Norwegowie otrzymają kolejne kary?
Norwegowie podczas zakończonych wczoraj mistrzostw świata w Trondheim wywołali niemały skandal. Manipulowali oni i przeszywali kombinezony swoich skoczków narciarskich, co jako pierwszy ujawnił polski dziennikarz Jakub Balcerski. – Musieliśmy otworzyć kombinezony Norwegów, żeby przekonać się że oszukiwali. Nie mogliśmy tego zrobić w trakcie konkursu. To jeden z najczarniejszych dni dla skoków narciarskich, będziemy zastanawiali się nad dalszymi konsekwencjami – mówił po zakończeniu konkursu na skoczni dużej dyrektor Pucharu Świata Sandro Pertile. Chwilę po zakończeniu konkursu zdyskwalifikowano Mariusa Lindvika i Johanna Andre Forfanga.
To, co zrobili Norwegowie, z pewnością przejdzie do historii sportu jako jeden z największych skandali. Dyskwalifikacje, które już nastąpiły, to nie jedyne konsekwencje, jakie mogą spotkań norweską ekipę. Powstała komisja dochodzeniowa, która szczegółowo zbada sprawę. – Dzięki chipom w kombinezonach FIS ma możliwość sprawdzenia każdego skoku – powiedział na antenie telewizji ORF sekretarz generalny Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS) Michel Vion.
– Po zakończeniu dochodzenia mogą zostać nałożone dodatkowe kary, a nawet dyskwalifikacje – dodał działacz. Vion zaznaczył, że dochodzenie jest na początkowej fazie i wyjaśnianie okoliczności może potrwać kilka tygodni, a nawet miesięcy. Sprawa będzie się jednak dość długo ciągnęła. Niewykluczone, że skoczkowie narciarscy i kombinatorzy norwescy zostaną pozbawieni wywalczonych w Trondheim medali. Wszystko wyjaśni się jednak za kilka miesięcy.