Śląsk Wrocław musi liczyć się z odejściem Simundży
Śląsk Wrocław pożegnał się z PKO BP Ekstraklasą w 32. kolejce. Los wicemistrzów Polski przesądziła wygrana Lechii Gdańsk z Koroną Kielce. Tym samym ekipa z Dolnego Śląska wraca na drugi poziom rozgrywkowy po 17 latach. Wrocławianom nie pomogła nawet zmiana trenera. Pod koniec zeszłego roku Jacka Magierę zastąpił Ante Simundża. Choć pod wodzą Słoweńca zespół punktował dużo lepiej, trenerowi nie udało się zrealizować swojego celu.
Na razie nie wiadomo, czy 53-latek postanowi zostać we Wrocławiu i walczyć o powrót do elity. Władze klubu już szukają potencjalnych następców słoweńskiego szkoleniowca. Ze spadkowiczem łączony jest m.in. Daniel Myśliwiec i Szymon Grabowski. Wiele wskazuje na to, że Śląsk będzie musiał przyspieszyć pracę nad zatrudnieniem nowego trenera. Wszystko przez to, że zdaniem portalu “Nogomania” Simundża znalazł się na liście życzeń NK Celje.
Mowa więc o klubie, który w sezonie 2024/25 awansował do ćwierćfinału Ligi Konferencji. Podopieczni Alberta Riery musieli ostatecznie uznać wyższość włoskiej Fiorentiny. Mówi się jednak, że latem hiszpański szkoleniowiec nie będzie narzekał na brak zainteresowania. Co ciekawe, Simundża ma rywalizować o posadę z… Aleksandrem Kierżakowem. Były reprezentant Rosji ostatnio pracował w kazachskim Kajracie Ałmaty.
Bilans Śląska Wrocław za kadencji Ante Simundży to pięć zwycięstw, trzy remisy i sześć porażki. Kontrakt szkoleniowca wygasa po zakończeniu sezonu 2024/25. Według nieoficjalnych informacji dyrektor sportowy Rafał Grodzicki chciałby, by Słoweniec został w klubie.