HomePiłka nożnaZieliński w Interze: czy to wypali? Nikt czerwonego dywanu przed nim nie rozłoży!

Zieliński w Interze: czy to wypali? Nikt czerwonego dywanu przed nim nie rozłoży!

Aktualizacja:

Pomimo niepowodzenia w Europie, śmiało można określić Inter drużyną kompletną. A właściwie to klubem kompletnym, bo oprócz piłkarzy, na pochwały zasługuje trener Simone Inzaghi oraz dyrektor sportowy Giuseppe Marotta, architekt sukcesu. Nikt przed Piotrem Zielińskim nie rozłoży czerwonego dywanu i na dzień dobry nie zaprosi go do pierwszego składu.

Piotr Zieliński

Piotr Zieliński
Fot. Antonio Balasco/IPA Sport/ipa-agency.net/SIPA USA/PressFocus

Andrea Onana, Robin Gosens, Raoul Bellanova, Marcelo Brozović, Edin Dżeko i Romelu Lukaku – oni wszyscy reprezentowali Inter w zeszłorocznym finale Ligi Mistrzów przegranym 0:1 z Manchesterem City. A dziś każdy z nich gra w innym klubie. Latem 2023 roku drużynę zmienił także Milan Skriniar. ale choć odeszło tylu ważnych piłkarzy, to Inter wciąż jest na topie. I to w dużej mierze zasługa Giuseppe Marotty, dyrektora sportowego, którego jest mistrzem w wyławianiu okazji z rynku transferowego. Swój kunszt udowadniał już dekadę temu, gdy budował Juventus, który przez lata zdominował Serie A i dwukrotnie dotarł do finału Ligi Mistrzów.

Transferowe hity Marotty

Onanę sprzedał do Manchesteru United za ponad 50 milionów euro, w jego miejsce ściągnął Yanna Sommera z Bayernu Monachium za ok. sześć mln, a 35-letni Szwajcar został czołowym bramkarzem Serie A. W 31 meczach wpuścił zaledwie 18 bramek i zachował aż 17 razy czyste konto.

Skriniara nie dało się zatrzymać, bo skusiły go wielkie pieniądze w PSG. Za Słowakiem nikt jednak w Mediolanie nie tęskni. Kapitalnie do Interu wprowadził się Benjamin Pavard, ściągnięty z Bayernu. Ciekawa kariera czeka pewnie też utalentowanego Yanna Bissecka, wyciągniętego z duńskiego Aarhus.

Gosens wyrobił sobie markę w Atalancie, ale w Interze nie zachwycił. Lewy wahadłowy zanotował zaledwie jedną asystę w 58 meczach. Latem zastąpił go Carlos Augusto, który stał się cennym rezerwowym w ekipie Simone Inzaghiego.

Saudyjskie petrodolary skusiły Brozovicia, wieloletniego lidera drugiej linii, a nowym pomocnikiem mediolańczyków został Davide Frattesi. Reprezentant Włoch wciąż nie przebił się do pierwszego składu, choć zdobył już siedem bramek i zanotował pięć asyst, przebywając na boisku – we wszystkich rozgrywkach – zaledwie 1266 minut. Nieźle, jak na środkowego pomocnika, prawda?

Marotta przebudował także atak. Doświadczony Dżeko czmychnął do Fenerbahce, zaś Lukaku, który w tamtym finale LM zmarnował piłkę meczową, wylądował ostatecznie w Romie. W miejsce Belga zakontraktowano jako wolnego gracza – Marcusa Thurama, syna Lilliana, byłego obrońcy Juventusu. I napisać, że to był strzał w dziesiątkę, to jak nic nie napisać.

Były napastnik Borussii Monchengladbach zdobył aż 12 bramek, zanotował siedem asyst, a w dodatku wywalczył cztery rzuty karne. No i kapitalnie uzupełnia się z Lautaro Martinezem.

No właśnie, przejdźmy do piłkarzy, którzy stanowią trzon Interu od lat. Lautaro, autor 23 goli w Serie A, pewnie zmierza po tytuł króla strzelców. W tym sezonie definitywnie udowodnił, że jest w gronie najlepszych napastników świata.

Wielką siłą Interu jest także druga linia. Imponuje niezmordowany Nicolo Barella, wręcz archetyp pomocnika typu box to box. Niespodzianką okazała się wysoka forma 35-letniego Henricha Mychitariana, który ma aż dziewięć asyst w Serie A, a przecież też biega od jednego do drugiego pola karnego.

Hakan Calhanoglu – król pomocników Serie A

Ale fundamentalną postacią Interu jest Hakan Calhanoglu. Sól w oku kibiców Milanu. Turecki pomocnik, nawet gdy broniły go statystyki w Milanie, to bardzo często irytował. A zraził do siebie fanów Rossonerich na dobre, gdy odrzucił propozycję przedłużenia kontraktu, by związać się właśnie z Interem.

W niebiesko-czarnej części Mediolaniu od początku prezentował się dobrze, ale w poprzednim sezonie, gdy coraz częściej niedysponowany był Brozović, Inzaghi przesunął go na pozycję registy, czyli cofniętego rozgrywajacego. I tak Calhanoglu stał się czołowym pomocnikiem Europy.

Gdy zaczynał karierę, wydawało się, że jest urodzoną ”10”, ale potem rzucany był także nieco niżej w środku pola, a nawet na skrzydle. Okazało się jednak, że Turek powinien grać tuż przed obrońcami, by rozpoczynać każdą akcję Interu.

– Jestem obecnie najlepszym rozgrywającym świata. Lepszym niż Rodri, Toni Kroos, Joshua Kimmich czy Enzo Fernandez. Jestem najlepszy, bo moje bramki, nie są jak ich. Nie strzelam tylko z piątego metra, ale potrafię strzelać też z 30. metra i z rzutów wolnych. Każdy z nich potrafi świetnie operować piłką, ale mnie nie satysfakcjonują podania na pięć metrów. Rozwinąłem się też w defensywie, choć wciąż jest nad czym pracować – powiedział kilka tygodni temu.

W tym sezonie Calhanoglu zdobył już 13 bramek, a przecież to wcale nie jest jego główne zadanie. Przede wszystkim imponują jego podania. Kosmiczne podania, jak to:

Rzućmy okiem na statystyki z poniedziałkowego meczu z Milanem (2:1). Podawał z celnością 94 procent. Zanotował dwa kluczowe podania, a aż sześć z siedmiu długich piłek dotarło do celu. Turek wygrał także cztery z pięciu pojedynków, a przy okazji zanotował kilka przechwytów i odbiorów. Słowem, pomocnik kompletny.

Calhanoglu lubi rozrzucać piłki na skrzydło, gdzie w Interze zasuwają Federico Dimarco i Danzel Dumfries (lub Matteo Darmian, nieoceniony zapchajdziura). Szczególnie imponuje ten pierwszy, który ma kapitalną lewą nogę. W tym sezonie miał już udział przy 14 golach (sześć goli i osiem asyst).

Atak wygrywa mecze, ale obrona zdobywa tytuły

Nie ma wśród czołowych lig europejskich zespołu z lepszą defensywą. Zaledwie 18 wpuszczonych goli w 33 meczach, to nie tylko zasługa Sommera, ale także Alessandro Bastoniego, Pavarda i Francesco Acerbiego. Francuz, tak jak wcześniej pisaliśmy, błyskawicznie zaadaptował się w Interze. Acerbi grał przyzwoicie, ale to na Bastonim Inter w przyszłości pewnie zarobi grube pieniądze. Mało jest na rynku lewonożnych stoperów, którzy tak świetnie rozgrywają.

A nad wszystkim czuwa Simone Inzaghi, najpierw napastnik, a później trener Lazio. W Rzymie nie miał wymarzonych warunków do pracy, a i tak potrafił z Lazio dojść do fazy pucharowej LM, przy okazji wygrywając Coppa Italia i dwa Superpuchary kraju.

Z Interem też wygrywał krajowe puchary, a przy okazji osiągnął finał LM. Teraz dorzucił upragnione scudetto. Przez lata żył w cieniu swojego brata Filippo, legendarnego snajpera Milanu. Superpippo mógłby uczyć Simone, jak się strzela gole, ale w trenerce, to on jest żółtodziobem przy młodszym bracie. Simone może nie jest elastyczny w zmienianiu formacji, bo uporczywie stawia na 1-3-5-2, ale taktykiem jest świetnym.

Interowi nie robi różnicy, czy – tak jak w większości meczów Serie A – buduje cierpliwie ataki pozycyjne, czy – tak jak w starciach z europejską czołówką – stawia częściej na kontratak. Inter potrafi męczyć rywala wysokim pressingiem, ale kiedy trzeba, umiejętnie chowa się za podwójną gardą.

Wpadka w Lidze Mistrzów

I tylko żal starcia z Atletico Madryt w 1/8 finału, bo Inter odpadł na własne życzenie. Wie coś o tym Marco Arnautović, który losy dwumeczu mógł praktycznie zamknąć w pierwszym meczu, ale zmarnował świetne okazje. I choć Inter wydaje się lepszą drużyną niż rok temu, to tym razem odpadł znacznie wcześniej.

Co z Piotrem Zielińskim?

Wszystko wskazuje, że 1 lipca nowym piłkarzem Interu zostanie Piotr Zieliński. Nikt w Mediolanie nie będzie przed nim rozkładał czerwonego dywanu i na dzień dobry zapraszał go do pierwszego składu. Wystarczy spojrzeć na to, jak cierpliwie do drużyny włączany był Frattesi. Ale z drugiej strony, Inter będzie chciał rywalizować na trzech frontach, a nawet na czterech, bo latem czeka go premierowa edycja Klubowych Mistrzostwa Świata w nowej formule. Słowem, Zieliński swoje szanse dostanie, ale o grę w pierwszym składzie łatwo nie będzie. Przynajmniej na pozątku.

Rozgrywajacy Napoli ma taką tendencję, że potrafi wznosić się na wyżyny, gdy jego drużyna jest w dobrej formie, ale zarazem gaśnie, gdy koledzy rozczarowują. Na szczęście trafi jednak do świetnie naoliwionej maszyny Inzaghiego. A kibice Interu będą liczyli, że w przyszłym sezonie uda się nawiązać w Europie do sukcesów drużyny Mourinho z 2010 roku. A to najwięcej mówi o tym, do jak silnego klubu trafia Polak.

ANTONI PARTUM

Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Kulisy wyboru Thomasa Tuchela. Jak wyglądała sprawa z innymi kandydatami?
Pep Guardiola coraz bliżej podjęcia decyzji. Wyrok nie będzie kluczowy
Dramat byłego klubu Marcina Bułki! Drużynie grozi najgorsze
Niedoszły reprezentant Niemiec może zmienić narodowość! Nietypowa decyzja
Lech Poznań ma plan na zastąpienie lidera. Pełna gotowość
Feio skomentował swoją przyszłość. Jasna deklaracja
Radomiak ma nowego zawodnika. Egzotyczne wzmocnienie
Lamine Yamal mógł napisać historię. Joan Laporta wszystko ujawnił
FC Barcelona walczy z La Liga. Laporta wyjaśnia sytuację finansową klubu
Oto największe talenty piłkarskie! Lista Golden Boy ogłoszona