Henrich Ravas (Cracovia)
Po kilku miesiącach wrócił na boiska Ekstraklasy, w której był wyróżniającą się postacią. Wielokrotnie potrafił w trudnych chwilach wybronić swojej drużynie zwycięstwo efektownymi paradami. Dlatego też jego usługami zimą 2024 roku zainteresowało się New England Revolution. Jednak w rundzie jesiennej nie poszło mu kompletnie – w 17 meczach wpuścił 28 bramek. Zwyczajnie zawodził, a kibice Pasów domagali się roszady pomiędzy słupkami. Ta nastąpiła dopiero w 18. kolejce, gdy podopieczni Dawida Kroczka zremisowali (0:0) z Piastem Gliwice. W bramce pojawił się Sebastian Madejski i w jednym występie zachował czyste konto. Ravas na przestrzeni całej rundy zrobił to dwukrotnie i powinien być wdzięczny kolegom z drużyny, którzy pomimo tak wielu straconych goli zdołali zająć 5. miejsce w tabeli.
Bujar Pilana (Lechia Gdańsk)
Koszmarny transfer “last minute”. Kosowianin już w debiucie z Puszczą Niepołomice (1:4) rozegrał fatalne zawody. Przy golu Michalisa Kosidisa urządził sobie wycieczkę na prawe skrzydło i został łatwo minięty. Następnie zabrakło go w polu karnym, a Grecki napastnik z łatwością pokonał Bogdana Sarnawskiego. W końcówce nie upilnował Romana Jakuby. Oczywiście 23-latek nie zapracował sobie na miejsce w naszej jedenastce za sprawą jednego występu. Równie kiepsko zaprezentował się w rywalizacji z Legią Warszawa (0:2). W 58. minucie skiksował w polu karnym po zagraniu głową Marca Guala. Do futbolówki błyskawicznie dopadł Ryoya Morishita i zdobył bramkę. Dodatkowo w starciu z GKS-em Katowice najpierw przegrał pojedynek sprinterski z Sebastianem Bergierem. Później zajął miejsce w polu karnym, a decyzja doprowadziła do straty bramki, ponieważ napastnik poszedł za akcją i strzelił gola.
*Reklama
Oglądaj Ligę Mistrzów i Ekstraklasę w Canal +
Łukasz Bejger (Śląsk Wrocław)
Runda jesienna w wykonaniu byłego zawodnika młodzieżówki Manchesteru United nie była ścieżką usłaną różami. Wystąpił w siedmiu kolejkach i w większości z nich lekko mówiąc, się nie popisał. My wzięliśmy pod uwagę dwie pomyłki. W meczu z Cracovią podopieczni Jacka Magiery roztrwonili dwubramkową przewagę i przegrali 2:4. Bejger przy golu wyrównującym Jakuba Jugasa, okazał się gorszy w kluczowym pojedynku główkowym. Z kolei w bardzo ważnym meczu z Lechią Gdańsk, które w przyszłości może zadecydować o pozostaniu Śląska w Ekstraklasie, w juniorskim sposób dał się obiec Dominikowi Pile. W letnim oknie transferowym 22-latkiem interesowały się kluby z Turcji i Grecji. Być może działacze Trójkolorowych powinni pozwolić mu odejść.
Aleks Petkov (Śląsk Wrocław)
Środkowy obrońca zaliczył jeden z największych spadków formy w Ekstraklasie. W poprzednim sezonie był prawdziwym liderem i to m.in. dzięki jego grze Śląsk do ostatniej kolejki walczył o mistrzostwo. Jednak po sukcesie Bułgar, podobnie jak cały zespół przeszedł metamorfozę i to w negatywnym tego słowa znaczeniu. Regularnie gubił krycie, miewał problemy z rozegraniem piłki od tyłu. Maczał palce w akcji bramkowej Lechii w 18, kolejce, gdy zawinił do spółki z Bejgierem. W derbach w Zagłębiem Lubin sprezentował futbolówkę Mateuszowi Grzybkowi. Natomiast przy trafieniu Mateusza Wdowiaka powinien zachować się lepiej.
Kacper Sezonienko (Lechia Gdańsk)
Już na zapleczu Ekstraklasy nie grzeszył formą. Minioną kampanię Betlic 1. ligi zakończył z trzema golami i trzema asystami. Gdy podopieczni Szymona Grabowskiego wrócili do elity, 21-latek zniknął bez śladu. Zero zdobytych bramek, zero ostatnich podań. Co ciekawe we wszystkich 68 meczach na poziomie Ekstraklasy tylko raz pokonał bramkarza rywali. W tym sezonie raz było o nim głośno, ponieważ w meczu ze Śląskiem zmarnował kapitalną okazję. – Sezonienko s******lił sytuację z pięciu metrów. Niebywałe – podsumował serwis lechia.gda.pl.
Claude Goncalves (Legia Warszawa)
Pomocnik z Portugalii ma w swoim CV sporo doświadczenia na europejskim poziomie. W barwach Łudogorca Razgrad, trzykrotnie sięgał po mistrzostwo Bułgarii. We wszystkich rozgrywkach, w swoim ostatnim sezonie rozegrał aż 49 spotkań. Docelowo miał być liderem środka pola Wojskowych. Jednak z czasem okazało się, że Goncalo Feio wcale go nie chciał. – W Legii wiedzą, że pomylili się z transferem. To jedyny ruch, którego nie akceptował Goncalo Feio, którego nie było w klubie, gdy decydowały się losy jego rodaka – poinformował “Przegląd Sportowy Onet”. W 10 występach nie spełnił oczekiwań.
Stjepan Loncar (Lech Poznań)
27-latek podpisał z Lechem kontrakt na rok z opcją przedłużenia o kolejny sezon. Do Stolicy Wielkopolski trafił z węgierskiego Ferencvarosu, z którym dwukrotnie sięgał po mistrzostwo kraju. Jak wyglądają jego liczby w Polsce? Wybitnie. 13 minut w lidze, 45 minut w Pucharze Polski, brak asyst oraz bramek. Niels Frederiksen nie widzi sensu w dalszej współpracy. W styczniu władze Kolejorza spróbują skrócić wypożyczenie piłkarza oraz poszukać nowego defensywnego pomocnika.
Adriel Ba Loua (Lech Poznań)
– Uważam, że mam do zaoferowania bardzo dużo. Cały czas o tym myślę, co zrobić, aby w pełni pokazać i wykorzystać swój potencjał. Mam nadzieję, że ten sezon będzie lepszy od poprzednich – zaznaczył Iworyjczyk, w rozmowie z TVP Sport na początku rozgrywek. Czy wreszcie uwolnił swój potencjał? Nie. Zaledwie jedna asysta w siedmiu występach. Przypomnijmy, że Lech zapłacił za niego 1,20 mln euro Viktorii Pilzno. Przez 3.5 roku 28-latek występował pod wodzą czterech trenerów (wliczając Frederiksena). Łącznie uzbierał 91 spotkań i sześć trafień. Z tego powodu należy sobie zadać pytanie, dlaczego Duńczyk jeszcze na początku sierpnia nauczał kibiców? – Jeśli ktoś uważa, że Ba Loua nie gra dobrze, to może powinien raz jeszcze obejrzeć nasze ostatnie mecze – przyznał.
Jean-Pierre Nsame ( Legia Warszawa)
Trafił do Legii w ramach wypożyczenia z Como po bardzo nieudanym półroczu spędzonym w Serie B. Na włoskim zapleczu był statystą – w 8 meczach rozegrał 180 minut i nie zdobył ani jednej bramki. W Warszawie liczono, że będzie nową gwiazdą. Jednak rzeczywistość szybko zweryfikowała umiejętności Kameruńczyka, a Goncalo Feio stracił do niego zaufanie. Po jednym ze spotkań publicznie skrytykował swojego podopiecznego, by finalnie zesłać go do rezerw. – W Legii trzeba zasłużyć na miejsce pod względem sportowym, ale także jako człowiek. Są rzeczy i sprawy wewnętrzne, które musimy załatwić we własnym gronie. Tymczasowo pracuje z “dwójką“- podkreślił trener. Wiele wskazuje na to, że przygoda piłkarza w stolicy zakończy się na 10 występach i dwóch golach.
Migouel Alfarela (Legia Warszawa)
Zbierał doświadczenie na 2., 3., 4. i 5. poziomie rozgrywkowym we Francji. W Ligue 1 nigdy nie zadebiutował. Już po tym fakcie, można wywnioskować, że do Warszawy nie trafił wybitny łowca bramek. Jednak w Ekstraklasie grali przecież zawodnicy, bez choćby jednego meczu w ligach z TOP 5 i udowodnili swoją wartość. 27-latek nie poszedł w ich ślady. Gol i dwie asysty w 21 występach. Rozgłos zyskał dzięki grze w”defensywie”. – “Legia miała szczęście! Alfarela powinien wyleciać z boiska” – stwierdził nasz redakcyjny kolega – Mateusz Dęderski po pierwszej połowie meczu z Rakowem Częstochowa i faulu napastnika na Mateju Rondinie. – Wykonał tak zwany “flying tackle”, czyli wyskoczył w kierunku przeciwnika, atakując go od tyłu w taki sposób, że wyprostowaną nogę z korkami wycelował w ciało rywala. W przypadku trafienia w kolano, staw skokowy lub ścięgno Achillesa piłkarza Rakowa mogłoby to spowodować u niego bardzo poważną kontuzję, wielomiesięczną przerwę w treningach i długotrwałą rehabilitację lub nawet zakończenie zawodowej kariery – podkreślił ekspert “KS” i były sędzia – Rafał Rostkowski.
Jedenastka największych rozczarowań w rundzie jesiennej Ekstraklasy według “Kanału Sportowego” wygląda następująco (formacja 3-4-3):
Najgorszy trener: Jacek Magiera
Wyróżnienia za najgorsze wejście do Ekstraklasy: Junior Eyemba (Śląsk Wrocław), Kristoffer Klaesson, Vasilios Sourlis ( Raków Częstochowa).
Podsumowanie rundy jesiennej Ekstraklasy przeprowadzili także nasi eksperci. Całość do obejrzenia poniżej. Sprawdź najlepszą “11” rundy jesiennej Ekstraklasy w naszym wykonaniu.