Gościem w programie “Klatka po klatce” był Wojsław Rysiewski, dyrektor sportowy KSW.
– Zbyt dużo osób w środowisku o tym mówi… Czy to prawda, że Mariusz Pudzianowski żegna się z organizacją KSW? – zagaił Artur Mazur, gospodarz programu.
– Nic mi o tym nie wiadomo – odpowiedział Wojsław Rysiewski.
– Rozmawiamy w poniedziałek o godzinie 14. Z moich informacji wynika, że Mariusz być może już podpisał kontrakt z organizacją FAME. A jeśli tego jeszcze nie zrobił, to za chwilę zapewno to zrobi i stoczy pojedynek jeden na dwóch. Takie informacje coraz częściej pojawiają się w mediach i w środowisku MMA. I chociaż trudno w nie uwierzyć, to zbyt poważne osoby zaczynają o tym mówić. I mówią o tym coraz głośniej – naciskał dalej Mazur.
– Od zawsze sprawami Mariusza w KSW zajmował się Martin Lewandowski, więc odsyłam do niego – odpowiedział dyrektor KSW.
Pudzianowski to legenda KSW
Sześć milionów Polaków – tyle kibiców w 2009 roku oglądało debiut Mariusza Pudzianowskiego w MMA, gdy były strongman w 44 sekundy pobił brutalnie Marcina Najmana na gali KSW. To właśnie wtedy zaczęła się też w Polsce moda na MMA, którą w duże mierze zawdzięczamy Pudzianowskiemu oraz Mamedowi Chalidowowi. Piewszy przyciągał kibiców nazwiskiem, drugim widowiskowym stylem walk. Początkowo “Pudzilla” był traktowany jako freak, ale z czasem wyrobił sobie renomę, pokonując takich zawodników jak: Oli Thompson, Paweł Nastula, Jay Silva czy Michał Materla.
Dziś Pudzianowski ma już 47 lat, a na koncie 17 wygranych i dziewięć porażek. Mariusz przegrał dwie ostatnie walki – w 2022 roku z Chalidowem i rok później z Arturem Szpilką. “Pudzilli” coraz trudniej dobrać rywala, bo już nie może się mierzyć z czołówką polskiej wagi ciężkiej, a w innym wypadku KSW potrzebuje silnego medialnie rywala. I może właśnie dlatego łatwiej byłoby mu zorganizować walkę freakową. Tym bardziej że FAME MMA będzie gotowe spełnić bardzo wysokie oczekiwania finansowe Pudzianowskiego. To sprawa, że doniesienia Mazura należy traktować poważnie.