Saka rządzi na murawie
Początek hitowego starcia 9. kolejki Premier League był mocno zachowawczy. Oba zespoły wzajemnie się badały i czekały na błąd rywala, a ten nadszedł w 9. minucie. Ben White posłał długą piłkę na prawe skrzydło do Bukayo Saki. Anglik na kilku metrach odjechał Andrew Robertsonowi i choć Szkot zdołał wrócić we własne pole karne, to wychowanek Kanonierów z łatwością go minął i pokonał Caoimhina Kellehera.
Podopieczni Arne Slota doszli do głosu po utracie bramki. Najpierw po błędzie Mikela Merino, futbolówka znalazła się pod nogami Mohameda Salaha. Egipcjanin bez zastanowienia oddał strzał z 25 metrów i na nieszczęście fanów the Reds przestrzelił. To, co nie udało się skrzydłowemu, naprawił w 18. minucie Virgil van Dijk. Z rzutu rożnego dośrodkował Trent Alexander-Arnold, centrę przedłużył Luis Diaz, a kapitan Liverpoolu strzałem głową doprowadził do wyrównania.
Gospodarze w pierwszej połowie skupili się na konstruowaniu akcji w bocznych sektorach boiska. Robertson seryjnie przegrywał pojedynki z Saką. Z drugiej strony Arnold nie do końca panował nad Gabrielem Martinellim. 19-krotni mistrzowie Anglii kilkukrotnie faulowali przeciwnika i tym samym stwarzali Arsenalowi okazję do wykorzystania swojej najgroźniejszej broni, czyli stałych fragmentów gry. W 43. minucie kapitalnym dośrodkowaniem popisał się Declan Rice, a do siatki trafił Merino. Pomocnik Kanonierów nie mógł jednak cieszyć się z gola, ponieważ do akcji wkroczył VAR i po kilkuminutowej analizie poznaliśmy ostateczny werdykt – bramka została zdobyta prawidłowo. Kluczowa okazała się noga van Dijka, która złamała linię spalonego. Do szatni w lepszych nastrojach schodzili piłkarze z Północnego Londynu.
Kiwor na ratunek
Po powrocie obu ekip na boisko spełnił się najgorszy scenariusz dla Arsenalu, ponieważ kontuzji doznał – Gabriel Magalhaes. Brazylijczyk upadł na murawę po starciu z Darwinem Nunezem i w jego miejsce Arteta posłał do boju Jakuba Kiwiora. Równocześnie przebudził się Salah, jak i cały Liverpool. Goście przejęli kontrolę i zamykali Kanonierów na własnej połowie. Jednak ekipa z Merseyside nie zaprezentowała żadnych konkretów. Następnie w ślady brazylijskiego stoper poszedł Jurrien Timber. Holender również złapał uraz. W praktyce oznaczało to, że Arsenal kończył mecz w dość eksperymentalnym zestawieniu defensywy. Byłego zawodnika Ajaksu zmienił Myles Lewis-Skelly.
Zabójcza kontra Liverpoolu
Liverpool dopiął swego po znakomitym kontrataku w 81. minucie. Arnold zauważył Nuneza, który wbiegł w pole karne i podał do Salaha. 32-latek pokonał Davida Rayę i wskoczył na dziewiąte miejsce w klasyfikacji strzelców wszech czasów, wyprzedzając byłego piłkarza the Reds – Robbiego Fowlera. Do końca spotkania wynik nie uległ zmianie i oba zespoły podzieliły się punktami. Podopiecznych Arne Slota remis kosztował utratę pierwszego miejsca w tabeli na rzecz Manchesteru City. Arsenal jest trzeci.
Arsenal – Liverpool 2:2 (2:1)
Bramki: 9′ Saka, 43′ Merino – 18′ van Dijk, 81′ Salah
Żółte kartki: Raya – Mac Allister, Nunez
Arsenal: Raya – Partey, White, Gabriel, Timber – Rice, Merino, Trossard – Saka, Havertz, Martinelli
Liverpool: Kelleher – Alexander-Arnold, Van Dijk, Konate, Robertson – Gravenberch, Mac Allister, Jones – Nunez, Diaz, Salah