Korona rozbiła Radomiaka
Korona Kielce wydała latem sporo pieniędzy na wzmocnienia. Mimo tego podopieczni Jacka Zielińskiego wciąż czekali na pierwsze zwycięstwo w sezonie 2025/26. W czwartej kolejce mieli przed sobą doskonałą okazję ku temu, by się przełamać. Na ul. Ściegiennego przyjechał Radomiak Radom, a więc odwieczny rywal kielczan.
Choć goście byli faworytem starcia, to Korona objęła prowadzenie. W 19. minucie kapitalnym strzałem popisał się Dawid Błanik. Skrzydłowy pokonał Filipa Majchrowicza technicznym uderzeniem zza pola karnego.
Pod koniec pierwszej połowy sędzia Paweł Raczkowski uznał, że Majchrowicz faulował Nono we własnym polu karnym. Po bardzo długich konsultacjach z wozem VAR sędzia wskazał na “wapno”, choć bramkarz próbował jeszcze protestować. Jedenastkę na gola zamienił Błanik.
Kibiców Radomiaka mogło martwić też to, że w 40. minucie kontuzji nabawił się Capita Capemba, a więc piłkarz, który doskonale wszedł w sezon. Skrzydłowy złapał się za udo i padł na murawę bez kontaktu z rywalem. Opuścił boisko w asyście sztabu medycznego.
Zespół z Radomia próbował przejąć inicjatywę na początku drugiej połowy, lecz kielczanie dzielnie się bronili. W 72. minucie trzeciego gola dla Korony strzelił Konstantinos Sotiriou. Obrońca wykończył centrę Nikodema Niskiego.
Korona nieoczekiwanie wygrała “Świętą Wojnę” 3:0. Radomiak pokazuje zaś, że gra na wyjazdach sprawia mu problem. Na własnym terenie “Zieloni” potrafili rozbić Raków Częstochowa i Pogoń Szczecin. Podopieczni Joao Henriquesa nie zdobyli jeszcze trzech punktów w delegacji. Piłkarze z Radomia mogą pocieszać się tym, że w następnej kolejce ugoszczą Jagiellonię Białystok. Z kolei kielczanie pojadą do Poznania na mecz z Lechem.