Trudna sytuacja finansowa Lechii Gdańsk
Dotychczas mogło się wydawać, że Lechię Gdańsk czekają lepsze dni. Zespół z Trójmiasta w efektownym stylu wrócił do Ekstraklasy po roku przerwy. Pojawił się nowy właściciel, czyli Paolo Urfer. Z czasem zaczęły się jednak pojawiać głosy, że Lechia wciąż zmaga się z kłopotami finansowymi. W pewnym momencie miało dojść nawet do opóźnienia w wypłatach pensji dla piłkarzy. Na łamach Kanału Sportowego te informacje potwierdził klubowy dyrektor ds. sportowych, Jakub Chodorowski. Pracownik Lechii zapewniał jednocześnie, że wszelkie nieścisłości zostaną uregulowane w ciągu kilkunastu dni.
Jak się okazuje, niecałe dwa miesiące po tej wypowiedzi problem powrócił. Obecną sytuację gdańskiego klubu opisuje Tomasz Neugebauer, a więc jeden z filarów ekipy prowadzonej przez Szymona Grabowskiego. – Obecnie jest jeden miesiąc zaległy. Są zapewnienia, że wszystko zostanie uregulowane. Takiej wielkości opóźnienia są praktycznie w każdym klubie w Polsce. Kiedy grałem w Podbeskidziu, nie płacili nam pięć miesięcy. Wtedy to był ogromny problem. Z miesięczną zaległością można sobie dać radę. Ufam zapewnieniom prezesa, że wszystko zostanie zapłacone. – mówi 21-latek.
To nie koniec zmartwień dla Paolo Urfera. Jak zapowiedział były prezes Lechii Gdańsk Adam Mandziara, poda Szwajcara do sądu ze względu na rzekome oszustwa, jakich dopuścił się biznesmen. Można więc powiedzieć, że w Lechii jak zwykle jest gorąco.