HomeExtraOto nowy Górnik Zabrze. Wnioski po pierwszym meczu sezonu

Oto nowy Górnik Zabrze. Wnioski po pierwszym meczu sezonu

Źródło: Kanał Sportowy

Aktualizacja:

Trójkolorowi rozpoczęli nowy sezon Ekstraklasy od zwycięstwa 2:1 nad Lechią Gdańsk. Co wiemy o drużynie Michala Gasparika po tej inauguracji?

Górnik Zabrze

FOT. GRZEGORZ RADTKE / 400mm.pl

Górnik Zabrze dopisał trzy punkty

Zabrzanie dokonali w tym oknie transferowym rewolucji w kadrze jak i na ławce trenerskiej. Zespół objął Michal Gasparik, który na start otrzymał ogromny kredyt zaufania w postaci licznego sztabu szkoleniowego i wielu transferów. Prawdziwe efekty tych działań poznamy za jakiś czas, gdy już wszystko się zazębi, a zawodnicy wejdą na odpowiednie obroty. Niedzielny mecz z Lechią Gdańsk dał nam jednak kilka wskazówek co do kierunku, w którym Górnik Zabrze będzie zmierzał.

Nominalnie “Trójkolorowi” grali w wariancie systemu 4-3-3, w którym Hellebrand był “szóstką”, Kubicki zawodnikiem box-to-box, a Goh najbardziej wysuniętym pomocnikiem. Na skrzydłach występował Lukoszek z Ismaheelem, gdy dziewiątką był Tsirigotis. Między słupkami stał Łubik, a formację defensywną stworzył Janża, Josema, Janicki i Olkowski.

Sharemylineup.com

Tak zostało to rozrysowane na papierze, choć w rzeczywistości ustawienie piłkarzy było bardzo płynne i zmieniało się w zależności od potrzeby. Gdy Górnik Zabrze budował akcje, między stoperów często wchodził Hellebrand, który operował wówczas jako główny mózg rozegrania w centrum defensywy, lub po jej prawej stronie. Jego obecność w linii defensywnej pozwalała wysunąć bocznych obrońców wysoko, którzy grali wówczas szeroko i ofensywnie, jak wahadłowi. To z kolei pozwalało skrzydłowym na zejście bliżej środka i w efekcie operowanie w obszarach, z których łatwiej o oddawanie strzałów.

Sharemylineup.com

Zabrzanie bronili, w zależności od potrzeby, w systemie 4-4-2 lub 4-5-1. Kluczowe było zachowanie “dziesiątki” – w pierwszej połowie Goha – który podejmował decyzję, czy wchodzi w linię z napastnikiem, czy też cofa się do drugiej linii.

Sharemylineup.com

Gasparik nie chce klepać dla klepania

Mecz z Lechią Gdańsk miał dla Górnika Zabrze różne fazy – w niektórych z nich tracił kontrolę nad wydarzeniami boiskowymi. Tak, zdaniem Michala Gasparika, po części działo się na początku drugiej połowy. Choć można było odnieść wrażenie, że wówczas zabrzanie byli w komfortowym dla siebie położeniu, bo mając jednobramkowe prowadzenie spokojnie wymieniali między sobą kolejne podania, o tyle szkoleniowiec Trójkolorowych był niezadowolony z tego, co widział. Sam przyznał to na pomeczowej konferencji prasowej.

Określił ten fragment meczu w wykonaniu swojej drużyny jako “posiadanie piłki dla samego jej posiadania”. Podania gospodarzy nie zdobywały terenu i nie zagrażały bramce rywala. Wręcz przeciwnie – Górnik otwierał się wówczas na potencjalne kontrataki rywala, często umieszczając wiele zawodników przed linią piłki. Skoro Gasparik otwarcie skrytykował ten konkretny moment starcia, to łatwo można wywnioskować, że jego pomysł na futbol jest zupełnie inny, niż dominowanie za wszelką cenę posiadania piłki.

To zresztą widać też po statystykach – Górnik Zabrze w tym meczu zaliczył 52% posiadania piłki. W poprzednim sezonie w domowym starciu z Lechią Gdańsk zabrzanie kontrolowali futbolówkę przez aż 72% czasu trwania spotkania, choć oczywiście mecz wówczas potoczył się całkowicie inaczej, bo Lechiści szybko strzelili dwa gole. W każdym razie rzeczywiście po grze Górnika było widać, że celem Gasparika jest to, by jego drużyna była konkretna w swoich działaniach – i nie wiązał z koniecznością posiadania piłki.

Marcel Łubik zdał egzamin

21-letni bramkarz wypożyczony z Augsburga dał pierwsze znaki świadczące o tym, że nawet jeśli to ruch tylko na rok, to Górnik może na tym zyskać niezwykle dużo. Imponował refleksem na linii, zaliczając pięć udanych interwencji, z czego trzy po uderzeniach z pola karnego. Jego spokój w rozegraniu i technika bardzo pomagała defensorom w wychodzeniu z pressingu Lechii i budowaniu akcji. Michal Gasparik na konferencji prasowej określił Łubika mianem “zawodnika meczu”.

Zaskakująco dobrze spisał się Paweł Olkowski. Przedłużenie jego kontraktu przez klub budziło wątpliwości niektórych kibiców Górnika, ale jeśli 35-latek utrzyma dyspozycję z tego meczu, to będzie to świetna decyzja zarządu. Wyglądał bardzo przyzwoicie pod względem motorycznym – operował po całej szerokości boiska, szybko odbudowywał pozycję po stracie, wygrywał pojedynki ze skrzydłowymi rywala (zaliczył 7/8 wygranych starć na ziemi). Dobrze radził sobie w rozegraniu, wykreował dwie sytuacje bramkowe, jak i sam miał świetną okazję do strzelenia gola.

SofaScore.com

Po drugiej stronie defensywy słabszy mecz rozegrał Erik Janża. Niezwykle niepotrzebny faul po którym Kapić zdobył bramkę z rzutu karnego przysporzył nieco nerwówki, nawet jeśli Górnik dobrze sobie poradził z dociągnięciem meczu do końca. Nie był tak agresywny w kontakcie i aktywny w defensywie jak Olkowski. W ataku dawał swoje, oskrzydlając akcje i szukając dwójkowych wymian z Lukoszkiem. To właśnie po wyjściu na pozycję Janży i jego dograniu do Tsirigotisa, którego strzał został zablokowany, piłka trafiła do Lukoszka, który zdobył bramkę na 1:0.

Josema kluczowy w budowaniu akcji

Choć jeszcze niedawno spekulowano, że hiszpański defensor może opuścić Górnik, to wyszedł on w pierwszym składzie na Lechię i zaprezentował się świetnie. Był drugim najważniejszym zawodnikiem, po Hellebrandzie, w rozegraniu i budowy akcji od tyłu. Gasparik podkreślił po końcowym gwizdku, jak ważne dla jego stylu gry jest posiadanie na pozycji lewego środkowego obrońcy piłkarza lewonożnego. Jako przykład podał właśnie pierwszą akcję bramkową, którą zapoczątkował Josema. Najpierw zdobył sporo terenu podprowadzając wysoko futbolówkę, a następnie precyzyjną podcinką uruchomił Janżę.

Josema jest cenną bronią w rozegraniu właśnie ze względu na swoją wszechstronność. Z jednej strony ma świetny wachlarz podań – potrafi łamać linie defensywy rywala krótkimi zagraniami, lub decydować się na dalekie przerzuty. Dzięki świetnej technice prowadzenia piłki może komfortowo wychodzić z nią wysoko, czekając aż jeden z rywali wyjdzie do niego, by następnie w zależności od tego gdzie stworzyła się luka w ustawieniu przeciwnika, posłać tam zagranie. W meczu z Lechią zaliczył tylko trzy niecelne podania (53/56 – 95%).

O ile Josema grał jak nowoczesny środkowy obrońca, często opuszczając swoją pozycję by zdobyć teren, o tyle Janicki grał bardziej tradycyjnie i zachowawczo. Trzymał się określonego miejsca na boisku, nie ryzykował w rozegraniu (zero celnych długich podań), ale za to był agresywny i pewny siebie w kontakcie (wygrał wszystkie pojedynki z rywalami – 7/7). Różnicę w sposobie poruszania się Janickiego i Josemy najlepiej widać na mapce z ich kontaktami z piłką.

SofaScore.com

Lukoszek dowiózł

W kontekście ofensywy najjaśniejszą postacią Górnika był właśnie 23-letni skrzydłowy. Gasparik zapytany na pomeczowej konferencji prasowej o Lukoszka podkreślił znaczenie jego podejścia do treningów, jak i ogólnie pracy dla drużyny. Jego wkładu w ofensywę trudno nie zauważyć – strzelił świetnego gola i chwilę później był bliski drugiej bramki. Chce często otrzymywać piłkę, wychodzi na dobrej dynamice na pozycje, ma ułożoną stopę do strzałów, jak i bardzo przyzwoity drybling. Duże jednak wrażenie robiła także jego praca bez piłki.

Jako że boczni obrońcy Górnika grali często wysoko i szeroko, skrzydłowi otrzymywali więcej szans do schodzenia do środka. Dzięki temu długofalowo powinni oni mieć więcej sytuacji strzeleckich. Ismaheel przy lepszym wykończeniu śmiało mógł wpisać się na listę strzelców – w 42. minucie miał dobrą okazję, ale uderzył wprost w Sarnawskiego (poza tym oddał jeszcze trzy niecelne strzały). Gasparik o 25-letnim Nigeryjczyku powiedział tyle, że zapewnił go jeszcze przed startem kampanii, że będzie to jego “najlepszy sezon w karierze”.

SofaScore.com

Przy często schodzących bliżej centrum skrzydłowych, Tsirigotis był często wykorzystywany do gry “na ścianę”. Spisywał się z tego zadania różnie – w pierwszej połowie miał wyraźne problemy z wygrywaniem pojedynków i ogólnym przepychaniem się z rywalami. To jednak po jego świetnej akcji w 68. minucie bramkę zdobył Kubicki. Grecki napastnik mając dwóch rywali na sobie genialnie obrócił się z piłką, wchodząc w pole karne Lechii. Jego strzał – akurat skierowany w sam środek bramki – Sarnawski sparował przed siebie, co wykorzystał właśnie Kubicki.

Barbosa da coś innego

Problemem w kontekście Tsirigotisa może być jego gra głową. Nie jest szczególnie wysoki i, przynajmniej w tym meczu, było widać, ze preferuje, gdy piłka jest na ziemi (wygrał tylko jeden pojedynek powietrzny). Napastnik lepiej czujący się w powietrzu dawałby Łubikowi więcej opcji do zagrywania dalekich piłek i gwarantowałby też więcej zagrożenia w polu karnym przy dośrodkowaniach bocznych obrońców. Choć nie ma dostępnych statystyk Tsirigotisa z gry głową na zapleczu greckiej ekstraklasy, to w tamtejszej elicie w dwunastu rozegranych meczach wygrywał średnio 29% główek.

Oczywiście mankamenty Greka w grze głową są i zapewne będą rekompensowane jego umiejętnościami na ziemi. Pokazał, że potrafi kierunkowym przyjęciem zmylić rywali, że ma dobrą technikę prowadzenia piłki, że może schodzić głębiej do rozegrania, lub nawet operować bliżej skrzydeł. Więcej fajerwerków w grze w powietrzu zdecydowanie będzie gwarantował Gabriel Barbosa mierzący aż 1,95 metra. Tu wystarczy powiedzieć, że w ostatnim sezonie drugiej ligi portugalskiej wygrywał on aż 4,4 główki na mecz (przy 56% skuteczności).

Goh z falstartem

Jako pierwszy, bo już w przerwie, przez Gasparika został zmieniony właśnie 24-letni Koreańczyk. Choć pod względem zadań w pressingu i obronie wyglądał przyzwoicie (potrafił szybko dosunąć, cały czas skanował swoje plecy by przecinać linie podań, dwukrotnie w ważny sposób sfaulował taktycznie), to w aspektach czysto piłkarskich wypadł blado i bardzo nerwowo. Przegrał większość pojedynków z rywalami (1/7), wyglądając na dużo słabszego fizycznie od nich.

Nie wykreował ani jednej sytuacji bramkowej, nie oddał też żadnego strzału. Wprowadzony za niego Ambros był dawką zdecydowanie większej energii. Goh zapewne musi dostosować się do realiów nowej ligi, szczególnie pod względem fizycznym. Kubicki jako zawodnik doskonale znający realia Ekstraklasy oczywiście tego czasu na aklimatyzację praktycznie nie potrzebuje. 29-latek dał bardzo przyzwoity mecz – i to nawet abstrahując od strzelonego gola. Był aktywny na całym boisku, zaliczał mało strat i ciężko pracował w obronie, wspierając Hellebranda, który klasycznie robił olbrzymią robotę w rozegraniu.

SofaScore.com

Choć zdecydowanie nie był to dla Górnika spacerek – pojawiło się wiele problemów i przy lepszej skuteczności Lechii rezultat mógłby być zupełnie inny, to jednocześnie zabrzanie dali kibicom kilka powodów do optymizmu. Następnym przystankiem będzie wyjazdowy mecz z Piastem Gliwice (26.07).

Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Reprezentant Polski na wylocie z klubu. Złe wieści dla Jana Urbana
Lech ogłosił ws. kadry na mecze Ligi Mistrzów. Ważne wieści ws. nowych zawodników
Wielki transfer United stał się faktem! Fortuna za napastnika
Właściciel Pogoni zabrał głos po bolesnej porażce w Radomiu. “To nie czas na panikowanie”
Puszcza remisuje pierwszy mecz na zapleczu. Starcie w cieniu problemów technicznych [WIDEO]
Oto szczegóły transferu Kownackiego. Niemcy wyjawili kwoty
Podolski wprost o przejęciu Górnika. “Długi proces”
Mecz w Niepołomicach przerwany na ponad 30 minut. Kuriozalny powód [WIDEO]
Frankowski odchodzi z Turcji! Oto jego nowy klub. Dał już zielone światło
Niepewna przyszłość ministra Nitrasa. “Będzie mnie oceniał”