Decyzja o zawieszeniu Kobielskiego została podtrzymana
Na liście sportowców zgłoszonych przez PKOI do udziału w paryskich Igrzyskach Olimpijskich znajdowało się nazwisko Norberta Kobielskiego. Tuż przed ceremonią otwarcia igrzysk pojawiły się zaskakujące informacje na temat Polaka. W jego organizmie wykryto metabolit pentedronu norefedryny. To dopalacz, a więc substancja, której stosowanie jest zabronione z oczywistych względów.
W związku ze złamaniem przepisów antydopingowych Kobielski został zawieszony przez AIU (Athletics Integrity Unit). Sam zainteresowany nie chciał się jednak przyznać do przyjmowania niedozwolonych środków. Skoczek wzwyż odwołał się od decyzji organu. Jego wyjaśnienia trafiły do Trybunału Arbitrażowego ds. sportu. W niedzielę najwyższa instancja odrzuciła wniosek Kobielskiego. Tym samym lekkoatleta nie ma już żadnych szans na występ w Paryżu.
A to nie koniec. W najgorszym wypadku Kobielskiemu grozi czteroletnia dyskwalifikacja. Wszystko dlatego, że jest to drugie zawieszenie skoczka wzwyż związane ze stosowaniem dopingu.