Edward Iordanescu wprost o potencjalnym odejściu z Legii
Edward Iordanescu nie wykorzystuje szansy, którą dostał od władz Legii Warszawa po porażce 1:3 z Zagłębiem Lubin. Choć legionistom udało się pokonać Szachtara Donieck w Lidze Konferencji, kilka dni później zremisowali z Lechem Poznań.
Jakby tego było mało, w czwartek stołeczny klub pożegnał się z Pucharem Polski. Pogoń Szczecin zrewanżowała się za porażkę w finale minionej edycji rozgrywek. Decydujący gol padł w 118. minucie. Podopiecznych Rumuna pogrążył Adrian Przyborek.
Można zakładać, że posada Iordanescu wisi na włosku. Szkoleniowiec zabrał głos ws. swojej przyszłości podczas konferencji prasowej.

– Brakuje nam pewnych rzeczy. Jak zawsze, biorę pełną odpowiedzialność na siebie. Poprosiłem o spotkanie z zarządem – dziś wieczorem albo najpóźniej w piątek rano. Jeśli niektóre rzeczy się nie zmienią, będziemy dalej cierpieć, a tego nie chcę. Mam bardzo dużo szacunku dla poprzednich klubów, w których pracowałem – mieliśmy fantastycznych kibiców, ale to, co znalazłem tutaj, jest niesamowite. Mamy niesamowitych fanów, którzy zasługują na lepsze wyniki. Nie chcę być tą osobą, która niszczy ich nadzieje – powiedział trener cytowany przez portal Legia.net.
– Wierzę, że w ciągu najbliższych godzin ważne będzie to, żebyśmy znowu razem usiedli z zarządem i przedyskutowali pewne rzeczy. Są elementy, przy których musimy podjąć poprawne decyzje. Jeśli tego nie zmienimy, to będziemy cierpieć. […] Najważniejsza jest Legia, jej kibice. Musimy rozsądnie zarządzać drużyną. Jeśli moje odejście może zmienić dynamikę i przynieść lepszą atmosferę, wygrać trochę czasu na zimę, by popracować, to wtedy takie powinno być rozwiązanie. Uważam, że każdy trener w tym świecie powie wam, że chce mieć zawodników na obozie treningowym i w przerwie. Chciałbym kontrolować wszystkie efekty, ale nie mogę ich kontrolować tak, jak bym chciał – dodał.











