Lech musiał gonić wynik po pięknym golu Ławniczaka
Lech Poznań był niewątpliwie faworytem piątkowego starcia z Zagłębiem Lubin. Mimo tego 15. drużyna PKO BP Ekstraklasy wyszła na prowadzenie w 7. minucie meczu. Cudownym trafieniem z przewrotki popisał się Aleks Ławniczak. Może się okazać, że już w 8. kolejce padła bramka sezonu.
Kolejorz szybko otrząsnął się po fantastycznym uderzeniu. W 18. minucie do wyrównania doprowadził Filip Jagiełło, a więc były piłkarz Zagłębia Lubin. Warto docenić zachowanie pomocnika, który nie cieszył się po strzelonym golu. Swoją pierwszą asystę w barwach mistrzów Polski zaliczył Taofeek Ismaheel.
Po tym golu obie strony miały swoje sytuacje. Mikael Ishak trafił w słupek bramki Zagłębia. Z kolei Bartosza Mrozka straszył Kajetan Szmyt. Do przerwy Lech remisował 1:1 z “Miedziowymi”. Po pierwszych 45 minutach w gorszych humorach byli gracze Nielsa Frederiksena.
W 70. minucie lechici przyjęli kolejny cios. Po kontrze wyprowadzonej przez Lukę Lucicia i wspomnianego wcześniej Szmyta do siatki trafił Michalis Kosidis. Okazało się, że Leszek Ojrzyński miał nosa. Grek zastąpił bowiem Leonardo Rochę, który zadebiutował w wyjściowym składzie lubinian.
Choć mistrzowie Polski próbowali strzelić drugiego gola, wynik meczu ostatecznie nie uległ zmianie. To fantastyczna wiadomość dla podopiecznych Leszka Ojrzyńskiego, którzy wspinają się na ósme miejsce w ligowej tabeli. Lech ma zaś duży problem. Kolejorz traci już sześć oczek do Wisły Płock, która jest obecnie liderem PKO BP Ekstraklasy.