Polska pokazała klasę
Zwykle reprezentacja Polski na wielkich turniejach mecz “o honor” rozgrywała jako ten ostatni w grupie, gdy już wcześniej przegrywała mecze “o zwycięstwo” i “o wszystko”. Postawą w meczu z Holandią “Biało-czerwoni” odzyskali utracony w eliminacjach Euro 2024 honor. A przy tym wygrali serca kibiców i wiarę, że tę drużynę czeka pozytywna przyszłość.
Sprawili, że kadrę znów da się lubić i kibicowanie jej to przyjemność, a nie żenada. Że ta grupa polskich zawodników z potencjałem potrafi grać nie antyfutbol, oparty na wybijaniu piłki z głowy rywala i uprzykrzaniu mu gry.
Euro 2024 – składy, terminarz, stadiony – Informator Kibica
Najlepszy tego wyraz dał po meczu jeden z bohaterów spotkania, Wojciech Szczęsny, który stwierdził, że “mamy zwariowanego trenera, który uważa, że możemy grać w piłkę, a my mu uwierzyliśmy”.
Ta wiara sprawiła, że Polska objęła prowadzenie po wypracowanym, stałym fragmencie gry, gdy Adam Buksa w podniebnym locie przechytrzył samego Virgila van Dijka. Sprawiła, że przez krótką chwilę zanosiło się, że Polska sprawi pierwszą niespodziankę na Euro 2024 – doprowadzi do porażki (lub straty punktów) pierwszego faworyta.
Oddaliśmy siedem celnych strzałów na bramkę Holendrów, co w ostatnich latach udało się jedynie Francji (dwukrotnie) i Niemcom. Szkoda, że za brakło skuteczności, ale przecież reprezentacja Polski jeszcze osiem miesięcy temu nie potrafiła pokonać Mołdawii czy Albanii. A na Volksparkstadion w Hamburgu momentami Holendrzy nie mogli wyjść z połowy, a najlepsi obrońcy świata Stefan de Virij i van Dijk ochrzaniali się nawzajem.
Oczywiście Holandia wygrała zasłużenie i mogła znacznie wyżej. Mieliśmy furę szczęścia, gdy piłkarze Oranje pudłowali, albo ratował nas Szczęsny. Ale walczyliśmy do ostatnich minut i sensacja wisiała w powietrzu. Jak na Euro 2020, gdy Polska zremisowała 1:1 z faworyzowaną Hiszpanią.
Jak stwierdził Jakub Moder, który dał bardzo dobrą zmianę, Polska wreszcie nie była zespołem, który w starciu z rywalem klasy Holandii tylko się broni, wybija piłkę i czeka na wyrok. – Pokazaliśmy, że momentami potrafimy przejąć inicjatywę i grać w piłkę na połowie rywala. I dodał, że sami kadrowicze chcą grać właśnie tak ofensywnie. – Mamy świetnych zawodników w środku pola i na skrzydłach. I obrońców, którzy lubią wyprowadzać piłkę. Zawodników, którzy w swoich klubach grają właśnie taką taktykę i ją preferują – mówił po meczu.
Nie wiem, czy tak grająca reprezentacja jest w stanie pokonać w piątek Austrię w kolejnym meczu grupowym. Ale na pewno taką kadrę chcą zobaczyć kibice. I sami piłkarze. Jak stwierdził jej kapitan w meczu z Holandią, Piotr Zieliński. – Mamy wystarczające umiejętności, by poradzić sobie z Austriakami. Momentami zmusiliśmy do obrony Holendrów, którzy są jeszcze bardziej klasowym zespołem niż Austria. Wierzymy, że jesteśmy w stanie z nią powalczyć i wygrać, zwłaszcza gdy wróci do nas Robert Lewandowski – podkreślił były zawodnik Napoli.