie wyszło i wiadomość tak naprawdę rozeszła się po kościach.

Obecnie w żadnej innej zagranicznej lidze nie występuje aż tylu polskich piłkarzy, co właśnie w Süper Lig (10). Kilku z nich radzi sobie naprawdę świetnie (Krzysztof Piątek, Sebastian Szymański), a losy innych z pewnością będą regularnie śledzone (m.in. Przemysława Frankowskiego w Galatasaray). Ale jeśli chodzi o transmisje – nic się nie zmieniło. Jak ich nie było, tak nie ma. Ale właściwie dlaczego turecka liga jest tak niedostępna dla typowego polskiego kibica?

Trzy czynniki utrudniające transmitowanie tureckiej ligi w Polsce

Zacznijmy od bieżącej sytuacji. Przed rozpoczęciem sezonu 2024/25 Turecki Związek Piłki Nożnej (TFF) i Digiturk, regionalna spółka zależna płatnego nadawcy telewizyjnego beIN Sports, zawarły nową, trzyletnią umowę na prawa do transmisji dwóch najwyższych poziomów rozgrywkowych w Turcji.

Współpraca na linii Digiturk i TFF trwa od ponad 23 lat, jednak w 2015 roku doszło do sporej zmiany – spółka została wchłonięta przez beIN Media Group, na skutek czego wszystkie kanały zostały przemianowane pod szyldem właśnie beIN. Międzynarodowy potentat medialny zapłacił za nabycie praw 218,4 mln dolarów, wraz z VAT.

Na mocy nowej umowy mecze Süper Lig i 1. Lig transmitowane są na kanałach beIN Sports w Turcji, a także w 40 innych krajach na całym świecie. Dodając do tego również platformę Digiturk oraz inne opcji oficjalnego streamingu, turecka liga dociera do odbiorców z łącznie ponad 100 lokalizacji z różnych zakątków świata. Mimo szerokiej dystrybucji, na liście tej nie ma Polski.

Sama kwestia dystrybucji praw do transmisji meczów, a właściwie sposobu ich rozdysponowywania, jest pierwszym z głównych czynników, dla których polscy kibice nie mogą oglądać spotkań tamtejszej ligi. Z racji charakteru umowy, międzynarodowa dystrybucja rozgrywek jest mocno centralizowana, a dostęp do tych praw wymaga niełatwych negocjacji z beIN Media Group. W przeszłości potentat medialny niespecjalnie zwracał uwagę na polski rynek, ale działa to też w drugą stronę, głównie za sprawą niesatysfakcjonujących warunków potencjalnej współpracy.

Od wielu lat największym zainteresowaniem w Polsce cieszą się PKO BP Ekstraklasa oraz ligi TOP 5. Nie oznacza to jednak, że inne są totalnie niedostępne. Kibice mogą przecież oglądać wybrane spotkania holenderskiej Eredivisie, greckiej Super League czy saudyjskiej Saudi Pro League. Mimo sporej liczby Polaków grających w Turcji, Süper Lig z pewnością nie przebiłaby zainteresowaniem bardziej popularnych w naszym kraju rozgrywek, co wynika m.in. z charakteru tamtejszego futbolu.

Liga turecka miałaby u nas oglądalność, bo jest atrakcyjna i ofensywna, a do tego kusi już nie tylko podstarzałe gwiazdy (które też interesują widzów), ale i młodszych piłkarzy z potencjałem. Do tego dochodzi uwielbienie piłki w tym kraju, co także widać na trybunach. Derby są arcyzacięte i ciekawe – tłumaczy Krzysztof Gerlak, pasjonat tureckiej piłki.

Poza nielicznymi wyjątkami, kariera Polaków w Turcji zazwyczaj nie trwa dłużej niż 2-3 sezony. Mocno wyróżniający się obecnie Krzysztof Piątek i Sebastian Szymański grają tam dopiero drugi rok, a biorąc pod uwagę ich dyspozycję, niewykluczone jest, że latem zmienią otoczenie. Prawa transmisyjne natomiast z reguły zawiera się na co najmniej trzy lata (zwłaszcza, jeśli chodzi o gigantów jak beIN Sports). Co więcej, każde okienko transferowe w Turcji wiąże się z wieloma ruchami transferowymi. Nie można zatem wykluczyć scenariusza, w którym z obecnej liczby Polaków w Süper Lig (10), latem tego roku zrobi się ich o połowę mniej. A to naturalnie zmniejszyłoby zainteresowanie oglądaniem spotkań.

Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze – to powiedzenie również ma zastosowanie w przypadku ligi tureckiej. Ustalone przez beIN Sports koszty zakupu praw z pewnością byłyby niewspółmierne do potencjalnego zainteresowania i ewentualnych przychodów reklamowych na polskim rynku. Żaden polski nadawca zapewne nie przekalkulowałby tego w taki sposób, aby z czysto biznesowego punktu widzenia stało się to opłacalne.

W Turcji nigdy nie ma nudy

O tym, jak zagmatwana jest turecka piłka, świadczy chociażby mecz o Superpuchar Turcji w sezonie 2023/24. Pierwotnie święto piłkarskie pomiędzy Galatasaray i Fenerbahce miało się odbyć w wyjątkowych warunkach – 29 grudnia w Rijadzie. Polscy kibice mogli zacierać ręce na niezwykle interesujące starcie, bowiem transmisję z tego pojedynku ogłosił Polsat Sport. Finalnie do niego jednak nie doszło.

Na kilka godzin przed pierwszym gwizdkiem gospodarze zmienili swoje warunki – odmówili zagrania hymnu Turcji i umieszczenia na obiekcie symboliki związanej z Ataturkiem. W takiej sytuacji oba kluby solidarnie nie zgodziły się na wyjście na murawę i mecz po prostu odwołano. Ale na tym się nie skończyło.

Ostatecznie datę spotkania o trofeum na obiekcie Şanliurfa GAP Stadyumu w mieście Şanliurfa przesunięto na 7 kwietnia 2024 roku. Tym razem udało się je rozegrać, ale trwało… zaledwie minutę. Fenerbahce na znak protestu (po ataku kibiców Trabzonsporu i odmowie przełożenia starcia z Olimpiakosem w Lidze Konferencji) wyszło na mecz drużyną do lat 19, a już w pierwszej minucie do siatki trafił Mauro Icardi. Sędzia nie miał wyjścia – zarządził walkowera na korzyść Galatasaray.

Obecnie na wybranych kanałach Polsatu Sport transmitowane są także nieliczne mecze w ramach Pucharu Turcji (z udziałem drużyn Polaków). Ale to wszystko, na co można liczyć (poza spotkaniami w europejskich pucharach). – Odkąd oglądam ligę od kilkunastu lat nie obejrzałem żadnego meczu Süper Lig poza internetem. Turcy nie są za bardzo chętni do sprzedawania tych praw, w wielu kwestiach są przekonani o samowystarczalności – wyjaśnia Gerlak.

Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Kosecki wybuchł mówiąc o napastniku Legii. “Opuść k***a te spodenki!”
Kuriozalna sytuacja w Serie A! Runjaić ukarał swoją gwiazdę
Koncert Polek na start Ligi Narodów! Dwa szybkie ciosy. Gol stadiony świata! [WIDEO]
Raków nowym liderem! Zdecydował jeden gol. I to jaki! [WIDEO]
Barcelona przed szansą! Gwiazda gotowa do odejścia
Rewolucja w Manchesterze City! Guardiola gotów poświęcić gwiazdy
Kontrowersja w meczu Ligi Narodów! Polki okradzione z bramki!?
Manchester United wybrał nowego napastnika! Pojawił się jeden problem
Cracovia finalizuje transfer wielkiego talentu!
Piast odrobił straty i odwrócił losy meczu ze Stalą! [WIDEO]