Wszołek skomentował na gorąco fatalne pudło Rajovicia

Wszołek: Musimy wziąć się w garść

Legia Warszawa ponownie traci punkty – zaliczyła właśnie ósmy mecz z rzędu bez zwycięstwa, tym razem remisując 1:1 z Motorem Lublin. Tym razem Wojskowi byli o krok od zwycięstwa, gdyby tylko w samej końcówce spotkania Mileta Rajović wykorzystał stuprocentową sytuację po dośrodkowaniu Kacpra Urbańskiego. 26-letni snajper otrzymał futbolówkę wprost na głowę, będąc zupełnie niekrytym na piątym metrze od bramki rywala. Uderzył jednak wprost w bramkarza, jak i nie zdołał później dobić piłki do siatki. Paweł Wszołek na gorąco po meczu, na antenie Canal+Sport, został zapytany o to zdarzenie.

JAK ON TEGO NIE TRAFIŁ 🫣

Mileta Rajović miał piłkę meczową dla Legii, ale… zobaczcie sami 👇

📺 Ekstraklasa #PoGodzinach trwa w serwisie CANAL+: https://t.co/DYVywsw0dC pic.twitter.com/EnT8NSKqRK

— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) December 1, 2025

— Szczerze mówiąc – niedosyt po tej sytuacji, oglądaliśmy skrót przed chwilą. Można powiedzieć, że Motor oddał dziś jeden celny strzał i to z rzutu karnego. Myślę, że potrzebowaliśmy wykorzystania czegoś takiego by się odbić, bo taka bramka w doliczonym czasie gry dałaby nam wiele, więc szkoda tej sytuacji. Co mogę dodać? Musimy dalej ciężko pracować, nie poddawać się, wiemy, że stać nas na lepszą grę. Każdy musi wymagać jeszcze więcej od siebie, musimy wziąć się w garść i wygrywać po prostu – zaczął 33-latek.

Legia musi zmienić mentalność

— Nie biję tutaj do żadnego zawodnika, bo razem bronimy i razem atakujemy, ale każdy musi spojrzeć w lustro i musi być gotowy na taką sytuację jak mamy w 90. minucie, by strzelić gola. Bo przeciwnicy nam za darmo nie dadzą punktów – jak ktoś jest napastnikiem lub skrzydłowym, to po to, by zamieniać to na gola. Jak ktoś jest bramkarzem czy obrońcą, to po to by bronić. To jest kluczowe, ta mentalność – kontynuował Paweł Wszołek.

— Nie jest łatwo być zawodnikiem Legii, nie chcę tu używać brzydkich słów, ale jesteśmy coś winni kibicom Legii, fanom, którzy przychodzą na mecze. Mi jest wstyd szczerze mówiąc wychodzić na ulicę po zremisowanym meczu. Oczywiście mogę wymagać od siebie więcej, wiem, że mogę grać lepiej, ale uważam że charakteru i walki nie może nikomu brakować – zakończył.