HomePiłka nożnaKto zostanie nową „jedynką” reprezentacji? Opcji jest kilka

Kto zostanie nową „jedynką” reprezentacji? Opcji jest kilka

Aktualizacja:

Miejsce w bramce reprezentacji Polski było w ostatnich latach – z drobnymi wyjątkami – zajęte przez Wojciecha Szczęsnego. 34-latek zakończył jednak karierę, więc rywalizacja o pozycję między słupkami rozpocznie się na nowo. Kto się w niej liczy i kto ma największe szanse?

Wojciech Szczęsny

IMAGO / Newspix

MONOPOL SZCZĘSNEGO

Szczęsny przez lata rywalizował o bluzę z numerem jeden z Łukaszem Fabiańskim, ale gdy ten jesienią 2021 roku postanowił skupić się wyłącznie na karierze klubowej, byłemu zawodnikowi Juventusu nikt nie był w stanie zagrozić. Zdarzało się oczywiście, że za odbijanie strzałów rywala odpowiadał kto inny, ale na ogół działo się tak albo w mniej istotnych meczach eliminacyjnych, albo w spotkaniach Ligi Narodów, które są polem do eksperymentów. Najczęściej wtedy do bramki wskakiwał Łukasz Skorupski, co zresztą miało też miejsce na Mistrzostwach Europy. Kiedy już po porażce z Austrią stało się jasne, że biało-czerwoni nie awansują do fazy pucharowej, Michał Probierz dokonał zmiany na tej pozycji – co zresztą zakończyło się spektakularnym występem zawodnika Bologni przeciwko Francji.

Wrześniowe zgrupowanie przed meczami ze Szkocją i Chorwacją będzie jednak dla selekcjonera o wiele bardziej wymagające. Przede wszystkim na nowo musi uformować hierarchię na tej pozycji, a tak poza tym – zastanowić się, kto ma być jego nową „jedynką”. A chętnych jest kilku, bo przecież powołanie do kadry otrzymali Skorupski, Marcin Bułka (Nice), Bartłomiej Drągowski (Panathinaikos) oraz Bartosz Mrozek (Lech Poznań). A nie jest wcale powiedziane, że w dłuższej perspektywie o regularne występy z orzełkiem na piersi nie powalczą inni.

WYMARZONY REZERWOWY

Naturalnym faworytem do przejęcia schedy po Szczęsnym wydawałby się Skorupski. To zawodnik który zadebiutował w drużynie narodowej 12 lat temu, ale – z uwagi na wymagającą konkurencję – zdołał uzbierać zaledwie 11 występów. Trzeba jednak 33-latkowi oddać, że ilekroć bowiem wychodził na boisko, zawsze spisywał się co najmniej dobrze (a nierzadko wręcz bardzo dobrze). Grywał na wyrywki, na ogół był wręcz trzecim w rankingu golkiperów, ale też nigdy nie narzekał. Godnie znosił swoją rolę, cieszył się tym, że może być częścią drużyny i skutecznie realizował swoje zadania.

Poza tym, o czym wiele osób zdaje się zapominać, to po prostu bardzo solidny zawodnik grający od dawna na wysokim poziomie. W sezonie 2023/24 zagrał w 32 meczach Serie A, rok wcześniej w 37, dwa lata wcześniej w 36… No, ma już w dorobku 282 występy we włoskiej elicie, co jest przecież potężnym bagażem doświadczeń. Pod tym kątem, ale i biorąc po prostu umiejętności bramkarskie, nie można mu zatem nic zarzucić. Pozostaje jedynie kwestia tego, jak widzi to Probierz – czy będzie chciał stawiać na 33-latka, czy spróbuje jednak rozwiązania ze znacznie młodszym graczem. Z jednej strony ma przecież pod nosem pewniaka, który może z marszu wyjść na boisko i dźwignąć presję, z drugiej – wciąż może dysponować zawsze gotowym i rzetelnym zmiennikiem, który na swoją rolę narzekał nie będzie. Wydaje się, że w tej chwili ma mniej więcej podobne szanse, co…

OPCJA TECHNICZNA

…Marcin Bułka. To w końcu bramkarz, który dość długo mógł się cieszyć obecnością w wielkich europejskich klubach, ale ani w Paris Saint-Germain, ani w Chelsea nie zdołał sobie wywalczyć regularnej gry w pierwszej drużynie. Dopiero przeprowadzka do Nicei – choć też nie od razu – pomogła mu wypłynąć na głębokie wody. Wychowanek warszawskiej Escoli rozegrał znakomity ubiegły sezon, zachowując czyste konto aż 17 razy w 34 meczach. Od razu wywołało to lawinę spekulacji, łączących 24-latka z przenosinami do jeszcze większego klubu. Ostatecznie Polak barw klubowych nie zmienił, ale niezmiennie też ma apetyt na grę w kadrze. Zwłaszcza że jak na razie nie miał za bardzo kiedy nasycić się tą atmosferę, bo postawiono na niego tylko raz – w listopadowym meczu towarzyskim z Łotwą.

Argumentów za tą kandydaturą selekcjonerowi z pewnością nie brakuje. Poza tym że to młody i niezwykle perspektywiczny zawodnik, to już dysponujący świetnym warsztatem i – co zdecydowanie wyróżnia go na tle innych – świetnie grający nogami. Piłka znakomicie słucha się bowiem jego stóp, co może być bardzo istotne przy otwieraniu gry. Wprawdzie trudno reprezentację Polski nazwać drużyną nastawioną na wciąganie rywala na własną połowę i przechodzącą do ataku serią podań, natomiast im więcej na boisku będzie zawodników technicznych, tym większa jest szansa, że oglądanie biało-czerwonych będzie nam sprawiało frajdę.

GŁODNY WILK

Na najbliższym zgrupowaniu pojawi się jeszcze dwóch bramkarzy, którzy mają raczej mniejsze szanse na to, by wywalczyć miejsce w bramce reprezentacji na stałe. Bartłomiej Drągowski odzyskał rytm meczowy po transferze ze Spezii do Panathinaikosu i jest jedną z ważniejszych postaci w ateńskim zespole. W reprezentacji traktowany jest jednak jako zawodnik szerokiego składu – od jego debiutu w 2020 roku (mecz towarzyski z Finlandią) zagrał bowiem tylko raz, ponad dwa lata temu w meczu Ligi Narodów z Belgią. Trudno więc sobie wyobrazić, by nagle miał wskoczyć na szczyt hierarchii.

Jeszcze trudniej zwizualizować sobie taki scenariusz w przypadku Bartosza Mrozka z Lecha Poznań. Dla 24-latka będzie to pierwsza styczność z klimatem reprezentacji seniorskiej, bo w końcu w drużynach juniorskich zebrał sporo spotkań (od poziomu U-15 do U-20). Zaproszenie go na wyjazdowe mecze ze Szkocją i Chorwacją trzeba jednak traktować raczej w kategorii zachęty do dalszej pracy i formy docenienia dyspozycji prezentowanej na boiskach ligowych.

Nie jest jednak powiedziane, że za kilka czy kilkanaście miesięcy na stałe do bramki biało-czerwonych nie wskoczy ktoś inny. Można tu mieć na myśli choćby Kamil Grabarę, który dopiero co stał się bohaterem wartego grubo ponad 10 milionów euro transferu z Kopenhagi do Wolfsburga i ma już za sobą niezwykle udany debiut ligowy przeciwko Bayernowi Monachium. Choć wychowanek zawodnik „Wilków” dał się pokonać trzy razy, to zaprezentował też kilka spektakularnych interwencji i w nagrodę trafił do jedenastki kolejki magazynu „kicker”. Na razie selekcjoner nie widzi go w swoich planach, ale można się spodziewać, że regularna gra bramkarza w Niemczech może skłonić go do zmiany zdania. A broni nie będzie też pewnie składał Radosław Majecki, który teraz leczy co prawda kontuzję, ale wiosną regularnie grał w barwach Monaco i na francuskim rynku może wkrótce rzucić wyzwanie Bułce. Jak to zatem w przypadku naszej kadry bywa, na brak klasowych bramkarzy narzekać nie możemy i choć Szczęsny był zawodnikiem z poziomu międzynarodowego, to jest kim próbować go zastąpić.

MARCIN BORZĘCKI

Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Goncalo Feio jest całkowicie pewny siebie. “Zapisujcie to”
Izrael podzieli los Rosji? FIFA ma nad tym obradować
Kroos tonuje nastroje odnośnie Bayernu. Staje w obronie Guardioli
FIFA zmienia finał mistrzostw świata. Wprowadza ciekawą nowość
Real Madryt przeszedł do działania! Trent Alexander-Arnold celem
Legia Warszawa rozpoczyna walkę w Europie. Skład na mecz z Realem Betis
Ancelotti ma problem mniej. Real Madryt z ważną informacją
Francja ogłosiła kadrę. Wiadomo co z Mbappe
Real Madryt wpadł w kryzys. Piłkarze zdają sobie z tego sprawę
FIFA szokuje po raz kolejny! Absurdalny pomysł w związku z transferami