To miała być zwykła wycieczka
6 lipca odbył się towarzyski mecz Lecha Poznań z Dundee FC. Spotkanie zakończyło się remisem 1:1. Sparing zyskał rozgłos, gdy Kolejorz ogłosił, że kibice ze Szkocji będą musieli zapłacić 10 funtów, aby móc obejrzeć mecz. Ostatecznie Lech zaniechał tego pomysłu i wpuścił fanów na trybuny za darmo.
Jednym ze szkockich sympatyków Dundee FC, który specjalnie przyleciał do Polski na to spotkanie, był Liam Fullerton. Nie będzie on jednak miło wspominał tej podróży do naszego kraju.
Tragiczny wypadek
Szkot zranił sobie nogę po tym, jak zeskoczył z mostu do wody, żeby się ochłodzić po gorącym dniu. Kibic trafił na ostre kamienie pod wodą, które poraniły jego lewą kończynę. Lekarze się nim zajęli, Fullerton został dość szybko wypisany ze szpitala, ale w niedzielę 14 lipca poczuł się bardzo źle, nie zdołał nawet zarezerwować lotu powrotnego do domu.
Medycy, którzy się nim zajęli, odkryli, że doznał on wstrząsu septycznego, który jest jedną z form sepsy, czyli reakcji organizmu na zakażenie. Lekarze ostatecznie zdiagnozowali, że Szkot cierpi na gangrenę. Szkot nabawił się jej z powodu kontaktu rany z brudną wodą. Kibic Dundee FC został poddany różnym operacjom, które miały poprawić jego stan. To się jednak nie udało. Infekcja przedostała się do płuc.
Fullerton został przetransportowany do jednego ze szpitali niedaleko Gdańska, który specjalizuje się w takich zakażeniach. Jak ujawniła matka Szkota, znajdował się on w stanie śpiączki farmakologicznej.
– Proszę wszystkich jego przyjaciół, aby modlili się za niego i myśleli o nim – mówiła jego zdruzgotana matka.
Lepsze wieści
W poniedziałek się wybudził. Jego stan nie jest jeszcze idealny, ale lekarze potwierdzają, że wyniki badań są lepsze.
Została założona składka dla rodziny Fullertona. Do tej pory zebrano już ponad 9 tysięcy funtów.