– Wojna? Jaka wojna?! To będzie jednostronny pojedynek. Zapewniam was, że nigdy nie widzieliście mnie w takiej formie. Jestem bardzo szybki, eksplozywny i to udowodnię. Będziecie w szoku. Wiem, że Polacy szykują huczną imprezę, ale ja wam to zniszczę. Jestem pewien, że Różański nigdy nie walczył z kimś na takim poziomie – straszył przed walką Lawrence Okolie. Ale nie były to puste słowa.
Okolie miał wielką przewagę w zasięgu i umiejętnie z niej korzystał. Najpierw celnie obijał korpus Polaka, a później jego głowę. I choć Różański sugerował, że otrzymał kilka ciosów w tył głowy, to nikt nie może mieć wątpliwości, że w piątek Brytyjczyk był zdecydowanie lepszy. Trzy razy posłał Łukasza na deski już w pierwszej rundzie. Przy trzecim liczeniu Różański nie dał rady wrócić do pojedynku. I tym samym stracił pas.
Piękna historia Różańskiego bez happy endu
Łukasz Różański ma już 38 lat, ale jego kariera dopiero niedawno nabrała rozpędu. Przynajmniej na międzynarodowej scenie. Polscy kibice usłyszeli o nim w 2017 roku, gdy ekspresowo znokautował Alberta ”Dragona” Sosnowskiego, który kiedyś walczył o pas z Witalijem Kliczką. Następnym skalpem rzeszowianina było zwycięstwo nad Izu Ugonohem. W 2021 roku wybił z głowy – niemal dosłownie wybił – boks Arturowi Szpilce.
Jedni byli zachwyceni efektownymi nokautami Różańskiego, inni podkreślali, że jego rywale mieli tylko głośne nazwiska, a w rzeczywistości byli już pięściarzami po drugiej strony rzeki. Nieco więcej odpowiedzi miała dać walka o pas mistrzowski kategorii bridger, czyli do 101 kg, z Alenem Babiciem. Ale i Chorwata Polak gładko znokautował i tym samym został mistrzem świata.
Ale tu trzeba otworzyć nawias, bo to nowa i wciąż mało prestiżowa kategoria. Gdyby było inaczej, to o pas wagi bridger walczyliby m.in. Ołeksander Usyk czy Deontay Wilder.
Dopiero wygrana nad Okolim miała być poważnym międzynarodowym triumfem, bo Brytyjczyk był już mistrzem świata i w dodatku okazywał się katem Polaków. Pokonał m.in. Nikodema Jeżewskiego, Michała Cieślaka czy Krzysztofa Głowackiego. Ostatnio jednak przegrał po raz pierwszy w karierze (z rodakiem Chrisem Billiamem-Smithem), więc zmienił kategorię z junior ciężkiej (do 91 kg) na bridger.
Przed piątkową walką w Rzeszowie trudno było stawiać Różańskiego w jednym rzędzie z pozostałymi polskimi mistrzami, czyli Dariuszem Michalczewskim, Tomaszem Adamkiem, Krzysztofem Włodarczykiem i Głowackim.
Dziś już wiemy, że sceptycy mieli słuszną intuicję. Różański i tak liznął boksu na najwyższym poziomie, ale jednak nie było mu pisane, by rozgościć się w elicie. W Rzeszowie Polska straciła jedynego mistrza świata.
ANTONI PARTUM