Moskal: Jakaś tam nadzieja jest
Wisła Kraków miniony sezon Fortuna 1. Ligi zakończyła na dziesiątej lokacie. Końcówka kampanii z jednej strony była udana (wygrany 2:1 finał Pucharu Polski przeciwko Pogoni Szczecin), a z drugiej strony kiepska, bo zespół wypadł z miejsc, które gwarantowały baraże.
Po zakończeniu sezonu Albert Rude podjął decyzję o odejściu z klubu. Zarząd Wisły chciał kontynuować współpracę z hiszpańskim trenerem, ale ten uznał, że jego rola w krakowskim zespole dobiegła końca. Zakontraktowany został Kazimierz Moskal, który rozpoczął już przygotowania do nowej kampanii. Po pierwszym sparingu zwraca uwagę na braki w kadrze na wielu pozycjach.
— W drugiej połowie kilku zawodników grało nie na swoich pozycjach. M.in. Patryk Gogół w ataku, bo kogo miałem tam wystawić? Enisa? Patryk grał jako taka fałszywa „dziewiątka” jak czasami Hiszpanie grali. Musieliśmy mieć jednak jedenastu do gry, żeby ten mecz dograć. Czy obsada ataku to najpilniejsza sprawa? Myślę, że jeszcze bardziej pilna jest obsada lewej strony obrony. Tam nie mamy drugiego człowieka. Z musu grał Mariusz Kutwa. Tak jak powiedziałem, czasu nie ma, wnioski są, ale patrząc na grę w pierwszej połowie jakaś tam nadzieja jest… – wyznał szkoleniowiec dla Gazety Krakowskiej.