Widzew przegrał ligowy klasyk
Widzew bez wątpienia jest jednym z największych rozczarowań ostatnich tygodni w PKO BP Ekstraklasie. Łódzka drużyna nie odniosła zwycięstwa od początku kwietnia i meczu z Lechią Gdańsk (2:0), a w ligowym klasyku z Legią Warszawa ponownie nie pokazała się ze zbyt dobrej strony.
Zespół prowadzony przez Željko Sopicia co prawda nie odstawał zbyt mocno na tle ekipy Goncalo Feio, ale wynik 0:2 potwierdzał podział sił. Co jakiś czas w kierunku piłkarzy Widzewa pojawiają się również zarzuty dotyczące braku zaangażowania czy niepełnego poświęcenia w danych meczach.
Borek zawiedziony Widzewem
W piątkowym “Tylko Sport” Mateusz Borek krytycznie ocenił aktualną grę łódzkiej ekipy. – Oczy mnie bolały. Widzew w tym kształcie, z tym trenerem nie ma szans na nic. Nie rozumiem, jak ta drużyna jest zbudowana. Widzew wygląda tak: z tyłu przecieka, w pomocy jest statycznie, a przodu nie ma. To w jaki sposób oni chcą funkcjonować w tej lidze? – powiedział.
Borek zasugerował też niekoniecznie właściwe działania klubu na rynku transferowym. – Robert Dobrzycki musi podejmować dobre decyzje na rynku transferowym. Gdybym miał mu coś doradzić: nie chciałbym, by po tym, jak odniósł sukces w biznesie, został teraz wykorzystany. Bo widzę, że gdy Widzew pyta o jakiegoś piłkarza, to kwoty są o 30-40% wyższe niż gdyby pytał inny klub. Ja bym pieniędzmi nie szastał. Uważam, że on powinien sobie dać 3-4 okna transferowe na weryfikację pewnych decyzji – dodał.
W dalszej części programu Borek wyraził wątpliwość w trenera Widzewa. – Teraz w zespole nie widzę kręgosłupa, ale nie widzę też szefa na ławce. Ja nie wiem co ten trener chce grać. Pan Dobrzycki musi sobie odpowiedzieć na pytanie, czy jedziemy dalej z Sopiciem, jak budujemy drużynę. Nie rozumiem, dlaczego nie ma w Widzewie Antoniego Klimka, który gra teraz w Puszczy Niepołomice – skwitował.