Alpine może zostać bez silników
W fabryce Viry-Chatillon produkującej silniki do bolidów F1 w ostatnim czasie zawrzało. Renault zamierza zakończyć produkcję jednostek, co naturalnie wiąże się ze zwolnieniami. A obecnie przy produkcji pracuje ok. 350 osób. Związki zawodowe, które podobnie jak inni pracownicy o planach dowiedziały się z mediów, są oburzone pomysłem kierownictwa i zapowiadają strajk.
– To cios w plecy. To zdrada. Opracowywaliśmy tutaj silniki, które 12-krotnie zdobywały tytuły mistrzowskie w F1. Teraz już nie potrafimy zbudować tak konkurencyjnej jednostki? Szefowie firmy nawet nie poczekali na pierwsze testy maszyny na rok 2026 – powiedziała “L’Equipe” Karine Dubreucq, przedstawicielka związku zawodowego w zakładzie Viry-Chatillon.
Problemy z silnikami wychodzącymi z fabryki Viry-Chatillon pojawiają się już od dekady. Jednostki są zazwyczaj ok. 20-50 KM słabsze od silników rywali, przez co szefowie Renault planują kupowanie jednostek napędowych od konkurencyjnego koncernu.
Renault zajmuje się produkcją silników do F1 od 49 lat. Przez ten czas jednostki pozwalały na zdobycie mistrzowskich tytułów takim zespołom jak Renault, Williams, Benetton czy Red Bull Racing. Zakończenie produkcji było by więc tym samym zakończeniem długiej historii Formuły 1.
– Jeśli teraz zakończymy produkowanie silników jako Renault, to już nigdy więcej nie usłyszymy o jednostce napędowej Renault w F1 – dodaje jeden z pracowników fabryki.
Największy problem przez decyzję Renault może mieć Alpine. Jeżeli pracownicy odejdą od produkcji, to zespół może mieć duże problemy z silnikami w tym oraz następnym sezonie.