Mariusz Wach debiutował na ringu bokserskim już w 2005 roku. Ukoronowaniem jego kariery była walka o mistrzostwo świata z Władimirem Kliczko w 2012 r., którą Ukrainiec pewnie wygrał na punkty. Zresztą, przez długie lata trudno było inaczej pokonać Polaka, bo mierzący 202 cm pięściarz słynął z tytanowej szczęki. Nawet, gdy przegrywał przez techniczny nokaut, to nie padał na deski.
Przewrócić “Wikinga” nie potrafili m.in. Dillian White, Aleksandar Povietkin czy Jarrell Miller, choć oni wszyscy także pokonali Wacha. Pierwsze deski w karierze zaliczył dopiero w 2022 roku, gdy znokautował go Arslanbek Makhmudov. Kilka tygodni temu historia się jednak powtórzyła. Na lipcowej gali w Londynie 19-letni Moses Ituma nie dał żadnych szans Wachowi, pokonując go już w II rundzie. To była już jedenasta porażka “Wikinga” w karierze.
Wach już od kilku lat nie jest w światowej czołówce, ale przynajmniej pełnił rolę zawodnika, który mógł weryfikować młodych i zdolnych pięściarzy, bo słynął z tytanowej szczęki. Teraz wydaje się, że odporność Wikinga znacząco zmalała, więc walka z Polakiem nie będzie już żadnym wyznacznikiem. Wach jednak wciąż ma mocne nazwisko na polskim rynku, więc zdecydował się na walkę w formule K-1 z Marcinem Różalskim.
“Różal” to kontrowersyjna ikona sportów walki
46-letni Różalski zyskał renomę jako kickbokser. Do MMA trafił w 2011 roku, gdy zadebiutował w KSW. Dużą rozpoznawalność – oprócz charakterystycznego wyglądu – dała mu wygrana z Mariuszem Pudzianowskim i ekspresowa wygrana z Fernando Rodriguesem, gdy w 2017 roku na Stadionie Narodowym znokautował Brazylijczyka po zaledwie 16 sekundach. To wtedy został mistrzem wagi ciężkiej. Nikt szybciej nie zdobył pasa w historii KSW.
Ale nie dość, że “Różal” nigdy później nie bronił pasa KSW, bo nawet już nie trenował MMA. W ostatnich siedmiu latach skupił się jedynie na treningach stójkowych. Na gali DSF na zasadach kickboksingu pobił doświadczonego Petera Grahama, a w 2022 r. przegrał z weteranem UFC Joshem Barnettem w boksie na gołe pięści.
Ostatni raz walczył kilka miesięcy później, gdy mierzył się z doświadczonym Erolem “Łamaczem kości” Zimmermanem. KSW zrobiło ukłon dla obu wiekowych zawodników i po raz pierwszy w historii polskiej federacji pojawiło się starcie na zasadach K-1. Zimmerman jednak z łatwością pobił Różalskiego. Od tamtej pory “Różalski” nie walczył.
Trudno będzie wskazać faworyta
Większe doświadczenie w sportach kopanych ma “Różal”, ale Wach, mimo wszystko, wydaje się odrobinę mniej rozbity. Choć październikowe starcie nie będzie miało istotnego wymiaru sportowego, to polscy kibice z chęcią zobaczą starcie weteranów. Wystarczy podkreślić, że obaj mają wspólnie… 90 lat!
“Gale Strike King gwarantują największe emocje w Polsce w efektownych walkach w kickboxingu. W walce wieczoru zmierzą się ikona KSW Marcin „Różal” Różalski i były pretendent do tytułu mistrza świata wagi ciężkiej w boksie zawodowym, Mariusz „Polski Wiking” Wach. Teraz zmierzą się na zasadach K-1 w małych rękawicach. (…) Nie zabraknie także innych gwiazd – nie tylko tych znanych już z poprzednich gal Strike King. Już niedługo odsłonimy kolejne karty październikowego wydarzenia. Strike King to nie tylko wielkie sportowe emocje, ale także wyjątkowa oprawa, atmosfera i otoczenie prawdziwych dżentelmenów. Obowiązujący dresscode na galach Strike King to elegancja – koszule, kaszkiety, krawaty albo muszki mile widziane” – informuje Strike King, gdzie jedną z najważniejszych osób jest Tomasz Sarara, doświadczony kickbokxer.