Fatalna defensywa przyjezdnych
Mimo mocnego natarcia ze strony napastnika Fenerbahce – Edina Dzeko, który w przeciągu kilku pierwszych minut miał trzy dobre sytuacje do zdobycia bramki, to gospodarze w 9. minucie wyszli na szybkie prowadzenie. Bramka zdobyta przez Fortounisa idzie zdecydowanie na konto defensywy gości z Turcji, którzy kuriozalnie reagowali w obronie.
Gospodarze przez całą pierwszą połowę imponowali wysokim pressingiem na całym boisku, co ewidentnie sprawiało problem przyjezdnym. Zawodnicy Fenerbahce nie potrafili wyjść z pod naporu rywala, a defensywa z Soyuncu na czele popełniała kolejne błędy. W 32. minucie wypożyczony obrońca z Atletico złamał linię spalonego, co dało możliwość do zdobycia bramki przez Stefana Joveticia. Zatem na przerwę gospodarze schodzili z prowadzeniem 2:0.
Fenerbahce wciąż ma szansę na awans
Po bramce Chiquinho w 57. minucie na 3:0, wydawało się, że jest już po meczu. Jednak podarowany przez gospodarzy rzut karny w 67. minucie, który zamienił na bramkę Dusan Tadić, dał gościom “drugie życie” w tym spotkaniu. Chwilę później, po asyście Sebastiana Szymańskiego i golu Kahveciego, Fenerbahce przegrywało już tylko 2:3. Dobre zmiany trenera przyjezdnych i umiejętne reagowanie na wydarzenia boiskowe, sprawiło, że walka o awans jest wciąż sprawą otwartą.
Trzeba też zaznaczyć, że nasz reprezentant poza asystą miał także kilka innych sytuacji, w której sam mógł strzelić gola. Była to odpowiednia reakcja na słabą pierwszą połowę byłego gracza Legii Warszawa. Po przerwie Polak miał zdecydowanie więcej przestrzeni na boisku, dzięki której mógł wykazać się swoją kreatywnością.
Ostatecznie Olympiakos wygrał pierwszy mecz 3:2. Rewanżowe starcie odbędzie się już 18.04 o godzinie 21:00 w Stambule.
Olympiakos Pireus – Fenerbahce Stambuł 3:2 (2-0)
Konstantinos Fortounis 8′, Stefan Jovetić 32′, Chiquinho 57′ – Dusan Tadić 68′, Ifran Can Kahveci 74′