Katastrofalny rok polskich koszykarzy
To nie jest dobry czas dla selekcjonera. Milicić kilka dni temu został zwolniony przez Napoli Basket. To efekt bardzo słabego początku nowych rozgrywek. Włoska drużyna zaczęła sezon od ośmiu kolejnych porażek. Władze zespołu zdecydowały się więc na zmianę na stanowisku trenera. 48-latek pracował we Włoszech od 2023 roku. W lutym tego roku poprowadził Napoli do historycznego sukcesu, jakim było zdobycie pierwszego w dziejach klubu Pucharu Włoch.
Milicić nie przeżywa też dobrego okresu w kadrze. Trwający rok jest dla reprezentacji Polski wręcz katastrofalny. Jak dotychczas koszykarze wygrali tylko dwa z dziesięciu meczów. Były to zwycięstwa w spotkaniach towarzyskich. Poza tym Polacy w fatalnym stylu odpadli z turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk olimpijskich. Na razie wciąż nie potrafią też wygrać w eliminacjach do przyszłorocznych mistrzostw Europy. W czwartek przegrali już trzecie spotkanie.
Lepsza nawet Estonia
I gdyby nie fakt, że Polska jest jednym ze współorganizatorów Eurobasketu 2025, a co za tym idzie ma w turnieju zapewniony udział, to pewnie dziś drżelibyśmy o awans. Miejsce w szeregu w lutym pokazały nam Litwa oraz Macedonia. Teraz nawet niżej notowana Estonia okazała się lepsza. Mało kto pamięta już, że wcale nie tak dawno temu, bo na mistrzostwach Europy w 2022 roku, polska reprezentacja pod wodzą Milicica zajęła bardzo wysoką czwartą lokatę.
Dziś to tylko odległe wspomnienie. Kryzys w kadrze jest coraz większy. Liderom brakuje wsparcia. Najlepszym strzelcem meczu Polska – Estonia z dorobkiem 23 punktów był Mateusz Ponitka. W końcówce popełnił jednak bardzo kosztowną stratę. Estończycy wygrali już trzecie spotkanie w ramach eliminacji. Są na fali wznoszącej i dobrej drodze, by awansować do przyszłorocznego Eurobasketu. W niedzielę w Tallinie dojdzie do rewanżu.
Kadra bez pozytywnego impulsu
Ewentualna kolejna porażka Biało-Czerwonych może okazać się gwoździem do trumny dla selekcjonera. Tym bardziej że w ostatnich miesiącach nie ma wokół kadry żadnego pozytywnego impulsu. W reprezentacji nadal nie potrafią przebić się gracze z rodzimej ligi. Zawodnicy z PLK dalej stanowią tylko uzupełnienie składu. W tym aspekcie od lat nie zmienia się nic. Problemem jest też przeciętna forma klubowa największych nazwisk w reprezentacji.
Dobry poziom trzyma tak naprawdę tylko Ponitka, który jest solidnym punktem tureckiego Bahcesehiru. Mocno w kratkę gra ostatnio Michał Sokołowski w barwach włoskiego Sassari. Mimo zmiany klubu nadal problemy z łapaniem minut ma natomiast Aleksander Balcerowski. Przejście z Panathinaikosu do Malagi miało być dla utalentowanego środkowego szansą na większą rolę, ale tak się nie stało. Wszystko to przekłada się na postawę polskiej kadry.
Dojdzie do zmiany selekcjonera?
Niedzielne starcie z Estonią na wyjeździe jest dla kadry ostatnią szansą na wygraną w oficjalnym meczu w tym roku. Porażka i bilans 0:4 w grupie eliminacyjnej może natomiast przesądzić o przyszłości selekcjonera. Szczególnie że w grze kadry mało co może się ostatnio podobać. Brakuje pozytywów, które mogłyby optymistycznie nastroić przed przyszłorocznym Eurobasketem. Polacy rozpoczną zmagania 28 sierpnia, a swoje mecze zagrają w katowickim Spodku. Jeremy Sochan, czyli jedyny reprezentant Polski w NBA, zapowiedział już, że dołączy wtedy do kadry.
Czy prowadzić będzie ją wtedy nowy selekcjoner? Nie można tego wykluczyć. Igor Milicić objął Biało-Czerwonych w 2021 roku, a sukces na mistrzostwach Europy w 2022 roku – gdy Polska w ćwierćfinale niespodziewanie ograła Słowenię z Luką Donciciem w składzie – był imponującym początkiem pracy trenera. Niestety z każdą kolejną porażką wygląda to coraz gorzej. Coraz częściej brakuje wiary we własne umiejętności i przede wszystkim pewności siebie.
– Ona była kluczowa, gdy graliśmy najlepiej i wygrywaliśmy. Musimy ją przywrócić do naszej szatni i do naszej gry – stwierdził Milicić po czwartkowej przegranej, cytowany przez PAP. Oby ten proces przywracania zaczął się w niedzielę w Tallinie.
Polska – Estonia 78:82 (18:19, 22:19, 13:19, 25:25)