Korona lepsza od Widzewa
Od początku spotkania obie drużyny postawiły na dość równą i ciekawą wymianę ciosów. Obie drużyny co chwila przeprowadzały kolejne akcje, zbliżając się do pola karnego rywala. Brakowało jednak wykończenia, przez co przez długi czas nie oglądaliśmy bramek.
Impas udało się przełamać na kilka minut przed końcem pierwszej połowy. Strzał z dystansu mocno zaskoczył Rafała Mamlę, który wypuścił piłkę z rąk wprost pod nogi Imada Rondicia. Napastnik Widzewa popisał się chłodną głową i pokonał bramkarza Korony. Chwilę później wróciliśmy jednak do wyjściowego wyniku, bowiem Bośniak wychodząc do tej akcji znajdował się na pozycji spalonej.
Po przerwie Widzew… zniknął z boiska. Łodzianie przetrzymywali jedynie piłkę przy swoich nogach, ale absolutnie nic z tego nie wynikało. Przyjezdni byli w stanie zawiązać kilka ofensywnych akcji, ale zdecydowana większość z nich rozbijała się na obronie Korony.
Z drugiej strony boiska nieco więcej pracy miał Gikiewicz. W najważniejszej akcji nie miał jednak zbyt wielu szans. W 56 minucie Miłosz Trojak poszukał w polu karnym rąk obrońców z Łodzi i zdołał nabić drugiego z nich. Sędzia wskazał na jedenasty metr, a rzut karny na bramkę pewnie zamienił Martin Remacle.
Po straceniu bramki łodzianie rzucili się do odrabiania strat. Aż do końcowego gwizdka sędziego podopieczni Daniela Myśliwca szukali wyrównującej bramki, ale ostatecznie zabrakło im czasu. Widzew nie strzelił i kosztem Korony pożegnał się z rozgrywkami o Puchar Polski.
Korona Kielce 1:0 Widzew Łódź
Bramka: Remacle 57′ (k)
Żółta kartka: Resta