Po faulu Bartosza Kapustki Legia grała w “dziesiątkę”
Plany Legii Warszawa na mecz z Radomiakiem Radom szybko zostały pokrzyżowane przez decyzję Jarosława Przybyła. Po konsultacji z VAR-em sędzia główny tego spotkania dał czerwoną kartkę Bartoszowi Kapustce za faul na Christosie Donisie. Wielu kibiców stołecznego klubu uważa, że wejście Kapustki było zgodne z przepisami. Po stronie arbitra stoi za to ekspert sędziowski Canal+, Adam Lyczmański.
– Zdaję sobie sprawę z tego, że jest niesmak z tego powodu – wśród fanów Legii i nie tylko. Chcę powiedzieć, że liczy się skutek całego zajścia, a nie zamiar zawodnika. Znając tego zawodnika wszyscy doskonale wiemy, że nie on nie chciał zrobić nic złego. Nie miał złych zamiarów, złych intencji. Bardzo niefortunne zdarzenie, które niestety nie mogło się skończyć inaczej. Ktoś powie, że to “faul tyłkiem”, natomiast istotne są konsekwencje tego zdarzenia. Zobaczmy, co się dzieje z lewą nogą zawodnika Radomiaka. Tu nie mogło być innego wyjścia, jak wykluczenie zawodnika. Szkoda, że tak się stało, ale przepisy są nieubłagane. – powiedział Lyczmański.
Po czerwonej kartce dla Kapustki Legia się rozsypała. Ostatecznie grający w “dziesiątkę” gospodarze przegrali 0:3 z Radomiakiem Radom i zmarnowali idealną szansę na wykorzystanie potknięć rywali. Piłkarze prowadzeni przez Goncalo Feio zajmują obecnie piąte miejsce w tabeli Ekstraklasy i mają dwa punkty straty do miejsc gwarantujących europejskie puchary.