Kobielski zawieszony za doping
Przed kilkoma dniami pojawiły się pierwsze informacje na temat wykrycia w organizmie najlepszego polskiego skoczka wzwyż niedozwolonych substancji. Wówczas nie poniósł jeszcze konsekwencji – w dalszym ciągu znajdował się bowiem w składzie ekipy olimpijskiej, którą ogłoszono w PKOl, a także na ogłoszonej przez PZLA liście lekkoatletów.
We wtorek pojawiła się jednak informacja, że Kobielski został tymczasowo zawieszony. W jego organizmie wykryto bowiem metabolit pentedronu norefedryny, stymulant działający pobudzająco. W efekcie został wykluczony z udziału w igrzyskach olimpijskich.
Kobielskiemu grozi 4-letnie zawieszenie
Cała sprawa miała wyjść na jaw po teście przeprowadzonym 26 maja podczas Festiwalu Skoków w Opolu. W rozmowie z TVP Sport sam Kobielski wyjaśnił, jakie ma zdanie na ten temat. – Jestem jaki jestem. Ale nie jestem idiotą, żeby w takim momencie sezonu i przy rodzicach, partnerce i z dzieckiem odstawiać takie numery. Stężenie wskazuje, że zażycie miało miejsce dobę wcześniej. Czyli gdy rzekomo jechałem tam samochodem – zaprzeczał.
W dalszej części wypowiedzi skoczek wzwyż zdradził, że sprawa “śmierdzi mu na kilometr”. Wyjaśnił, że wystosował do AIU e-maila, w którym wraz z prawnikiem wypunktował wszystkie fakty, mające działać na jego korzyść. Na ten moment werdykt jest taki, że Kobielski ma czas do 25 lipca, aby wyjaśnić “co to jest i skąd się wzięło”.
Michał Rynkowski, szef Polskiej Agencji Antydopingowej (POLADA) również w TVP Sport zdradził, że Kobielskiemu grożą nawet cztery lata dyskwalifikacji. Powodem jest fakt, że byłoby to jego drugie naruszenie przepisów antydopingowych.