Mateusz Borek przejechał się po Brunesie
Raków Częstochowa będzie musiał radzić sobie bez Jonatana Brauta Brunesa w rewanżowym meczu z Maccabi Hajfa w III rundzie eliminacji do Ligi Europy. O tym, że norweski napastnik chciałby odejść z klubu mówi się już od dłuższego czasu. W środę Medaliki opublikowały komunikat w sprawie kuzyna Erlinga Haalanda. Zdaniem klubu Brunes poinformował sztab o tym, że nie jest gotowy do gry.
W programie Kanału Sportowego całej sytuacji przyjrzał się Mateusz Borek. Współwłaściciel “KS” zdradził, ile chciałby dostać Raków za swoją gwiazdę.
– To, co się dzieje w tej chwili z Brunesem, to jest jakaś komedia. Z jakiegoś powodu przyszedł do Rakowa, chciał grać. Klub chciał się zabezpieczyć, skorzystał i ma z nim umowę do roku 2028. Być może był lekki uraz tydzień temu, ale przed meczem rewanżowym III rundy kwalifikacyjnej my dostajemy informację, że piłkarz nie jest gotowy mentalnie, że nie weźmie udziału w tym spotkaniu. Jak na polskie realia facet zarabia bardzo dobre pieniądze. Ja nie wiem, jemu się pomyliło, że jest Haalandem. Mam czasem wrażenie, że dzisiaj kontrakty wypełniane przez kluby działają tylko w jedną stronę. Za chwilę ten Brunes będzie chciał wystawić pełną fakturę za sierpień. […] Z tego, co słyszę kwota poniżej 4,5 miliona euro nie interesuje Rakowa – przekazał.
– Patrząc na te kluby, to jest wirus, który się rozprzestrzenia. W zeszłym sezonie grasował we Wrocławiu. Był Petr Pokorny, kapitan, który nie mógł zagrać w ostatnich meczach minionego sezonu. Nie zapominajmy o Koulourisie, którego też rozbolały plecy w Niecieczy. Jeśli chodzi o Brunesa, sporo było zamiatane pod dywan. Raków chciał to załatwić po cichutku. Brunes swoje niezadowolenie pokazywał już w zeszłym sezonie, ale w Rakowie liczyli, że pojedzie na wakacje i mu się odwidzi. Chwilę pograł, postrzelał, a teraz wypina się przed najważniejszymi meczami – dodał Łukasz Olkowicz z “Przeglądu Sportowego”.
– Ja słyszę, że on w wielu klubach miał swój świat. Jest zawodnikiem, który nie lubi konkurencji. Może mu nie pasuje, że jest Rocha, Makuch. Wygrał rywalizację, ale jemu cały czas coś nie pasuje. Ciężko mieć wizję budowania ataku na takim gościu – kontynuował Borek.
Program Kanału Sportowego można obejrzeć poniżej.
