Niezłe tempo do przerwy
Aby oficjalnie zapewnić sobie ligowy byt na przyszły sezon, drużyna Aleksandara Vukovicia musiała zgarnąć pełną pulę w starciu ze zdegradowanym już ŁKS-em. Beniaminek w poprzedniej kolejce uległ na własnym boisku ze Śląskiem Wrocław co zakończyło jakiekolwiek nadzieje na pozostanie w Ekstraklasie. Z kolei gospodarze tego meczu mieli za sobą świetny czas jakim trzeba określić cztery mecze bez porażki.
Łatwo można było dostrzec jak swobodnie z piłką poruszali się na połowie przeciwnika piłkarze Marcina Matysiaka. Mogło się wydawać, że gra bez większej presji pomogła łodzianom, którzy starali się przejąć inicjatywę w początkowych fragmentach meczu. Jednak zdecydowanie brakowało konkretów w postaci celnych uderzeń zarówno po jednej jak i drugiej stronie.
Z każdą kolejną minutą spotkanie zaczęło nam się wyrównywać. Niezłe piłki do skrzydłowych posyłał Grzegorz Tomasiewicz, a swoje szanse na objęcie prowadzenia mieli Michael Ameyaw czy Jakub Czerwiński. Mimo wszystko, pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem po całkiem przyjemnym w odbiorze widowisku.
Piąty mecz bez porażki gliwiczan
Dla kibiców gospodarzy zgromadzonych tego dnia na stadionie przy ul. Okrzei, druga odsłona nie mogła rozpocząć się lepiej. Świetnym wyrzutem piłki z autu popisał się Patryk Dziczek i po zgraniu przez Felixa, futbolówkę do siatki wpakował Michael Ameyaw. A to wszystko działo się ledwie trzy minuty po wznowieniu gry po przerwie.
Dalsza część tej rywalizacji to już kontrola gospodarzy nad wydarzeniami boiskowymi. Mieliśmy niewiele sytuacji podbramkowych, dlatego też odbiór tej drugiej połowy pozostawał wiele do życzenia.
Optyczna przewaga drużyny Aleksandara Vukovia została udokumentowana na chwilę przed rozpoczęciem ostatniego kwadransa tej rywalizacji. W odpowiednim miejscu i czasie odnalazł się Kamil Wilczek, który zdobył bramkę na 2:0. Natomiast już cztery minuty po tym golu, kapitalną akcję gliwiczan wykończył Jorge Felix. Jednak strzelanie na tym się nie zakończyło. W 88. minucie po raz kolejny na listę strzelców wpisał się hiszpański gracz drużyny z Gliwic. Zatem Piast pewnie pokonał spadkowicza z Łodzi 4:0 i oficjalnie utrzymał się w PKO BP Ekstraklasie.
Przed ekipą serbskiego szkoleniowca pozostały jeszcze dwa trudne mecze do rozegrania. W 33. kolejce do Gliwic przyjedzie walcząca o mistrzostwo Jagiellonia, a ostatnia rywalizacja dla Piasta będzie miała miejsce w Krakowie z Puszczą Niepołomice. Z kolei ŁKS zanim pożegna się na co najmniej rok z najwyższym szczeblem rozgrywkowym, pojedzie do Lubina na mecz z Zagłębiem oraz podejmie na własnym obiekcie Stal Mielec.
Piast Gliwice – ŁKS Łódź 4:0 (0-0)
Michael Ameyaw 48′, Kamil Wilczek 73′, Jorge Felix 76′, 88′