Fernando Santos zmienił swoje podejście. Polacy tego nie doświadczyli

Fernando Santos mieszka w Baku

Fernando Santos to trener, który w 2016 roku poprowadził Portugalię do mistrzostwa Europy. Rywalem jego podopiecznych w wielkim finale była Francja, a decydującą bramkę zdobył Eder w pierwszej połowie dogrywki. Kilka lat później Cezary Kulesza zatrudnił 70-latka w reprezentacji Polski i powierzył mu misję polegającą na awansie na Euro 2024. Finalnie kadencja doświadczonego szkoleniowca okazała się ogromnym niewypałem. Santos poprowadził Biało-Czerwonych w sześciu spotkaniach. Wygrał trzy z nich. Przysłowiowym gwoździem do trumny dla Portugalczyka była wyjazdowa porażka z Albanią (0:2). Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej nie wytrzymał kolejnej straty punktów i jego miejsce zajął Michał Probierz.

Santos wrócił do pracy w styczniu 2024 roku i podpisał kontrakt z Besiktasem. Turecka przygoda 70-latka przetrwała 16 spotkań. Aktualnie emerytowany stoper odpowiada za wyniki reprezentacji Azerbejdżanu i jak się okazuje, zmienił swoje podejście do pracy. – W przeciwieństwie do poprzednich zagranicznych trenerów naszej reprezentacji, przebywa w Baku i – jak słyszałem w federacji – codziennie przychodzi do biura – podkreślił dziennikarz Suleyman Veliyev na łamach sport.tvp.pl.

Przypomnijmy, że jednokrotny zdobywca Ligi Narodów nie mieszkał w Warszawie, gdy pracował nad Wisłą. Co prawda, przychodził do biura PZPN, ale sporo czasu spędzał w Portugalii. Azerowie pod wodzą Santosa zaliczają wpadkę za wpadką i przegrali cztery ostatnie spotkania.