Dorota Borowska o oczekiwaniu
Ostatnie dni to dla Doroty Borowskiej istny rollercoaster emocji. W organizmie kajakarki wykryto zakazane substancje, a antydopingowa machina ruszyła szybko. Borowska została zawieszona i rozpoczęła walkę o możliwość startu na igrzyskach. W niedzielę przyszła informacja, że Polka została oczyszczona ze wszystkich zarzutów i będzie mogła wystartować na Igrzyskach w Paryżu.
Borowska o decyzji dowiedziała się będąc już w Paryżu. W bardzo przyspieszonym tempie musiała przejść formalne procedury, na które inne olimpijczycy mieli zdecydowanie więcej czasu. A to zdecydowanie inne uczucie niż w ostatnich tygodniach, kiedy czas wydłużał się do nieskończoności.
– Najtrudniejsza była bezsilność i moment czekania. Bo do czasu, gdy zbieraliśmy dowody i działaliśmy, to czas jakoś płynął, ale jak wszystko wysłaliśmy, to się zatrzymał – przyznała Borowska cytowana przez “Interię”.
Polka będzie jedną z głównych kandydatek do olimpijskiego medalu. Przyznaje to m.in. prezes Polskiego Związku Kajakowego Grzegorz Kotwicz. Sama Borowska dodatkowej motywacji nie potrzebuje, choć ostatnie wydarzenia z pewnością jeszcze mocniej popchną ją do walki.
– Zawsze byłam zmotywowana do walki o medal, ale wydaje mi się, że ta złość sportowa jeszcze dodatkowo pobudzi moją moc na starcie, więc liczę, że teraz będzie już tylko lepiej – podsumowała kajakarka.
Borowska swój olimpijski start zaliczy we wtorek, a więc dwa dni po