Trzy gole i jedna asysta – tak mizernie prezentuje się w tym sezonie bilans Arkadiusza Milika, który w Serie A wystąpił 26 razy, a tylko dwukrotnie spędził na murawie 90 minut. To znacznie gorszy sezon dla napastnika, niż choćby poprzedni, który zakończył z siedmioma bramkami w 27 meczach Serie A. Obecnej sytuacji Polaka wiele nie poprawia styczniowy hat-trick przeciwko Frosinone (4:0) w Pucharze Włoch.
A jeśli weźmiemy pod uwagę, że wiosną poprzedniego sezonu do siatki trafił tylko raz, to posucha strzelecka Milika trwa już ponad rok. W zeszłym sezonie przynajmniej częściej grał, a w tym ma kłopoty z regularnymi występami, bo Massimiliano Allegri nieco zmienił koncepcję.
Włoski trener uznał, że Federico Chiesa, rasowy skrzydłowy, będzie w ataku pełnił rolę partnera Dusana Vlahovicia w systemie 1-3-5-2. Tym samym Polak spadł w hierarchii i zaczął rywalizować z Moise Keanem o miano pierwszego rezerwowego. Ale to był tylko początek kłopotów.
Yildiz przyćmił Milika
30-letni Milik ma problem. A ten problem nazywa się Kenan Yildiz. Chodzi o urodzonego w 2005 roku tureckiego napastnika, który półtora roku temu zamienił Bayern Monachium U-18 na Juventus i błyskawicznie oczarował turyńczyków.
Yildiz od grudnia 2023 r. gra w każdym meczu Juventusu i choć na razie mało strzela goli, to jego błyskotliwość i talent widać w niemal każdym zagraniu.
– Założyłem się, że Yildiz w ciągu pięciu lat zostanie nominowany do Złotej Piłki i sądzę, że wygram ten zakład – powiedział ostatnio Wojciech Szczęsny na łamach ”Foot Trucka”. Ale wróćmy do Milika.
Turyński dziennikarz: radzę Milikowi odejść
– Liczyłem na początku sezonu na Milika, ale dziś jestem nim rozczarowany. Allegri wolał postawić na Vlahovicia oraz Chiesę i trudno mu się dziwić. Przyszłość Milika, ale również m.in. Keana, jest niepewna. Wiele będzie zależało od tego, czy Polak będzie chciał latem poszukać klubu, w którym będzie mógł więcej grać. Myślę, że 12 milionów euro, albo co najmniej dziesięć, powinno zadowolić Juventus. Milik teraz zmienił agencję menedżerską, więc jeszcze czeka na rozmowy z klubem, ale ja bym mu radził odejść – mówi ”Kanałowi Sportowemu” Mirko Di Natale, dziennikarz portalu tuttojuve.com, który świetnia zna turyńskie realia.
– To będzie gorące lato na włoskim rynku, bo środkowych napastników powinny szukać Milan, Lazio i Fiorentina, więc może Milik opuści Turyn, ale zostanie w Serie A – zastanawia się włoski dziennikarz.
I tu warto otworzyć nawias. W Polsce Milik wciąż u części kibiców uchodzi za kreatywnego napastnika, mogącego nawet grać na pozycji nr ”10”. A jednak Milik to typowa “9”. Jednak, bo jeszcze kilka lat temu zachwycaliśmy się jego zmysłem do gry kombinacyjnej oraz asystami. Obserwowaliśmy to zarówno w Ajaksie Amsterdam, jak i w kadrze, gdy tworzył świetny duet z Robertem Lewandowskim. Ale fakty są takie, że od kiedy opuścił Ajax, to w żadnym sezonie ligowym nie zanotował nawet trzech asyst. Być może to kontuzje sprawiły, że nie jest już tak mobilny, jak kiedyś. Dziś raczej czeka na podania w polu karnym, niż samemu kreuje sytuacje kolegom.
A właśnie rasowej ”9” będzie szukał Milan, bo latem San Siro niemal na pewno opuści Olivier Giroud, a niepewny los czeka także Lukę Jovicia. Być może następcy dla 34-letniego Ciro Immobile poszuka Lazio, gdzie trenerem jest Igor Tudor, który minął się z Milikiem w Marsylii.
Wciąż nie są znane także plany na mercato Fiorentiny, gdzie napastnikiem jest Andrea Belotti, jedynie wypożyczony z Romy.
– Już w zeszłym roku Fiorentina była zainteresowana Milikiem, ale dziś trudno przewidzieć przyszłość. Lubię Milika, bo cenię technicznych napastników, jednak obawiam się, że Viola będzie wolała poszukać młodszego napastnika, jak pół rok temu, gdy zakontraktowała 23-letniego Lucasa Beltrana. Wpierw musi się jednak wyjaśnić przyszłość Belottiego. No i nie zapominajmy, że latem Florencję może opuścić trener Vincezno Italiano, więc na razie jest za dużo zmiennych – mówi ”Kanałowi Sportowemu” David Fabbri z serwisu fiorentinanews.it.
Milik podobno jest bardzo zadowolony z pobytu w Turynie, a jego umowa obowiązuje do lipca 2026 r. Pytanie, czy Juventus jest nadal z niego zadowolony. Tym bardziej że możliwe jest odejście trenera, a to przecież właśnie Allegri jest największym sojusznikiem Polaka.
Milikowi zostało kilka tygodni, by poprawić swój mało imponujący bilans strzelecki (15 goli w 67 meczach Juventusu) i by przekonać władze Juve, że wciąż może być cennym zmiennikiem. Na razie jednak musi dojść do zdrowia, bo od połowy marca dokucza mu ból w pachwinie.
Doceńmy karierę Milika
I już wyobrażam sobie te żarty polskich kibiców w stylu ”wielki Milik odbił się od Juventusu w kryzysie”. Myślę jednak, że Arek nie powinien być obiektem drwin.
Jestem z pokolenia, dla którego pierwszym świadomie obejrzanym turniejem było Euro 2000. A więc jestem z pokolenia, którego idolami byli napastnicy pokroju Macieja Żurawskiego, Tomasza Frankowskiego, Euzebiusza Smolarka, Ireneusza Jelenia czy Emanuela Olisadebe. Słowem, cieszyła nas każda zagraniczna bramka. Nawet bramki Marcina Żewłakowa w Belgii, Andrzeja Niedzielana w Holandii, czy… Łukasza Sosina na Cyprze.
Doceńmy więc napastnika, który grał już dla takich marek jak Bayer, Ajax, Napoli, Marsylia czy Juventus. I nawet jeśli Milik latem trafi do klubu z niższej półki, to jestem pewien, że na kolejnego napastnika z tak bogatym CV będziemy musieli jeszcze długo poczekać.