PŚ w Zakopanem. Około 90 procent biletów sprzedanych
Puchar Świata na Wielkiej Krokwi od ponad dwóch dekad zgromadza tysiące kibiców w stolicy polskich Tatr. To jedne z najważniejszych zawodów całego sezonu – przynajmniej dla reprezentantów Polski. Zagraniczni skoczkowie również zawsze zgodnie podkreślają, że chętnie przyjeżdżają do Zakopanego. Atmosfera jaka panuje pod Giewontem jest nie do opisania.
W tym roku polscy skoczkowie nie rozpieszczają fanów. Może poza Pawłem Wąskiem, który jest w życiowej formie i w Turnieju Czterech Skoczni zajął 8. miejsce. Słabsze wyniki sportowe oraz wysokie ceny biletów mogły wpłynąć na tempo sprzedaży biletów. Z 16 tysięcy wejściówek dostępnych na każdy dzień zawodów, wciąż można je kupić. Mimo to nie będzie to frekwencyjna porażka – organizatorzy są zgodni, że zarówno w sobotę jak i niedzielę na trybunach Wielkiej Krokwi zasiądzie około 14-15 tysięcy osób. Słyszymy, że sprzedano już 90 procent dostępnych biletów.
Oczywiście w porównaniu do lat poprzednich czy początku XXI wieku, kiedy w efekcie Małyszomanii w Tatry zjeżdżało nawet po 40-50 tysięcy osób, mamy do czynienia z tendencją spadkową. O stypie nie ma jednak mowy. Polscy kibice i tak jak zawsze stworzą zapewne znakomitą atmosferę. Nie inaczej było w piątkowych kwalifikacjach, mimo że na trybunach było pustawo. – Atmosfera była świetna, a co dopiero będzie jutro – mówił po kwalifikacjach Paweł Wąsek. Nasz najlepszy skoczek nie ukrywał, że siedząc na belce startowej słyszał doping kibiców. Podobnego zdania byli pozostali Polacy.
W sobotę na Wielkiej Krokwi odbędą się zmagania drużynowe, a w niedzielę indywidualne. Polscy kibice największe nadzieje wiążą z występem Pawła Wąska. Miejmy nadzieje, że głośny doping poniesie go i pozostałych naszych reprezentantów do dalekich lotów.