HomePiłka nożnaInter – jak Inzaghi stworzył drużynę unikalną. Zaplanowana improwizacja

Inter – jak Inzaghi stworzył drużynę unikalną. Zaplanowana improwizacja

Aktualizacja:

W trzecim roku pracy na Giuseppe Meazza w końcu udało się Włochowi dołożyć drugą gwiazdkę, lecz ten sukces to jedynie potwierdzenie jego znakomitej pracy. Zespół, który stworzył w zeszłym sezonie, był jedyny w swoim rodzaju pod względem stylu gry. Nikt w Europie nie grał w choćby zbliżony sposób.

Simone Inzaghi

Simone Inzaghi. Fot. Alamy

Wciąż niedoceniany trener

Simone Inzaghi przez lata zdążył sobie wyrobić opinię fachowca od włoskich pucharów – trzy razy zwyciężył w Coppa Italia i aż pięciokrotnie był górą w Superpucharze Włoch. W całej karierze trenerskiej rywalizował w 10 finałach i wygrał aż osiem z nich, przegrał dwa – z czego jeden w finale Ligi Mistrzów, mimo porażki jego zespół zostawił bardzo dobre wrażenie, co potwierdził sam Guardiola. – Tylko ja wiem, jak trudny był finał Ligi Mistrzów. To był wspaniały występ Interu – mówił menadżer Manchesteru City podczas odbierania nagrody dla najlepszego trenera na gali FIFA. Chwalił go również były prezes Interu, Steven Zhang: – Pracowałem z wieloma trenerami, ale zapewniam, że Inzaghi jest wyjątkowy. Jest bardzo spokojny w każdej sytuacji, a spokój to niesamowita cecha. Jest także jedynym trenerem, który nie prosi mnie o kupowanie piłkarzy!

Spośród trenerów Lazio w XXI wieku ma najwyższą średnią punktów na mecz. W Interze również ma najwyższą średnią w tym wieku (2.15), a obecnie ociera się nawet o najlepszy wynik w historii klubu (2.17). Czymś, co może uwypuklać jego trenerską jakość, jest fakt, jak radzili sobie niektórzy piłkarze Interu w czasie EURO; dużo gorzej niż pod wodzą Włocha. Inzaghi w pełni uwydatnia wszystkie atuty swoich piłkarzy – z Dimarco stworzył czołowego lewego wahadłowego, świetnie w nowej roli odnalazł się Hakan Calhanoglu, w której występuje już długi czas. Thuram obecnie jest dużo bardziej stabilnym zawodnikiem, a Mychitarian stał się u niego potworem biegającym od jednego pola karnego do drugiego, i to wszystko w późnym dla piłkarza wieku (35 lat). Generalnie prawie każdy zawodnik w Interze rozwija się na wielu polach, stąd niekoniecznie Inter musi sprowadzać wielu nowych piłkarzy.

*Reklama

Oglądaj ZA DARMO mecze Bundesligi, Serie A i La Liga w STS TV! Zarejestruj się z kodem KSVIP

Sprawdź

18+ | Hazard może uzależniać | Graj legalnie

Unikalny styl gry

– Pozwala nam grać swobodnie. Dobrze się bawimy i to nie tylko dlatego, że teraz wygrywamy. Przez te trzy lata rozwijał się razem z nami, w technice, w taktyce, w sposobie, w jaki rozmawia z drużyną. Wszyscy razem dokonaliśmy skoku jakościowego. Jest cichą osobą, ale kiedy się złości, to naprawdę się złości… Kiedy żartobliwie nazywamy go „demonem”, odwraca się i śmieje…

(fragment z fcinter.pl)

Ta wypowiedż Lautaro dobrze obrazuje Inter na przestrzeni sezonu. Kluczem do sukcesów jest perfekcyjnie dopasowany styl gry. Żadna drużyna w Europie nie gra podobnie do Interu. Nie chodzi o samą formację 1-3-5-2, tylko o podejście do konstruowania ataków – cała gra opiera się na ciągłym ruchu i apozycyjności. Są niezwykle elastyczni – raz mogą zaprosić rywala do wysokiego pressingu i rozprowadzić atak krótkimi podaniami, a innym razem zagrać bezpośrednio. Piłkarze mają swobodę w swoich ruchach, jednocześnie działając w określonych schematach. Rywal nie jest w stanie się na to przygotować na następny ruch, ponieważ wszystko jest nieprzewidywalne. Tworzą chaos, w którymi sami się odnajdują.

Niemal do perfekcji wypracowali automatyzmy budowania akcji – nie ma problemów z tym, żeby Barella zszedł do pozycji prawego obrońcy, a Pavard ustawił się półprawej przestrzeni w ataku. Acerbi (nominalnie ustawiony jako centralny stoper w trójce) swobodnie przesuwa się do środka pola, żeby wprowadzić chaos w szeregach rywala. Calhanoglu, który jeszcze kilka lat temu grał jako ofensywny pomocnik, teraz bez problemów – w fazie budowania akcji – ustawia się jako środkowy obrońca. Lautaro może zejść bardzo nisko i być otoczonym przez 2/3 piłkarzy, ale i tak nie straci piłki, co więcej – nawet stworzy przewagę. Bardzo łatwo atakują z głębi i tworzą sobie świetne okazje z pozornie niegroźnych miejsc na boisku. Ale przede wszystkim: z każdego udanego wyprowadzenia czerpią ogromne korzyści, tzn. niemal zawsze doprowadzają do korzystnej dla nich sytuacji, a w momencie, gdy rywal podejdzie wyżej, to nawet osiągną przewagę liczebną w ataku. Piłkarze Interu świetnie wykorzystują przestrzeń, nie stosują zawsze sporych ‘przeciążeń’ (zgromadzenie wielu piłkarzy blisko siebie), bo zazwyczaj jeden zawodnik odpowiada za bardzo duży obszar na boisku.

Wynika to głównie z tego, jak płynne są ich ataki; w wielu sytuacjach jeden z obrońców znajduje się na pozycji napastnika – tak było chociażby w meczu z Juventusem, gdy na tej pozycji przy bramce na 1:0 znalazł się Pavard. W ich składzie znajduje się wielu graczy o różnych profilach, co czyni ich jeszcze groźniejszymi ze względu na szeroki repertuar ataków. Kolejnym przykładem totalnej apozycyjności w grze jest sytuacja z meczu przeciwko Atletico w 1/8 Ligi Mistrzów, kiedy to na pozycji napastnika znalazł się… Stefan De Vrij.

Po prostu najlepsi

Mimo szybkiego odpadnięcia z Ligi Mistrzów i Pucharu Włoch, to bez wątpienia byli jedną z najlepszych drużyn w minionym sezonie. Świadczy o tym kosmiczny bilans bramkowy – 89:22, ponieśli jedynie dwie porażki, co ciekawe obie z Sassuolo, które spadło z ligi. Byli bezkonkurencyjnie najlepsi w ofensywie i defensywie – można to potraktować jako analogię do ich stylu gry – czuli się dobrze z piłką i bez piłki. Nikt z czołówki im nie sprostał – zremisować udało się Bolonii i Juventusowi. Poza pracą Inzaghiego trzeba też docenić włoskiego króla budowania kadry – Beppe Marottę, który w dużej mierze odpowiada za dobrą kondycję składu. Przede wszystkim: Marcus Thuram ściągnięty bez odstępnego, który stworzył kapitalny duet z Lautaro. Sommer zakupiony w miejsce Onany zakończył sezon z największą liczbą czystych kont w Europie. Transfery Pavarda czy Bissecka również można uznać za udane. Były też gorsze ruchy, ale ich bilans transferowy wyniósł +58 mln. Stali się lepszym zespołem, a ponadto poprawili finanse. Ten sezon zapowiada się dla nich równie obiecująco, głównie dlatego, że nie odejdzie żaden ważny piłkarz, a do tego poszerzono zespół o darmowe transfery Zielińskiego i Taremiego.

Piotr Zieliński i początek sezonu Interu

Po 8 latach w drużynie spod Wezuwiusza Polak zmienił klub na obecnego mistrza Włoch. Zeszły sezon w jego wykonaniu był bardzo słaby, większość kibiców miała go dość nie tylko pod względem piłkarskim, ale także pod względem jego zaangażowania. Na początku w Interze ciężko będzie mu odgrywać pierwszoplanową rolę. Wynika to z tego, że Inzaghi zazwyczaj stopniowo wprowadza nowych graczy, a po drugie: druga linia Interu jest wyjątkowo silna i bardzo trudno przebić się z miejsca do wyjściowej jedenastki. Nie do końca jeszcze wiadomo, jaki pomysł na niego będzie miał włoski trener, ale najbardziej prawdopodobnym wariantem jest ustawienie go na pozycji prawego lub lewego środkowego pomocnika. Na pewno w trakcie sezonu dostanie wiele okazji, na jego korzyść działa fakt, że może dać zespołowi coś innego niż Barella czy Mychitarian, więc chociażby na głęboko broniących rywali powinien być dobrym wyborem. Jeśli poprawi formę, to z czasem będzie coraz ważniejszym piłkarzem w układance Inzaghiego. Inter sezonu nie zaczął najlepiej – jako zdecydowany faworyt zgubił punkty w starciu z Genoa, remisując 2:2. Do takiego stanu rzeczy doprowadziły indywidualne błędy Sommera i Bissecka. W drugiej kolejce spokojnie pokonali Lecce 2:0. Dalej nie są w optymalnej dyspozycji pod względem fizycznym, ale z czasem z pewnością będzie coraz lepiej.

autor: MACIEJ NETZ

Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Kacper Urbański notuje zjazd? “W niższych”
Lech Poznań ma możliwości transferowe! Prezes klubu tłumaczy
Perquis ocenił transfer Szczęsnego. Jednoznacznie
Wichniarek ocenił zmiany w Lidze Mistrzów. Wskazał plusy
Sędzia finału Euro 2024 znowu w kłopotach. Tym razem w meczu Ligi Mistrzów
Były piłkarz Lecha Poznań się nie zmienił. Znowu został aresztowany
Pertkiewicz komentuje przyszłość Masłowskiego. Jasne słowa
Rywale Legii Warszawa mają wielkie ambicje. Betis celuje w wygranie Ligi Konferencji
Kozak nie do zdarcia. Tijjani Reijnders podbił Milan i reprezentację Holandii
Luquinhas cieniem samego siebie. Były piłkarz ocenił