Kiwior z miejsca ma pierwszy plac
Jakub Kiwior na samym finiszu okienka transferowego odszedł z Arsenalu i zasilił szeregi FC Porto. Błyskawicznie wywalczył sobie wyjściowy skład i zagrał pełne mecze przeciwko Nacional (1:0) i Rio Ave (3:0) w lidze portugalskiej. Dwa czyste konta w spotkaniach, w których tworzył on duet środkowych obrońców z Janem Bednarkiem, mogą budzić optymizm. Mateusz Borek zabrał głos w sprawie tej dwójki stoperów podczas Bajerki o futbolu.
— To jest fajna historia, bo było sporo sytuacji w historii reprezentacji, nawet w ostatnich trzydziestu latach, że przyjeżdżało dwóch-trzech chłopaków z jednego zagranicznego klubu. Natomiast to jest chyba pierwsza sytuacja od dawna, gdy przyjeżdża dwóch defensorów grających razem. Mieliśmy duet z Schalke: Tomasz Wałdoch – Tomasz Hajto, teraz mamy Kiwior-Bednarek – mówił ekspert.
— Pewnie od tego Kiwiora będzie zaczynało się ustalanie składu FC Porto, bo mówimy o zawodniku przychodzącym z wielkiego europejskiego klubu, za blisko 30 milionów euro. Tam nie patrzą na niego: a, to ten młody, spokojny, nieśmiały Kuba Kiwior, tylko patrzą, że to stoper z wielkiego Arsenalu, który w tamtym sezonie rozegrał trzydzieści meczów – kontynuował Mateusz Borek.
— Jestem ciekawe jaka będzie sytuacja na dłuższą metę, czy będzie przełożenie tego duetu na grę w reprezentacji. Bo pamiętacie, że wtedy grali w Schalke, odnosili sukcesy w Niemczech, grali w Lidze Mistrzów, a nie zawsze grali razem w pierwszym składzie reprezentacji.