HomeExtraMity i fakty o trenerskiej karierze Urbana. Liczby dają do myślenia

Mity i fakty o trenerskiej karierze Urbana. Liczby dają do myślenia

Źródło: Kanał Sportowy

Aktualizacja:

Jan Urban został nowym selekcjonerem reprezentacji Polski. Nie ma co ukrywać – były szkoleniowiec Górnika Zabrze był faworytem opinii publicznej. W jego karierze trenerskiej nie brakuje jednak rozdziałów, które wcale nie napawają optymizmem.

Jan Urban

GLEB SOBOLIEV/ARENA AKCJI/NEWSPIX.PL

Jan Urban ma wyraźny atut

Nieco ponad miesiąc trwała saga związana z wyborem następcy Michała Probierza. Cezary Kulesza zafundował nam serial. W ostatnich tygodniach prezes PZPN nie zaoferował żadnej koncepcji, jeśli chodzi o to, jak ma wyglądać przyszłość reprezentacji Polski. Samo to, że w gronie kandydatów byli Maciej Skorża i Jan Urban już o czymś świadczy. To tak, jakbyśmy wybierali pomiędzy Pepem Guardiolą a Carlo Ancelottim.

Podpisanie kontraktu z Janem Urbanem może jednak oznaczać, że Cezary Kulesza wreszcie wskazał największy problem, z jakim obecnie mierzą się „Biało-Czerwoni”. Gdyby zmiana na stanowisku trenera była podyktowana porażką z reprezentacją Finlandii, nowym selekcjonerem zapewne zostałby Jerzy Brzęczek lub Adam Nawałka. Wydaje się jednak, że zdaniem Kuleszy reakcji wymaga przede wszystkim fatalna atmosfera w kadrze. Niewykluczone, że Michał Probierz rozpoczynałby przygotowania do wrześniowego zgrupowania, gdyby nie spór z Robertem Lewandowskim. 

Jedno jest pewne – pod wodzą Jana Urbana do takich sytuacji nie powinno dochodzić. To człowiek, którego największym atutem są kompetencje miękkie. Nie ma na swoim koncie kłótni z gwiazdami. Nie przyjmuje raczej taktyki „oblężonej twierdzy”. Potrafi znaleźć nić porozumienia z szatnią. Wiele wskazuje na to, że reprezentanci Polski potrzebowali takiego trenera. 

Co więcej, istnieje szansa, że mimo braku doświadczenia Urban szybko odnajdzie się w piłce reprezentacyjnej. Zbudowanie pozytywnej aury jest ważnym zadaniem trenera klubowego, ale w kadrze staje się to wręcz priorytetem. Można też zaryzykować tezę, że ze wszystkich polskich trenerów to były szkoleniowiec Górnika Zabrze najszybciej przekona do siebie Roberta Lewandowskiego. Specyficzne relacje na linii „Lewy” – kadra nie będą dla niego niczym nowym. W Zabrzu miał równie trudne wyzwanie. Musiał utrzymywać dobre stosunki z Lukasem Podolskim, jednocześnie wiedząc o tym, że były mistrz świata ma wpływ na działania klubu. 

Jan Urban z pewnością posiada wachlarz umiejętności, którego pozazdrościć może mu niejeden polski trener. Nie zmienia to faktu, że jest to wybór obarczony ryzykiem. 

Kariera trenerska Urbana jest pełna zwrotów akcji

Zacznijmy od tego, że kariera trenerska Urbana – jak większość karier polskich szkoleniowców – jest niezwykle dziwna. 18 lat temu były reprezentant Polski zamienił gabinety Osasuny na… pierwszą drużynę Legii Warszawa. Przez pewien czas łączył funkcję trenera ekipy z Łazienkowskiej z pracą w sztabie Leo Beenhakkera. Mówiło się, że Holender widzi w Urbanie swojego następcę. Można było pomyśleć, że Polska doczekała się naprawdę perspektywicznego trenera. 

Stało się jednak coś nieoczekiwanego. Po odejściu z Legii Urban objął Zagłębie Lubin i Polonię Bytom, a następnie… wrócił do stołecznego klubu i zanotował swój najlepszy sezon na ławce trenerskiej. W 2013 poprowadził legionistów do krajowego dubletu. 

Jego misje w Osasunie i Lechu Poznań zakończyły się jednak niepowodzeniem. Gdy w lutym 2018 zwalniał go Śląsk Wrocław, Urban wypadł z listy życzeń ligowej czołówki na dobre. Na tzw. „karuzelę trenerską” wrócił dopiero po trzech latach. W lidze, która lubiła – i lubi – dawać kolejne szanse trenerom, taka przerwa była rzadkim zjawiskiem. Krótko mówiąc, wydawało się, że 63-latek jest już skreślony. 

Jan Urban - kariera trenerska
screen: Transfermarkt

Niektórzy będą zapewne wytykać Urbanowi to, że dość szybko żegnał się z kolejnymi klubami. Z jednej strony można go bronić. Trzeba bowiem przyznać, że włodarze polskich drużyn nie są raczej znani z cierpliwości. Z drugiej strony martwić może zaś to, że nowy selekcjoner Biało-Czerwonych rzadko rozwijał swoje zespoły. Portal clubelo.com podpowiada nam, że za kadencji Urbana regres zaliczył Śląsk, Lech, Zagłębie i (przede wszystkim) Osasuna. Jego wskaźnik „coach rating” wynosi zaledwie 1354. Z takim wynikiem Urban nie znajduje się nawet w czołówce polskich szkoleniowców. 

Jan Urban - ELO rating.
screen: clubelo.com

Coach Rating – wybrani trenerzy: 

  • Marek Papszun – 1638 
  • Jacek Zieliński – 1478
  • Maciej Skorża – 1461 
  • Czesław Michniewicz, Adam Nawałka – 1449
  • Jacek Magiera – 1433
  • Piotr Stokowiec – 1380 
  • Jerzy Brzęczek – 1376
  • Leszek Ojrzyński – 1368
  • Marcin Brosz – 1367
  • Jan Urban – 1359

Oczywiście, system ma swoje wady. Nie liczy m.in. meczów reprezentacyjnych i spotkań rozgrywanych poza Europą. Nawet ograniczony zakres danych wystarczy jednak do tego, by pojawiły się pewne wątpliwości dotyczące następcy Probierza. 

Niepokojący trend

Śledząc losy Jana Urbana, można zauważyć pewną tendencję – drużyny, które prowadził często spisują się lepiej po jego zwolnieniu. Było tak chociażby za kadencji Macieja Skorży w Legii Warszawa. Trener Urawy Red Diamonds lepiej łączył grę w lidze z europejskimi pucharami. Jednym z jego największych sukcesów był awans do 1/16 finału Ligi Europy – a więc wynik, do którego Jan Urban zbliżył się dopiero po powrocie na Łazienkowską. 

Przykłady można mnożyć. Prowadzone przez Urbana Zagłębie Lubin kończyło październik 2011 na przedostatnim miejscu w tabeli. Po przyjściu Pavla Hapala „Miedziowi” wrócili do środka stawki. Nowy selekcjoner kadry zostawił Osasunę na 16. miejscu w tabeli po 27 kolejkach drugiej ligi hiszpańskiej. Rok później jego były zespół awansował do LaLiga. Po powrocie do Polski Urban objął Lecha i zajął siódme miejsce z zespołem, który bronił tytułu mistrza kraju. Władze Kolejorza postanowiły zatrudnić Nenada Bjelicę, dzięki któremu poznaniacy szybko wrócili do ligowej czołówki. 

Oczywiście, można wysnuć wniosek, że 63-latek kładł fundamenty pod sukces kolejnych szkoleniowców. Trenera nie zatrudnia się jednak po to, by z jego pracy czerpali następcy. 

Dziś nikt już nie pamięta o tym, co wydarzyło się w Legii i Lechu kilkanaście lat temu. Obecnie Urban jest znany jako trener, który ma za sobą dwie kadencje w Górniku Zabrze. Co więcej, dominuje narracja, według której szkoleniowiec nie zasłużył na zwolnienie – ani w czerwcu 2022, ani pod koniec minionego sezonu. 

Jeśli chodzi o sezon 2021/22, tezę zdecydowanie można obronić. Choć Górnik zakończył zmagania na ósmym miejscu, zaawansowane statystyki pokazują, że „Trójkolorowi” powinni znaleźć się tuż za podium. Po analizie sezonu 2023/24 można jednak dojść do niepokojących wniosków. 

Jan Urban i mit o grze ofensywnej

Rok temu dobiegł końca jedyny sezon, w którym Urban prowadził Górnika od pierwszej do ostatniej kolejki. Zabrzanie ostatecznie uplasowali się na szóstym miejscu. Do podium zabrakło im zaledwie sześciu punktów. Dla kibiców i ekspertów był to dowód na to, że zastąpienie Urbana Bartoschem Gaulem było błędem. 

Tak naprawdę ekipa z Zabrza miała sporo szczęścia. Podopieczni 63-latka strzelili 44 gole, choć według danych portalu ekstrastats.pl wypracowali sobie xG o łącznej wartości 33,76. Tabela xPKT (punkty oczekiwane – red.) daje im 13. pozycję w lidze. Górnik zdobył 53 „oczka”, choć w rzeczywistości powinien mieć ok. dziesięć punktów mniej. Biorąc pod uwagę różnicę pomiędzy  liczbą punktów a oczekiwaną liczbą punktów, tylko Śląsk Wrocław wypadł lepiej. 

Górnik Zabrze w sezonie 2023/24 - zaawansowane statystyki.
screen: ekstrastats.pl

O Janie Urbanie mówi się, że jest to trener preferujący ofensywny styl gry. Rzecz w tym, że w sezonie 2023/24 jego piłkarze zajęli piąte miejsce od końca w klasyfikacji goli oczekiwanych. Byli też w dolnej połowie tabeli, jeśli chodzi o odbiory w ostatniej tercji rywala, kontakty z piłką w polu karnym, strzały i strzały celne. Próby zabrzan nie były nawet wyjątkowo groźne. Ich średnia xG/strzał wynosiła ok. 0,08, co było jednym z najgorszych wyników w lidze. Co ciekawe, Górnik nie pozwalał przeciwnikom na tworzenie sobie lepszych sytuacji. 

Za kadencji Michała Probierza kadra przestała dawać radość polskim kibicom. Reprezentacja miała problem ze zdominowaniem takich drużyn, jak Litwa, Malta i Mołdawia. Jan Urban ma być odpowiedzią na bolączki „Biało-Czerwonych”. Przeszłość pokazuje jednak, że Cezary Kulesza może się rozczarować. 

CV nie musi mieć znaczenia 

Cezary Kulesza nie jest raczej osobą, która stawia na myślenie długofalowe. Podczas swojej pierwszej kadencji na stanowisku prezesa PZPN zatrudnił aż czterech trenerów (licząc Jana Urbana). Niewykluczone, że wkrótce dojdzie do kolejnej zmiany. Mateusz Borek ujawnił, że 63-latek podpisze kontrakt, który będzie obowiązywał do końca eliminacji do Mistrzostw Świata 2026. Przedłużenie umowy ma zależeć od tego, czy Polacy dostaną się na mundial. 

Trzeba przyznać, że Urban ma przed sobą piekielne trudne zadanie. Zespół jest w totalnej rozsypce, a na zdiagnozowanie problemów nie ma czasu. Wszystko przez to, że we wrześniu “Biało-Czerwoni” zmierzą się z Holandią i Finlandią. Margines błędu właściwie nie istnieje. 

Krótki kontrakt może paradoksalnie pomóc doświadczonemu szkoleniowcowi. Statystyki pokazują, że drużyny Urbana szybko łapią wiatr w żagle. Problemy zwykle pojawiają się później. 

Pierwsze 10 meczów Jana Urbana – bilans 

  • Górnik Zabrze (druga kadencja) – 2 pkt. na mecz (1,59 ogółem)
  • Górnik Zabrze (pierwsza kadencja) – 1,6 pkt. na mecz (1,47 ogółem)
  • Śląsk Wrocław – 1,2 pkt na mecz (1,24 ogółem)
  • Lech Poznań – 2,1 pkt. na mecz (1,61 ogółem)
  • Osasuna – 1,1 pkt na mecz (1,11 ogółem)
  • Legia Warszawa (druga kadencja) – 1,7 pkt. na mecz (1,91 ogółem)
  • Zagłębie Lubin – 1,6 pkt. na mecz (1,16 ogółem)
  • Legia Warszawa (pierwsza kadencja)* – 2,4 pkt. na mecz (1,95 ogółem)

*nie licząc dwumeczu z Vetrą Wilno

Jan Urban nie jest trenerem, o którego zabijałyby się Lech Poznań, Legia Warszawa czy też Raków Częstochowa. Wbrew powszechnej opinii, jego zespoły nie zawsze grają ofensywnie i proaktywnie. Można też mieć wątpliwości dotyczące tego, czy 63-latek sprawdzi się w dalszej perspektywie. Cezary Kulesza może jednak pocieszać się tym, że CV nie zawsze ma znaczenie. Gdyby tak było, do dziś z kadrą pracowałby Fernando Santos. 

Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Wychowanek Realu Madryt w Lechu Poznań. Królewscy mogli przechwycić transfer
Barcelona może zaskoczyć wszystkich. Doszło do spotkania z agentem gwiazdy!
Legia Warszawa z awansem do drugiej rundy Ligi Europy. Wymęczone zwycięstwo!
Szczęsny już współpracuje z Joanem Garcią. Aplauz po interwencji [WIDEO]
Oto najdroższa zawodniczka w historii kobiecego futbolu. Pękła magiczna bariera!
Ter Stegen może wypaść z gry na kilka miesięcy. Fatalne informacje
Lech finalizuje transfer na pozycję Sousy! Na stole ponad milion euro
Cristiano Ronaldo chce tego transferu. To piłkarz wyceniany na 100 milionów euro!
Nowy dyrektor reprezentacji Polski zabrał głos. “Otrzymałem telefon od prezesa Kuleszy”
Osasuna pamięta o Urbanie. Przesłała słowa wsparcia